Spółki energetyczne można śmiało nazwać przebojem tegorocznego lata. Na akcjach wybranych reprezentantów branży można było zarobić nawet ponad 30 proc. (Fot. PGE/ATTrader.pl)
Tego lata akcje większości spółek energetycznych przyniosły solidne stopy zwrotu. Na poprawę sentymentu złożyło się wiele czynników. Sprzyjały m.in. wzrosty na kursach akcji europejskich spółek utilities (dostawców gazu, energii elektrycznej, wody oraz usług komunalnych), wysokie wolumeny produkcji i dystrybucji energii, a także brak zapowiadanych przez Skarb Państwa zabiegów z podnoszeniem wartości nominalnej akcji. Klimat wokół giełdowych koncernów energetycznych poprawiły też rosnące ceny węgla na świecie i związana z tym poprawa kondycji krajowego sektora górniczego, na ratowanie którego państwowe firmy wyłożyły miliardy złotych. To wszystko sprawiło, że w ciągu kilku miesięcy na akcjach branżowych gigantów można było zarobić nawet ponad 30 proc.
Przełom sierpnia i września okazał się punktem zwrotnym dla notowań spółek z sektora energetycznego. Wcześniej letnie przesilenie w branży zasygnalizował DM PKO BP. Biuro ostrzegło, że pozytywne scenariusze są już w cenach i dla Enei, Tauronu i ZE PAK-u obniżyło zalecenia do sprzedaj, a w wypadku PGE i Energi potrzymało zalecenie trzymaj.
– Spółki energetyczne można śmiało nazwać przebojem tegorocznego lata. Pierwszy sygnał odwrócenia spadkowej tendencji padł na wykresie indeksu WIG-Energia już na początku 2017 roku, kiedy to wybita górą została mała formacja oRGR. Większa formacja oRGR została z kolei wybita na początku lipca br. Obecnie na indeksie trwa korekta wakacyjnych wzrostów, która zatrzymała się w okolicach 3.400 pkt, które jako dawne opory w trendzie spadkowym obecnie stanowią lokalne wsparcie. Silniejszym wsparciem wydaje się poziom 3.140 pkt, gdzie nastąpiło wybicie dużej formacji oRGR. Przejście lokalnego maksimum tj. 3.612 pkt. będzie stanowiło kolejne potwierdzenie trendu wzrostowego na spółkach energetycznych. – mówi Wojciech Kręcki, prowadzący portfel StockWatch.pl „Cztery Fazy Rynku”.
Liderem wakacyjnych wzrostów jest Enea. Trzymiesięczna stopa zwrotu z akcji poznańskiego koncernu wynosi blisko 33 proc. Notowania spółki napędzały m.in. rosnące ceny energii i węgla oraz oczekiwania poprawy wyników po konsolidacji Elektrowni Połaniec i nowego bloku 1075 MW. Na dokładkę Enea wypłaciła dywidendę z zysku za 2016 r. Na każdą akcję przypadło 0,25 zł. Pierwsze oznaki spadku formy notowań pojawiły się jeszcze w sierpniu. Sygnałem do realizacji zysków okazała się nieudana konfrontacja z poziomem 16 zł. W ubiegłym tygodniu przecena wyhamowała po publikacji wyników za I półrocze. Niespodzianką okazał się zysk netto za sam II kwartał, który był o 17,8 mln zł wyższy niż wstępne szacunki samej spółki.
– Enea jest pierwszą spółką w branży, na wykresie której pojawił się sygnał kupna. W czerwcu kurs pokonał opór w okolicach 12,20 zł. Potencjał wzrostowy został prawie w całości zrealizowany, gdy kurs odbił się od oporu na 16,15 zł. Obecnie wsparciem pozostaje poziom 14,30 zł (są to również wsparcia z 2015 roku). Możliwym scenariuszem jest powtórny test strefy oporu 16,20-17,20 zł, jeśli jednak poziom 14,30 zł zostanie pokonany dołem skala spadków będzie znacznie większa niż obecnie. – komentuje Wojciech Kręcki.
Z letniego rajdu najmniej spośród państwowych koncernów skorzystała Polska Grupa Energetyczna (PGE). Trzymiesięczna stopa zwrotu wynosi niecałe 12 proc. Ostrożniejsze podejście do akcji branżowego giganta to efekt m.in. szeroko zakrojonego planu inwestycyjnego. Spółka jeszcze w tym miesiącu może sfinalizować przejęcie za ok. 4,5 mld zł aktywów EDF w Polsce. Parametry akwizycji są pozytywnie oceniane przez ekspertów, jednak należy pamiętać, że ceną dla akcjonariuszy jest zawieszenie polityki dywidendowej na najbliższe lata. Do tego maklerzy zwracają uwagę, że szybszą poprawę wyników może być ciężko. Kolejnego przyspieszenia spodziewają się dopiero w 2020 r., czyli po oddaniu inwestycji w Opolu.
