Kryzys na linii Ukraina-Rosja przekłada się na wymierne straty dla polskiego biznesu. Rozmiar problemu poznaliśmy w maju przy okazji publikacji sprawozdań finansowych za I kwartał. Wcześniej akcjonariusze spółek prowadzących interesy za naszą wschodnią granicą musieli pogodzić się z dotkliwą przeceną notowań. Jednak firmy nie bagatelizują sprawy i starają się maksymalnie zdywersyfikować źródła przychodów. Ostatnio kilka z nich obrało kierunek na Zachód.
Ciekawy krok chce wykonać Wielton. Giełdowy producent naczep i przyczep dotychczas był kojarzony z aktywną działalnością w Rosji, na Ukrainie i Białorusi. Teraz złożył ofertę kupna dużego podmiotu z rynku francuskiego. Prezes spółki liczy, że przyczółek we Francji będzie dobrą bazą do sprzedaży naczep na sąsiednich rynkach europejskich oraz w Afryce Północnej. Chodzi o przejęcie Grupy Fruehauf, która w ostatnim roku obrotowym (zakończonym 30 czerwca 2013 roku) wypracowała 95 mln EUR przychodów ze sprzedaży i 1,6 mln euro skonsolidowanego zysku netto. W komunikacie podano, że poziom gotówki grupy przekracza poziom zadłużenia. Fruehauf w tym okresie sprzedał 3.400 sztuk przyczep i naczep. >> Odwiedź stronę analityczną spółki w serwisie
– W naszym odczuciu finalizacja przejęcia pozwoli na: 1) poszerzenie obecnej oferty Wieltona o cysterny, platformy dla kontenerów wykorzystywane w transporcie intermodalnym oraz antykolizyjny system aktywowany podczas cofania montowany w naczepach, 2) szerszy dostęp Wieltona do rynków obsługiwanych przez Fruehauf (głównie Francja), 3) znaczące synergie kosztowe wynikające z asymetrii kosztów wytworzenia wyrobów pomiędzy obydwoma rynkami. – ocenia Grzegorz Kujawski, analityk Trigon DM.
Wielton zamierza sfinansować przejęcie głównie środkami z kredytu. Finalizacja transakcji jest uzależniona od podpisania umowy z bankiem i może nastąpić w trzecim kwartale 2014 roku. Według symulacji Trigon DM, połączone spółki osiągnęłyby w tym roku łącznie 1,057 mld zł przychodów i 75,8 mln zł zysku operacyjnego. W przyszłym roku miałoby to być odpowiednio 1,108 mld zł i 81 mln zł.
Na rozwój w podobnym kierunku nastawiona jest także Amica. Wielkopolski producent AGD chce na bazie aktywów upadłego Fagoru rozwijać sprzedaż na zachodnich rynkach. Spółka właśnie złożyła ofertę na zakup aktywów Fagor Electrodomésticos Soc. Cooperativa w ramach postępowania upadłościowego. Fagor Electrodomesticos to główny akcjonariusz firmy FagorMastercook. W październiku zeszłego roku we wrocławskich zakładach Fagoru wstrzymano produkcję. Decyzja była podyktowana kłopotami finansowymi hiszpańskiej spółki-matki. Zarówno wrocławska fabryka, jak i jej hiszpański parter złożyły wnioski o upadłość układową w sądzie w San Sebastian. >> W serwisie znajdziesz komplet aktualnych informacji na temat finansowej kondycji Amiki
– Zamiar przejęcia aktywów Fagor Electrodomésticos wpisuje się w niedawno ogłoszoną strategię Amiki. Ważne będzie czy dojdzie do przejęcia samych marek czy też fabryk. Z punktu widzenia samej Amiki, to ten pierwszy wariant byłby lepszy, gdyż przejęcie fabryk w Europie wiązałoby się z wyższymi kosztami. Natomiast same marki będące w posiadaniu Fagor Electrodomésticos są bardzo rozpoznawalne w Hiszpanii oraz Francji i dałby dostęp do dużych rynków i potencjał do rozwoju. Jednak ostateczne wyniki akwizycji będą zależały o warunków transakcji. – ocenia Krzysztof Kozieł, analityk BM BGŻ.
W I kwartale tego roku największe znaczenie w przychodach Amiki miał rynek polski z 34,3-proc. udziałem. Wysoko była także Rosja i Niemcy z udziałem odpowiednio 24,6 proc. i 23,1 proc. Mimo zawirowań sprzedaż na rynku rosyjskim, w ciągu pierwszych trzech miesięcy roku, była większa o 12 proc. w ujęciu r/r. Problemem jest jednak spadający kurs rubla.
Mocną ekspozycję na Wschód ma także LPP. W I kwartale dystrybutor odzieży nie uniknął straty, która podyktowana była znaczącymi ujemnymi różnicami kursowymi, związanymi z deprecjacją rubla oraz hrywny. Jednocześnie w związku z niepewną sytuacją na Wschodzie spółka ograniczyła swoje plany rozwojowe w Rosji i na Ukrainie. Jednym z nowych kierunków dla LPP i jej marki Reserved ma być rynek niemiecki. >> Zobacz szczegółowe omówienie wyników spółki za I kwartał 2014 r.
– Generalnie nie jest to takie proste, aby to co utracono na Wschodzie od razu odzyskać na Zachodzie. Rynek w tej części Europy jest znacznie bardziej rozwinięty i konkurencyjny. Pomysł LPP na ekspansję w Niemczech jest dobry, ale trzeba pamiętać, że rusza tam jako star-up i dopiero po 2-3 latach będzie można ocenić czy biznes wypalił. – mówi Marek Czachor, analityk Erste Securities.

Marki LPP obecne w całym regionie. (Źródło: Prezentacja spółki)
Z raportu spółki wynika, że w 2014 roku planuje rozwój sieci sprzedaży wszystkich marek, połączony z ekspozycją na nowe rynki. Jesienią pojawią się sklepy w nowych krajach: 3 w Niemczech i 5 w Chorwacji. Łącznie w 2014 roku planowane jest zwiększenie powierzchni sieci sklepów o około 25 proc. r/r.
>> StockWatch.pl sprawdził, dla kogo zawirowania za wschodnią granicą są szansą na zajęcie nowych pozycji w Europie Zachodniej >> 9 przemysłowych spółek, które dzielą łupy wojenne

Powyżej porównanie zachowania kursów akcji trzech omawianych spółek oraz indeksu WIG na przestrzeni ostatnich sześciu miesięcy.