Na półmetku wakacji WIG20 traci już ponad 6 proc. Indeks największych spółek tylko na początku lipca próbował kontynuować rozpoczęty w czerwcu marsz w górę. Przez chwilę zbliżył się nawet do poziomu 2.300 pkt., jednak szybko opadł z sił i w tym tygodniu zbliżył się do 2.100 pkt. Tymczasem rynki znowu opętał strach przed negatywnymi konsekwencjami piętrzących się problemów w Grecji i Hiszpanii. Do tego po raz kolejny zaczęły niepokoić słabe dane makro z Polski oraz globalnej gospodarki. Zapowiedź interwencji Europejskiego Banku Centralnego jest na tym tle tylko krótkotrwałym zastrzykiem adrenaliny, jakie już od dwóch lat serwują rynkom politycy.
>> Zdaniem ekspertów od techniki ostatnia przecena była na wyrost, co daje pole do odbicia. >> Przesadna panika na GPW grzebie szanse na mocniejsze odbicie.
Na ostatnich sesjach widać było próbę odwrócenia negatywnego trendu na warszawskim parkiecie. Jednak zarówno w środę jak i w czwartek, paliwa nie wystarczyło na długo. Lipcowe zachowanie rynku nie najlepiej wróży na sierpień, choć pewne nadzieje na mocniejsze odreagowanie sygnalizują specjaliści od analizy technicznej. Ekspert z DM PKO BP nie wyklucza nawet, że WIG20 może dźwignąć się nawet w okolice dawno nie widziane, tj. 2.400 pkt.
– Z technicznego punktu widzenia sierpień może być niezły. Teraz kluczowe dla WIG20 jest sforsowanie poziomu 2.150 pkt. Kolejne opory znajdują się na 2.200 pkt. oraz 2.240 pkt. Jednak spodziewam się mocniejszego ruchu na 2.272 pkt. lub 2.325 pkt., a może nawet w okolice 2.400 pkt. Gdyby w tym podejściu nie udało się pokonać wspomnianego oporu to możliwe są niewielkie spadki i kolejna próba zmierzenia się z 2.150 pkt. – mówi Przemysław Smoliński, analityk DM PKO BP.
Kliknij aby powiększyć
Jednak to wyzwanie jest nie lada sztuką, bo na rynku brakuje napływu większego kapitału. Ten zdaje się czekać na mocniejszy impuls. To mogłoby się szybko zmienić za sprawą FED.
– Sentyment od połowy lipca zaczął się pogarszać, co jest wynikiem słabych danych makro z Europy oraz zauważalnego spowolnienia w USA oraz Chinach. W najbliższym czasie trudno będzie grać pod poprawę fundamentów. Natomiast nadal duże znaczenie będą miały deklaracje przedstawicieli banków centralnych oraz polityków. W przyszłym tygodniu mamy posiedzenie FED. Na rynku widoczne są oczekiwania luzowania polityki pieniężnej. Jeśli nie będzie tego to w pierwszej połowie sierpnia możliwe są spadki. Jednak już w drugiej połowie miesiąca mogłaby się rozpocząć gra pod decyzje wrześniowego posiedzenia FED. – podkreśla Marek Czachor, analityk Erste Securities.
>> Wtorkowe wstępne odczyty PMI dla przemysłu strefy euro, bazujące na ok. 85 proc. danych, spadły na najniższy poziom od 37 miesięcy. >> Strefa euro zawisła na skraju recesji.
Bardziej pesymistyczne prognozy na sierpień zakładają pogłębianie się spadków lub co najwyżej próbę utrzymania obecnych poziomów. Do tego warto pamiętać, że na drugą połowę sierpnia przypada kulminacja sezonu wyników za II kwartał, a obserwowane spowolnienie każe liczyć się z pogorszeniem fundamentów w spółkach.
– Przypuszczam, że sierpień będzie raczej spadkowy lub co najwyżej zapanuje stagnacja. Negatywny wpływ będą miały słabe dane z polskiej i europejskiej gospodarki o produkcji, sprzedaży detalicznej oraz z rynku pracy. Przeszkadzać będą także problemy Grecji oraz Hiszpanii. Do tego w drugiej połowie sierpnia będziemy mieli wysyp wyników za II kwartał. W tych wynikach spowolnienie gospodarcze będzie bardziej widoczne niż w raportach za I kwartał. Z pewnością będą spółki, które zasygnalizują spadek przychodów oraz pogorszenie się marż. – prognozuje Maciej Kabat, analityk DM AmerBrokers.