– Akcje PGE najpóźniej dołączyły do energetycznej hossy. Dopiero w połowie lipca kurs akcji pokonał opór z marca na poziomie 12,60 zł i rozpoczęła się silna zwyżka kursu. Podobnie jak na całym subindeksie energetycznym, tak i na PGE trwa korekta. Lokalne wsparcie znajdziemy na 13,30 zł, jednak silniejsze jest położone niżej – miejsce wybicia marcowego oporu. Trwałe przejście sierpniowego maksimum (tj. 15 zł) będzie potwierdzeniem kontynuacji wzrostów na walorze. – uważa prowadzący portfel StockWatch.pl „Cztery Fazy Rynku”.
Na przestrzeni trzech miesięcy o blisko 1/4 podskoczył kurs akcji Energi. W tym tygodniu o gdańskiej spółce głośno głównie za sprawą niekorzystnych umów na zakup zielonych certyfikatów. Energa nie czekając na wyrok sądu uznała 150 umów z farmami wiatrowymi za nieważne. 22 z nich zarząd ocenił, jako zawarte na nierynkowych zasadach. Wobec nich spółka złożyła pozwy o stwierdzenie nieważności i wezwała kontrahentów do zawarcia ugody.
Szykowane zmiany legislacyjne na rynku odnawialnych źródeł energii to szansa dla Energi. Maklerzy spodziewają się, że mniejsze opodatkowanie farm wiatrowych oraz wzrost obowiązku umorzenia certyfikatów, który zmniejszyłby nadpodaż zielonych certyfikatów, poprawią wyniki segmentu sprzedaży.
– Korekta nie ominęła silnie zwyżkującego latem kursu Energi. Biorąc jednak pod uwagę fakt, iż kurs jest blisko poziomów wybitego oporu z 2015 roku, który obecnie stanowi wsparcie, możliwe, że na tym ostatnie spadki się zakończą. Jeśli to wsparcie pęknie, następny przystanek znajdziemy na 11,40 zł. RSI potwierdza trend wzrostowy, jedynym minusem jest wzrost obrotów na spadkowej świecy po dotarciu kursu w okolice 13,40 zł na początku sierpnia. W przypadku wybicia obecnego oporu na 14,50 zł, wzrosty powinny sięgnąć minimum okolic 18 zł. – uważa prowadzący portfel StockWatch.pl „Cztery Fazy Rynku”.
Spór o dostawcami zielonych certyfikatów prowadzi także grupa Tauron (trzymiesięczna stopa zwrotu wynosi 27 proc.). Pod koniec sierpnia amerykańska firma Invenergy za pośrednictwem powiązanych spółek złożyła do polskich sądów pozwy na niezgodne z prawem rozwiązanie wieloletnich kontraktów. Kwota roszczeń na łączną kwotę 1,2 mld zł sprawia, sądowa batalia między Tauronem a Invenergy będzie jedną z największych w historii polskich sądów.
– Silna tendencja wzrostowa w przypadku kursu akcji Tauronu trwa od połowy lutego i nie była przerywana jak dotąd większym korektami. Kurs trzyma się linii hossy i prawdopodobnie dotrze do strefy oporów między 4,70 a 4,30 zł bez większych przeszkód. Wspomniane poziomy będą jednak trudne do pokonania z marszu, dlatego obecny potencjał wzrostowy Tauronu jest raczej ograniczony. – komentuje Wojciech Kręcki.
Czarną owcą w branży jest ZE PAK. To jedyna z omawianych spółek, która tegoroczne lato kończy na minusie (trzymiesięczna stopa zwrotu wynosi -23 proc.). ZE PAK ogranicza produkcję w elektrowni Adamów, co negatywnie odbije się na wynikach spółki w 2017 r. Maklerzy z DM PKO BP zwracają tez uwagę, że ze względu na potencjalną inwestycję w odkrywkę Ościsłowo, w kolejnych latach zmniejszone mogą zostać także dywidendy.
– Akcje ZE PAK-u nie załapały się na letnią hossę. Zostały wręcz wygenerowane sygnały sprzedaży, najpierw po wybiciu linii trendu, a następnie średniej 30-tygodniowej wraz ze wsparciem na 14,16 zł. Obecnie bronią się okolice 13,20 zł (dawne opory z 2016 roku, które teraz stanowią wsparcie), jeśli i ten poziom zostanie wybity trwale dołem, przecena może sięgnąć nawet okolic 9 zł. – komentuje Wojciech Kręcki.
