Kredyt Inkaso kierowane przez Pawła Szewczyka zgodnie z zapowiedziami z raportu za I kwartał roku obrotowego (czyli II kw. roku kalendarzowego) wystąpiło do sądu przeciwko spółce Best SA i jej prezesowi Krzysztofowi Borusowskiemu z roszczeniami na kwotę blisko 60 mln zł. Zdaniem zarządu Kredyt Inkaso, odpowiada to sumie strat i szacowanych utraconych korzyści z zarządzania aktywami funduszy TFI AgioFunds oraz TFI Trigon, które rozwiązały z Kredyt Inakso umowy pod wpływem negatywnych informacji rozpowszechnianych przez Best. Zarzuty Bestu dotyczyły m.in. rzekomych nieprawidłowości i fałszowania sprawozdań finansowych oraz braku umocowania zarządu Kredyt Inkaso do działania w jej imieniu. >> Komunikat w tej sprawie znajdziesz tutaj.
– Działania firmy Best SA jako akcjonariusza Kredyt Inkaso i Krzysztofa Borusowskiego ukierunkowane na destabilizację organów spółki i jej działalności sprawiły, iż Kredyt Inkaso traci zaufanie partnerów biznesowych. Czego wyrazem były rozwiązane umowy o współpracy i zarządzaniu portfelami wierzytelności nabytych przez partnerów biznesowych. – mówi Paweł Szewczyk, prezes zarządu Kredyt Inkaso SA w komunikacie prasowym.
Na złożenie pozwu trzeba patrzeć jako na element walki o kontrolę nad spółką. W styczniu tego roku Kredyt Inkaso wypowiedział umowę o współpracy i zerwał negocjacje dotyczące połączenia z Bestem, co wywołało wojnę o władzę. Według Ireneusza Chadaja, przewodniczącego RN Kredyt Inakso, po obradach walnego zgromadzenia miało miejsce spotkanie z prezesem Besta, który wymusił na nim podpisanie rezygnacji z pełnionej funkcji. Jednak Chadaj odwołał to oświadczenie w piśmie do zarządu spółki, a batalię o zmianę składu rady nadzorczej Best przegrał w sądzie i nie uzyskał wpisania forsowanych zmian w KRSie.
Po zerwaniu rozmów zarząd Kredyt Inkaso zaczął szukać innego inwestora, który objąłby w spółce pakiet większościowy. W w efekcie poszukiwań, 26 lipca holenderski fundusz Waterland PE Fund VI CV wezwał do sprzedaży 8.538.095 akcji spółki po 22 zł, planując osiągnąć 66 proc. udziałów w głosach na walnym. Po trzech tygodniach cena została podwyższona do 25 zł za akcję, prawdopodobnie by zachęcić niezdecydowanych akcjonariuszy finansowych. Natomiast Best, który posiada kupiony we wrześniu po około 40 zł pakiet akcji Kredyt Inkaso, ma na razie związane ręce i gdyby chciał ogłosić kontrwezwanie, jest zobowiązany ustawą do utrzymania takiej samej ceny przez rok od swojej transakcji. >> Tu przeczytasz więcej o tym wezwaniu.
Na piątkowej sesji notowania akcji Kredyt Inkaso tracą około 2 proc. i są w połowie drogi do domknięcia luki wzrostowej sprzed kilku dni. Od dołka w czerwcu kurs zyskał 30 proc. jednak w poprzedzających 12 miesiącach stracił ponad 55 proc. Kapitalizacja Kredyt Inkaso to około 300 mln zł i spółka wysyła Bestowi jasny sygnał: jeśli będziecie chcieli nas kupić taniej, to i tak dopłacicie odszkodowanie, więc lepiej się dogadać. Jednak aktualnie los wezwania jest w rękach funduszy, ale nawet cena 25 zł za akcję nie jest atrakcyjna dla inwestorów, którym przeszła koło nosa transakcja za 40 zł.