>> W połowie sierpnia czeka nas raportowy boom – może to coś zmieni. >> Zobacz kiedy Twoje spółki pochwalą się raportami kwartalnymi. Listę wszystkich spółek wraz z datami znajdziesz w Terminarzu StockWatch.pl
Na sierpniową hossę ciężko liczyć także po prześledzeniu bilansu tego miesiąca w minionych latach. Na ostatnich 5 lat tylko raz WIG20 był na plusie. Do tego inwestorzy mają świeżo w pamięci krwawą jatkę z minionego roku.
– Dużo informacji złych zostało już przetrawionych i inwestorzy szukają teraz dobrego pretekstu do odbicia. Jednak w sierpniu o mocniejsze wzrosty może być niezmiernie ciężko, bo z reguły ten miesiąc nie jest dobry dla inwestorów. Na ostatnich 5 lat tylko raz w 2009 roku sierpień był na plusie. Warto jeszcze dodać, że wówczas WIG20 był na podobnym poziomie co teraz i wówczas z 2.120 pkt. wybił się do 2.310 pkt. Teraz aż tak silnego rajdu nie przewiduję. Jest zbyt duża plaża na rynku by indeks mocniej szarpną. Do tego potrzebny jest większy kapitał, a tego niestety nie ma i mógłby pojawić się dopiero po wakacjach. Dlatego maksymalny szczyt WIG20 na sierpień widzę na poziomie 2.200 pkt. – wskazuje Łukasz Rosiński, dyrektor zarządzający Infinity8.
>> Zdaniem Pawła Cymcyka z ING TFI, ostatnia wyprzedaż to także reakcja na odcięcie politycznej kroplówki sączonej inwestorom przez poprzednie dwa lata. >> Rynki czyszczą się po dwuletniej hipnozie.
Wygląda więc, że na nadmiar emocji nie powinniśmy narzekać. StockWatch.pl zapytał ekspertów, czy w tak niepewnej sytuacji można w ogóle stawiać na konkretne spółki, które mogłyby podążać swoją drogą nie zwracając uwagi na otoczenie. Oczkiem w głowie inwestorów nadal są spółki chemiczne, ale nie tylko ta branża jest teraz atrakcyjna dla analityków.
– Cały czas ciekawie wygląda branża chemiczna. Ich kursom sprzyjają kolejne deklaracje ze strony dużych inwestorów dotyczące zaangażowania się w polską chemię. Teraz być może warto zwrócić uwagę na Police, których kurs nie rósł ostatnio jak chociażby Azotów Tarnów czy ZA Puławy. Zwróciłbym także uwagę na spółki, które są w miarę odporne na koniunkturalne wahnięcia w gospodarce. Tu można by wskazać chociażby Apator, który ma dobre perspektywy. Zarząd producenta liczników zapowiada w tym roku rekordowe wyniki. Na kryzysie korzysta branża windykacyjna. Dlatego warto przyjrzeć się spółce Kruk czy Magellanowi. Osobną kwestią są spółki, których kursy zyskują na falach spekulacji pod ewentualne wezwanie. Ostatnio takim przykładem jest PEP. – mówi Maciej Kabat.
Choć ostatnie dane o produkcji przemysłowej nie napawają optymizmem, to jednak uwagę ekspertów zwracają spółki właśnie z tego sektora. Analitycy przypomnieli sobie m.in. o Boryszewie, który od pewnego czasu znajduje się na bocznym torze.
– Nieźle powinny zaprezentować się spółki przemysłowe przed spadkiem dynamiki produkcji, który mamy teraz. Zaskakująco słabo wygląda kurs Boryszewa. Przypuszczam, że w spółce nie ma dramatu. Jednak w mojej ocenie jej kurs uwzględnia słabe wyniki i jeśli okażą się lepsze może być pozytywna reakcja na kursie. Po dużej wyprzedaży jest Amica i kurs zaczyna atrakcyjnie wyglądać. W wyraźnym trendzie wzrostowym znalazła się Mennica. To może sugerować dobre wyniki spółki. – przyznaje Łukasz Rosiński.
Również eksperci z Erste Securities zwracają uwagę na spółki małe i średnie, które zostały mocno przecenione, a wyglądają ciekawie.
– Podoba się nam Action, Amrest, Berling, Eko Export, Otmuchów oraz Seco Group. Są to spółki o dobrych fundamentach, których kursy spadły przy niskiej płynności. – dodaje Marek Czachor, analityk Erste Securities.
>> Jeżeli preferujesz inwestowanie w oparciu o solidne fundamenty, to mamy coś dla Ciebie. >> W serwisie znajdziesz skaner fundamentalny, który ułatwi poszukiwania najdorodniejszych spółek.