
(Fot. GPW/ATTrader.pl)
Rok 2017 pod względem IPO na polskim rynku był bardzo udany. W sumie zadebiutowało 27 firm, co dało warszawskiej GPW trzecie miejsce w Europie. Imponująco prezentuje się także wartość ofert. Wynik ponad 1,8 mld euro to najlepszy rezultat od 2011 roku. Spośród ośmiu IPO na rynku głównym GPW aż cztery przekroczyły wartość 100 mln euro: Griffin Premium RE, Dino Polska, GetBack i Play Communications. Niestety, udział w większości ubiegłorocznych ofert, nawet tych dużych i głośnych, przyniósł inwestorom dwucyfrowe straty.
W 2017 r. największe i najgłośniejsze IPO dotyczyło Play Communications. Wartość oferty opiewała na niemal 4,4 mld zł. Walory w transzy dla inwestorów indywidualnych sprzedawano po 36 zł. Po blisko siedmiu miesiącach obecności na GPW notowania telekomu spadły do nieco ponad 32 zł, przynosząc inwestorom 10-proc. stratę.
– Kurs akcji operatora od grudnia pozostaje poniżej ceny z debiutu. W 2018 r. notowania ukształtowały kanał spadkowy i obecnie kurs przebywa pod jego górnym pułapem. Przebieg wskaźników wyprzedzających sugeruje możliwość wydostania się górą z obszaru kanału, co pozwoliłoby na rozwinięcie korekty wzrostowej przynajmniej do poziomu 34 zł. Wskaźniki techniczne znajdują się po ciemnej stronie mocy, jednocześnie sygnalizując lokalne przesilenie i możliwość rozpoczęcia korekty w trendzie spadkowym. – mówi Serhii Marampolskyi, analityk StockWatch.pl.
Najmniejszą ofertę publiczną w ubiegłym roku przeprowadził Maxcom, czyli producent elektroniki dedykowanej seniorom. Spółka na potrzeby IPO przedstawiła ambitne prognozy na 2017 i 2018 rok, które szybko okazały się przestrzelone. Rozczarowanie inwestorów najlepiej obrazuje kurs akcji, który w pół roku spadł z poziomu 55 zł do 20 zł. Aktualna stopa zwrotu liczona od ceny z IPO wynosi -51 proc.
– Od drugiej połowy grudnia kurs akcji Maxcomu odrabia straty spowodowane drastyczną ubiegłoroczną przeceną. Do sukcesów kupujących można zaliczyć domknięcie jednej luki bessy. I to właśnie ten obszar pełni teraz rolę wsparcia, co widać po długich cieniach świec w pobliżu tego obszaru. Jeżeli kupującym uda się utrzymać notowania powyżej poziomu 26 zł, to pojawi się spora szansa na wyprowadzenie kolejnej fali wzrostowej przynajmniej do poziomu 36 zł. Wskaźniki techniczne sygnalizują brak określonego trendu, ale układ linii MACD i sygnalnej względem poziomu równowagi sprzyja wygenerowaniu sygnału kupna. – uważa Serhii Marampolskyi.
Inwestycyjnym hitem okazały się za to akcje Dino Polska. Papiery właściciela sieci supermarketów w IPO sprzedawano po 33,50 zł. Obecnie są o blisko 150 proc. droższe. Za jedną akcję Dino trzeba zapłacić ponad 83 zł. Inwestorzy pokochali spółkę za sumienną realizację strategii wzrostu i dynamiczny rozwój sieci sklepów.
– Kurs akcji Dino Polska rósł od chwili debiutu, lecz w ostatnich trzech miesiącach porusza się w trendzie bocznym. Dalsze perspektywy notowań w dużej mierze zależą od zachowania kursu względem strefy cenowej 77,25-78,32 zł, pełniącej rolę wsparcia, oraz oporów w okolicy 84 zł i historycznego szczytu. Warto obserwować wskaźnik ADX, linia którego biegnie aktualnie w strefie niskich wartości, poniżej kierunkowych. Ewentualny skok odczytu wskaźnika może sygnalizować rozpoczęcie nowego impulsu. Scenariuszem bazowym jest kontynuacja nadrzędnego trendu, lecz z utratą poziomu 77 zł przestanie on obowiązywać. Przebieg wskaźników technicznych jest typowy dla trendu bocznego. – zaznacza analityk StockWatch.pl.
Olbrzymie emocje wśród inwestorów budzi GetBack. Windykator uplasował akcje po 18,50 zł, czyli cenie dalekiej od oczekiwań sprzedających (27 zł). Jednak wkrótce po debiucie ruszyła gonitwa w stronę ceny maksymalnej. Szczęście opuściło akcjonariuszy w październiku, bo od tego momentu kurs rozpoczął marsz na południe. Na początku tego roku notowania spadły poniżej ceny z IPO, a obecna stopa zwrotu to minus 12,5 proc. >> Dołącz do dyskusji na forumowym wątku dedykowanym akcjom GetBack
– Pozytywny sentyment do waloru uległ diametralnej zmianie wraz z nadejściem października. Przecena zrzuciła notowania poniżej poziomu z dnia debiutu. Pierwsza próba odreagowania zatrzymała się na zniesieniu 23,6 proc. spadków. Kolejny impuls spadkowy cechuje słabsza dynamika, co przy udanej obronie historycznych minimów może zaowocować kolejnym odreagowaniem. Ewentualna utrata dolnego ekstremum otworzyłaby drogę w kierunku 14,34 zł. Tam, za sprawą kumulacji zniesień Fibonacciego, plasuje się potencjalny punkt zwrotny. – komentuje Serhii Marampolskyi, analityk StockWatch.pl.