
Fot. princessyachts.com
W samym środku wakacji ZPUE postanowiło wyleasingować luksusowy jacht motorowy, którego nie powstydziliby się reprezentanci listy 10 najbogatszych Polaków. Mowa o wartej 37 mln zł jednostce Princess 30 M 028. Decyzja o leasingu zaskoczyła inwestorów i wywołała sporo kontrowersji, ponieważ mowa o spółce, która na co dzień dostarcza urządzenia dla elektroenergetyki i dotychczas nie zajmowała się czarterem jachtów. Rynek dał jasny sygnał, co sądzi o transakcji. Od publikacji komunikatu kapitalizacja ZPUE spadła blisko 16 proc., czyli o 48 mln zł.
O najnowszą „inwestycję” spółki postanowili zapytać akcjonariusze. ZPUE w ramach „informacji udzielonych poza walnym zgromadzeniem” opublikowało komunikat z ciekawym oświadczeniem. Zarząd podtrzymał dotychczasową linię i stwierdził, że leasing jachtu był „zgodny ze strategią”. To oczywiście odwołanie do lipcowego komunikatu, w którym spółka tłumaczy, że jacht ma „wzmocnić pozycję spółki na rynkach państw Morza Śródziemnego”, czyli na rynkach, na których dopiero zamierza zaistnieć. Po lekturze komunikatu ciężko oprzeć się wrażeniu, że jest on pełen sprzeczności. Spółka stwierdza, że jacht jako mobilne biuro sprawdzi się lepiej niż tradycyjna placówka, a przynajmniej będzie tańsza.
– Zarząd oszacował koszt związany z różnymi wariantami prowadzenia działalności marketingowej i budowania relacji biznesowych na interesujących spółkę kierunkach eksportowych. Zdaniem zarządu budowanie obecności przez otwieranie lokalnych przedstawicielstw byłoby mniej efektywne i na pewno droższe od kosztów wykorzystywania jachtu – po ich pomniejszeniu o przychody z jego czarteru i docelowej odsprzedaży jednostki – w celu organizacji spotkań biznesowych z kontrahentami spółki oraz w celu marketingu i promocji spółki i jej produktów – czytamy w oświadczeniu spółki.
ZPUE podało, że roczny koszt leasingu jachtu wyniesie 3,3 mln zł netto. To sporo jak na spółkę, która deklaruje zwiększenie efektywności kosztowej.
– Zwracamy dodatkowo uwagę na to, iż osiągnięte przez spółkę wyniki w 2019 i 2020 roku, przy bardzo niskim koszcie pieniądza jednoznacznie wskazują, że zwiększenie efektywności kosztowej było i nadal jest najważniejszym kryterium podejmowanych przez zarząd działań, zarówno na poziomie operacyjnym, jak i finansowym – czytamy w oświadczeniu.
Kwota 3,3 mln zł dotyczy samego leasingu. Kwestią otwartą pozostaje jeszcze koszt cumowania w odwiedzanych portach (bo „potencjał ZPUE nie jest w pełni wykorzystany w Hiszpanii, Francji, Włoszech, Turcji, Grecji i Chorwacji”), paliwa czy obsługi tak dużego jachtu. To oczywiście kwestia reprezentacyjna, ale zapewne wielu inwestorów zadaje sobie pytanie, czy spółka faktycznie ich potrzebuje i czy przełożą się one na wzrost wartości firmy.
Osobnym tematem jest kwestia zamiłowania prezesa spółki do sportów motorowodnych. Jeszcze 2 lata temu Bogusław Wypychewicz w firmowym biuletynie otwarcie deklarował, że chciałby mieć czas na rozwijanie pasji. Jedną z wymienionych opcji był długi rejs jachtem po Karaibach. Dziś spółka twierdzi, że „sugestie wiążące zawarcie umowy leasingu z zainteresowaniami prezesa zarządu są zwykłymi insynuacjami”.
Największy zgrzyt dotyczy dywidendy. ZPUE deklaruje, że obciążenie spółki kosztem leasingu jachtu w żaden sposób nie przekreśla możliwości wypłaty dywidendy. Przypomnijmy, że zarząd zarekomendował przeznaczenie 47 mln zł zysku netto wypracowanego przez w 2019 r. w całości na kapitał zapasowy. Jako uzasadnienie wskazano skutki pandemii COVID-19. Dziś zarząd poszedł o krok dalej i stwierdził, że „dywidenda to skrajna nieodpowiedzialność”.
– Rekomendacja Zarządu co do wypłaty przez spółkę kilkudziesięciu milionów złotych w połowie 2020 roku, roku pandemii, niepewności przyszłości, coraz bardziej ograniczonego dostępu do kredytu i innych form finansowania, a także zmniejszania nakładów inwestycyjnych przez spółki dystrybucyjne, zamykania zakładów kluczowych dostawców spółki, czy ryzyka zamknięcia któregoś z zakładów produkcyjnych spółki, byłaby skrajną nieodpowiedzialnością – czytamy w komunikacie.
We wtorek na zamknięciu sesji za jedną akcję ZPUE płacono 179 zł. Obecna kapitalizacja producenta urządzeń do przetwarzania i przesyłu energii elektrycznej wynosi nieco ponad ćwierć miliarda złotych.