Pod znakiem szybkiego odrabiania porannych strat przez duże spółki i spadków cen akcji małych spółek, upływa pierwsza połowa wtorkowych notowań na giełdzie w Warszawie. I to jest duży sukces giełdowych byków. Przynajmniej jeżeli zestawić to zachowanie z tym, co wczoraj działo się na Wall Street. W poniedziałek indeksy DJIA i S&P500 zanurkowały o 2,1 proc., a technologiczny Nasdaq Composite spadł o 2,3 proc. Ponad 2-proc. spadki amerykańskich indeksów, robią jeszcze większe wrażenie, jeżeli zestawić je z przełamanymi dołkami z okresu koniec października – początek grudnia i kilkumiesięcznymi minimami. A to wszystko tuż przed końcem roku, gdy statystycznie akcje raczej powinny drożeć niż być gwałtownie sprzedawane.
O 13:30 WIG20 rośnie o 0,7 proc. i wraca w okolice 2.300 pkt. Walory aż 16 blue chipów drożeją i tylko 4 spółki na minusie. Ponad 1-proc. spadki notują jedynie akcje KGHM-u i CD Projektu.
Gorzej radzą sobie pozostałe indeksy. mWIG40 spada o 0,5 proc. i wraca poniżej 4.000 pkt., a sWIG80 traci aż 0,85 proc. i balansuje na poziomie 10.600 pkt.
Na tle europejskich indeksów WIG20 pozytywnie się wyróżniał, WIG znajdował się w połowie stawki, natomiast mWIG40 i sWIG80 bliżej „giełdowego ogona”. Dla porównania niemiecki DAX rósł o 0,4 proc., francuski CAC40 tracił 0,2 proc., a węgierski BUX spadał o 0,4 proc.
Wtorkowe szybkie odrabianie strat przez WIG20 i relatywnie dobre zachowanie innych europejskich indeksów należy wiązać z nadziejami inwestorów na dzisiejsze odbicie na Wall Street. Nadziejami bardzo realnymi. Wspierają je nie tylko rosnące notowania kontraktów terminowych na amerykańskie indeksy, ale również oczekiwania na to, że jutrzejszej decyzji Fed o podwyższeniu stóp procentowych w USA, towarzyszyć będzie dużo mniej jastrzębia retoryka. Przez co przyszłoroczne podwyżki staną pod znakiem zapytania, co będzie dobra informacją dla giełd.
WIG20 powyżej kreski wyciągnęło przede wszystkim dobre zachowanie Pekao i PKN Orlen. Akcje banku z żubrem w logo drożeją o 2,1 proc. do 109,10 zł, choć jeszcze rano taniały i płacono za nie 105,90 zł. Kurs Orlenu poszybował w górę o 1,2 proc. do 108,55 zł, odrabiając nie tylko poranne straty, ale też część strat z poniedziałku, gdy notowaniom zaszkodziła informacja o udziale paliwowego giganta w restrukturyzacji Ruchu.
Ponadto WIG20 w górę ciągnie też CCC. Akcje operatora sieci sklepów z obuwiem drożeją o 2,9 proc. do 196 zł, po tym jak wczoraj jego akcje zostały przecenione o 4,1 proc. Zwraca też uwagę mocne zachowanie JSW. Akcje węglowej spółki drożeją o 3,25 proc. i za jedną trzeba zapłacić 68,58 zł.
Najsłabszym ogniwem w WIG20 jest KGHM. Jego akcje tanieją o 1,45 proc. i za jedną trzeba zapłacić 88,48 zł. Wyprzedaż jest reakcją na najniższe od początku listopada ceny miedzi na świecie. Dobrą wiadomością jest natomiast to, że pomimo spadków ceny tego surowca wciąż jeszcze pozostają w trzymiesięcznej konsolidacji, zbliżając się do jej dolnego ograniczenia. Przyjmując, że ten trend boczny będzie kontynuowany, wkrótce sytuacja na rynku miedzi może zacząć wspierać kurs KGHM-u.
Na szerokim rynku, co pokazuje statystyka spółek drożejących i taniejących, nastroje nie są tak optymistyczne jak na blue chipach. Natomiast nie ma też tragedii. Pozytywnie wyróżniają się m.in. banki z portfela Leszka Czarneckiego. Akcje Idea Banku drożeją o 7,6 proc. do 2,40 zł, a Getin Noble Banku aż o 11,4 proc. do 0,39 zł. To zachowanie może sugerować, że inwestorzy za dobrą monetę wzięli odwołanie Zdzisława Sokala z Komisji Nadzoru Finansowego (KNF), autora planu zakładającego przejmowanie banków za przysłowiową złotówkę i jedną z ważnych postaci w aferze KNF-u.
W grupie spółek taniejących wyróżniał się Ursus. Kurs akcji spada o 8,8 proc. do 1,34 zł, po tym jak na rynek dotarła wiadomość, że w okresie styczeń-listopad spółka zarejestrowała tylko 316 nowych ciągników. To o niemal połowę mniej niż rok wcześniej.
Elektrobudowa zanurkowała o 6,2 proc. do 25,80 zł i była jedną z 18 spółek których notowania znalazły się na najniższych poziomach przynajmniej do roku. Wyprzedaż to reakcja na informację, że sąd w Finlandii zasądził od Elektrobudowy na rzecz Fińskiego Związku Zawodowego Pracowników Branży Elektrycznej zapłatę około 8 mln euro (plus odsetki), około 0,4 mln euro kosztów procesu i około 0,1 mln euro odszkodowania. Spółka zapowiedziała odwołanie od tej decyzji sądu.