
Jerzy Wiśniewski, prezes PBG i Rafako. (Fot. Mat. prasowe)
– Odszedł wizjoner, który całe swoje zawodowe życie poświęcił rozwojowi kraju, angażując się w realizację inwestycji istotnych dla Polski. Stawiał czoła wielu wyzwaniom i przeciwnościom. Wielki patriota, który umiłowanie ojczyzny rozumiał jako ciężką pracę dla jej rozwoju i pomyślności. Odszedł człowiek wielkiego serca, który bez rozgłosu pomagał ludziom, uważając, że dobroczynność jest przywilejem, a nie obowiązkiem. Mecenas sztuki, miłośnik historii, człowiek wielkiej pasji – dodało PGB w komunikacie prasowym.
PBG i Rafako poinformowały, że ich działalność jest kontynuowana w sposób niezakłócony. Zarząd, działający poprzez pozostałych jego członków jest uprawniony do reprezentowania spółki oraz prowadzenia wszystkich spraw związanych z jej działalnością.
Jerzy Wiśniewski działalność gospodarczą rozpoczął w 1994 roku, tworząc przedsiębiorstwo świadczące usługi w branży gazowniczej. Rodzinną firmę rozwinął w grupę kapitałową skupioną wokół przedsiębiorstwa PBG, której spółki realizują od roku 2004 największe w Polsce inwestycje na rynku budownictwa gazowego, kubaturowego oraz energetycznego.
W niecałą dekadę wielkopolski biznesmen stworzył jedną z największych firm budowlanych w kraju i wszedł na listę 100 najbogatszych Polaków. Dobra passa skończyła się w 2011 r., kiedy hiszpańska firma OHL zawiesiła negocjacje w sprawie odkupienia od jego PBG specjalizujących się w budownictwie drogowym Hydrobudowy i Aprivii. Dzięki tej transakcji PBG miał nie tylko pozyskać 500 mln zł, których potrzebował na ekspansję w budownictwie energetycznym, ale przede wszystkim wycofać się z rynku budownictwa drogowego, w wejście którego ocenił jako „największy błąd w życiu”. Rok później przez branżę budowlaną przetoczyła się potężna fala upadłości, która zmiotła z rynku Hydrobudowę i o mały włos nie pogrzebała PBG. Mimo fatalnej sytuacji finansowej firm, Wiśniewski pozostawał optymistą. W jednym z wywiadów powiedział „dajcie żyć, a wszystko odrobię”.