
Fot. Pexels
Wraca temat głośnej aktualizacji iOS 14.5 z początku roku. Przypomnijmy nowa wersja oprogramowania iPhone’ów przyniosła wielką zmianę w zakresie polityki prywatności danych. Apple wymusił na twórcach aplikacji konieczność otrzymania zgody na śledzenie i gromadzenie danych o użytkownikach. To mocny cios dla wartego ponad 100 mld dolarów rynku reklamy mobilnej. Dotychczas deweloperzy mieli swobodny dostęp do unikalnego numeru IDFA (Identifier for Advertisers), co pozwalało im na dokładne śledzenie aktywności w Internecie i profilowanie reklam np. na Facebooku czy Instagramie. Obecnie użytkownik iOS może odciąć twórców appek od danych i utrudnić tym samym dotarcie z reklamą. Jednocześnie Apple zaoferowało mocno okrojoną alternatywę w postaci SKAD network. Oprogramowanie to służy do atrybucji i mierzenia konwersji. SKAD oferuje zagregowane dane, co wyklucza możliwość przypisania danego zdarzenia do konkretnego urządzenia.
Wartość Snapchata spadła w jeden dzień o 1/4
O tym, jak dużym wyzwaniem jest nowa polityka Apple, przekonał się Snapchat. W czwartek po sesji amerykański gigant opublikował mieszane wyniki kwartalne i słabe prognozy przychodów na bieżący kwartał. Spółka przyznała, że zmiany Apple odbiły się na zdolności do mierzenia, czy jej reklamy prowadziły do odwiedzin strony internetowej lub sprzedaży, a narzędzie pomiarowe SKAD dostarczone przez Apple nie działało tak dobrze, jak oczekiwano. Inwestorzy zareagowali paniczną wyprzedażą akcji. W piątek kapitalizacja Snapchata skurczyła się o 25 proc.
Na koniec ubiegłego tygodnia solidną przecenę zanotowali także pozostali giganci technologiczni – Facebook spadł 5,5 proc., Twitter 4 proc., a Pinterest o 4,3 proc.
To się porobiło! ?
Intel -11,8 proc.
Facebook -5,6 proc.
Twitter -4,4 proc.
Match -3,3 proc.
Google -3 proc.
Amazon – 2,7 proc.via: Finviz pic.twitter.com/Kp4WGMkdET
— Daniel Paćkowski (@DPackowski) October 22, 2021
Chwila prawdy dla BigTech-ów
Przecena Snapchata odbiła się szerokim echem. Według amerykańskich ekspertów, konsekwencje forsowania polityki prywatności przez Apple będą duże. Ich zdaniem, Facebook, czyli druga po Google cyfrowa platforma reklamowa na świecie, najprawdopodobniej straci najwięcej. O tym, czy ich prognozy sprawdzą się, będzie można się przekonać jeszcze dzisiaj. W poniedziałek po sesji spółka Marka Zuckerberga opublikuje wyniki za III kwartał. We wtorek raportami podzielą się Microsoft, Alphabet (Google), a w czwartek Apple i Amazon.
Podobnie jak w Snapchacie, większość działalności Facebooka skupia się na reklamie bezpośredniej. W ubiegłym miesiącu zarząd Facebooka przyznał, że zmiany Apple spowodowały, że wyniki reklam na urządzeniach z systemem iOS były o wiele słabsze. Co ciekawe, reklamy nie tylko gorzej trafiały do odbiorców, ale też stały się droższe. Na rynku nie brakuje też doniesień, że Facebook robi co może, by zebrać jak najwięcej informacji. Jednym ze sposobów jest gromadzenie danych o lokalizacji za pomocą metadanych ze zdjęć.
Media społecznościowe były jednym z najzagorzalszych krytyków aktualizacji Apple, argumentując, że zaszkodzą one małym firmom, które polegają na spersonalizowanych reklamach w celu zwiększenia sprzedaży. Mniej narażone na straty są według ekspertów Twitter i Google. Pierwsza platforma prawdopodobnie zostanie oszczędzona, ponieważ portal społecznościowy jest wykorzystywany głównie do reklamowania marek. Z kolei Google, czyli największa na świecie firma zajmująca się reklamą cyfrową, wiele nie straci. Zdecydowana większość przychodów w zakresie reklamy pochodzi z komputerów stacjonarnych, a promowane wyniki umieszczane w wyszukiwarkach Google nie są zależne od danych z iPhone’a.