
Wyprzedaż krajowych obligacji skarbowych ciąży GPW
Rentowność polskich 10-letnich obligacji przebiła dziś 9 proc. i jest najwyższa od dwóch dekad. Uwagę zwracają nie tylko poziomy, ale również dynamika wzrostów. Od pierwszej połowy września rentowność wzrosła o ponad 300 punktów bazowych. Inwestorzy wyprzedają obligacje, spodziewając się dłuższego okresu wysokiej inflacji i wyższych stóp procentowych.
Nie jest to sytuacja, która dotyka tylko polskiego rynku długu. Wyprzedaż obligacji trwa na całym świecie. W tym w USA i Niemczech. W piątek rentowność 10-letnich amerykańskich obligacji wzrosła do 4,28 proc. z poziomu poniżej 3,6 proc. na początku października i była najwyższa od 15 lat. Rynek obecnie wycenia na poziomie 80 proc. prawdopodobieństwo tego, że zarówno w listopadzie, jak i w grudniu, Fed podwyższy stopy procentowe po 75 punktów bazowych. Spodziewa się również, że w maju 2023 roku stopy w USA mogą wzrosnąć do 5 proc.
Złoty słabnie
Sytuacja na rynku długu zwiększa również ryzyko kolejnych podwyżek kosztu pieniądza w Polsce. Rada do takiego kroku może być po prostu zmuszona. To ryzyko wzrosłoby jeszcze bardziej, gdyby ponownie gwałtownie zaczął osłabiać się złoty. W piątek traci on na wartości, ale wciąż pozostaje na relatywnie bezpiecznych poziomach. Za euro trzeba zapłacić 4,78 zł, dolar kosztuje 4,91 zł, a szwajcarski frank ponad 4,85 zł. Niebezpieczna byłaby sytuacja, gdyby kurs EUR/PLN zbliża się do 5 zł, a dolar i szwajcarski frank ponownie znalazły się powyżej tej bariery.
Wracając do rynku akcji. Wyprzedaż obligacji, a więc rosnące rynkowe stopy procentowe, zwiększają nie tylko obawy przed recesją w gospodarce, ale też mają negatywny wpływ na wyceny spółek. Stąd spadki na giełdach. Strach, który tylko lekko łagodzą decyzje europejskich polityków odnośnie ograniczenia cen energii, czy prognozy pogody zapowiadające cieplejszą niż w ostatnich latach końcówkę października i pierwsze tygodnie listopada w Europie.

Wykres USD/PLN
Czerwono na warszawskim parkiecie
O godzinie 12:19 indeks WIG20 spadał o 1,25 proc. do 1.408 pkt., WIG o 1,23 proc. do 46.700 pkt., mWIG40 o 2,07 proc. do 3.546 pkt., a sWIG80 o 0,53 proc. do 15.970 pkt. W gronie warszawskich blue chipów, z których tylko 4 z 20 spółek notowane są na plusach, najmocniej wyróżnia się mBank. Jego akcje drożeją o 6,13 proc. do 232 zł, po tym jak we wtorek akcje te podrożały o 8,81 proc., a wczoraj poszły w górę o 7,16 proc. Ten nagły zwrot na północ, po tym jak jeszcze tydzień wcześniej kurs był na 1,5-rocznych minimach, jest bardzo zagadkowy. Nie ma powodów tłumaczących ten mocny rajd w górę, który w nieco ponad tydzień wywindował notowania o prawie 30 proc.
W piątek dobrze też radzą sobie akcje CD Projektu, których wzrosty w ostatnich tygodniach napędza stały strumień pozytywnych informacji napływających ze spółki. Zgodnie z czwartkową aktualizacją, Kintbury Capital zmniejszył krótką pozycję na CD Projekcie z 1,03 do 0,95 proc. To jeden z najdłużej grających na spadki cen akcji polskiego producenta gier funduszy, a do tego dość oszczędny w ruchach. Poprzednia zmiana miała miejsce pod koniec maja. Wtedy fundusz przekroczył poziom 1 proc. W piątek za jedną akcję producenta gier „Wiedźmin” i „Cyberpunk 2077” trzeba zapłacić 121,32 zł, czyli o 2,02 proc. więcej niż w czwartek.
Na drugim krańcu giełdowej tabeli z warszawskimi blue chipami znajduje się CCC. W południe kurs obuwniczej spółki nurkuje o 4,25 proc. do 34,06 zł, schodząc dziś już do 33,10 zł. To 4. kolejna spadkowa sesja. Inwestorzy wyprzedają te akcje w obawie o to, co może stać się na zwołanym na poniedziałek 24 października zgromadzeniu obligatariuszy spółki. Planowana jest na nim zmiana warunków emisji obligacji. Jeżeli w poniedziałek wszystko pójdzie po myśli spółki, to ryzyko związane z obligacjami zostanie zażegnane, a notowania CCC wykonają zwrot z poziomu wrześniowych dołków (32-72-32,81 zł) i mogą nawet ruszyć w kierunku 40 zł. W innym przypadku wrześniowe dołki staną się tylko wspomnieniem.
Dalej tanieją akcje PGE, spadając 12 z 13 ostatnich sesji, ale też i 4. kolejny tydzień. W piątek za jedną akcję energetycznego giganta trzeba zapłacić 4,785 zł, czyli o 1,89 proc. mniej niż w czwartek i o prawie 54 proc. mniej niż jeszcze 3 miesiące temu. To najniższy kurs PGE od prawie 2 lat.
Tanieją również inne firmy związane z branżą energetyczną, ale nie wszystkie. Perspektywa wybudowania w Pątnowie elektrowni atomowej wspiera kurs ZE PAK. Po tym jak wczoraj miała miejsce duża realizacja zysków, dziś notowania idą w górę o 3,50 proc. do 22,20 zł.
Akcje Onde drożeją o 4,15 proc. do 8,28 zł. Wczoraj po sesji napłynęła informacja, że „konsorcjum Onde i P&Q zawarło z firmą FEN umowę na budowę farmy wiatrowej składającej się łącznie z 13 turbin wiatrowych wraz z towarzyszącą infrastrukturą”. Wartość umowy przypadającej na Onde do 34,9 mln zł netto.