
Marcin Kiepas, niezależny analityk finansowy.
Wtorkowe wzrosty na Wall Street i dobrze przyjęty raport kwartalny Apple, póki co nie pomagają giełdzie w Warszawie. Pierwsza godzina notowań upłynęła pod znakiem niewielkich spadków indeksów WIG20 (-0,26 proc.), WIG (-0,13 proc.) i sWIG80 (-0,11 proc.) oraz niewielkiej zwyżki mWIG40 (+0,21 proc.), co wpisuje się w równie mieszane nastroje na innych europejskich parkietach. Nie mniej jednak, wspomniane wcześniej pozytywne impulsy, mają szanse przełożyć się w kolejnych godzinach na lepsze zachowanie rodzimych indeksów.
W III kwartale roku obrotowego 2017/2018 Apple wypracowało 2,34 dolara zysku na jedną akcję (EPS), co było wynikiem nie tylko wyższym niż przed rokiem (1,67 dolara), ale też wyższym od prognoz analityków (2,16 dolara). Przychody spółki wyniosły 53,3 mld dolarów i były o 1 mld dolarów wyższe od oczekiwań. Wprawdzie sprzedaż iPhone’ów, czyli flagowego produktu Apple, była niższa od prognoz, ale wyniki, inne składowe raportu kwartalnego i prognozy na kolejny kwartał, spodobały się inwestorom. W efekcie w handlu posesyjnym akcje tej spółki podrożały o ponad 4 proc. do 198 dolarów, po tym jak w czasie regularnej sesji jej notowania wzrosły jedynie o 0,2 proc.

(Źródło: Google)
Dobrze przyjęty raport Apple wpisał się we wczorajsze wzrosty na amerykańskiej giełdzie, gdzie po dwóch dniach spadków, indeksy wróciły do wzrostów (S&P 500 +0,49 proc.; Nasdaq Composite +0,55 proc.). Jest szansa, że dziś ten ruch na północ będzie kontynuowany. Szczególnie, że nastroje poprawiają też informacje o powrocie USA i Chin do rozmów nt. handlu.
Środowe kalendarium jest wypełnione po brzegi. Przed południem inwestorzy poznają serię indeksów PMI dla przemysłu w Europie. Takie dane już napłynęły z Polski i okazały się sporą niespodzianką. Niestety tym razem na minus. Indeks PMI nieoczekiwanie spadł z 54,2 do 52,9 pkt. w lipcu, podczas gdy oczekiwano jego stabilizacji na poziomie z poprzedniego miesiąca. To jednak nie burzy optymistycznego spojrzenia na polską gospodarkę. Nie ma też przełożenia na zachowanie giełdy. Taki potencjalny wpływ mogą mieć dopiero publikowane po południu dane z USA. Inwestorzy poznają m.in. lipcowe odczyty indeksów PMI i ISM dla przemysłu, raport ADP nt. zatrudnienia w sektorze pozarolniczym, a także tygodniowe dane o zapasach paliw w USA. W godzinach wieczornych natomiast będą znane wyniki posiedzenia Fed. Tym razem, wobec braku spodziewanych zmian stóp procentowych, ale też i istotnych zmian w komunikacie, wydarzenie to nie powinno odcisnąć większego piętna na globalnych rynkach akcji.
W środę w centrum uwagi jest CD Projekt. Wszystko za sprawą wczorajszej, dość zaskakującej i mocnej przeceny. Dziś dwóch godzinach handlu akcje producenta gier wideo rosną o 2,7 proc. do 202,80 zł, po tym jak we wtorek zostały one przecenione aż o 7,97 proc. Co ciekawe, ta wczorajsza wyprzedaż nie była sprowokowana przez nowe informacje ze spółki. Dlatego póki co należy ją traktować jako gwałtowną realizację zysków, która nie zagraża trendowi wzrostowemu. Z drugiej jednak strony, takie zachowanie każe mocno wątpić w możliwość kontynuacji wzrostów z drugiej połowy lipca przez sam indeks WIG20.
Drugą, obok CD Projektu, spółką z WIG20, która przyciąga uwagę, jest CCC. To najmocniej tracące akcje wśród blue chipów. Tanieją one o 3,8 proc. do 216,40 zł, po tym jak wczoraj straciły 0,88 proc., przerywając serię 7. kolejnych wzrostowych sesji. Jeszcze dziś spółka najprawdopodobniej opublikuje wyniki sprzedażowe za lipiec. W tym kontekście przecena może być wiec ruchem wyprzedzającym, ponieważ poprzednie raporty nie zachwycały.
W zupełnie innych nastrojach są dziś natomiast posiadacze akcji samej giełdy. Te drożeją o 3,75 proc. do 40,15 zł i są najwyżej od czterech miesięcy. Wzrosty to reakcja na wyniki finansowe. W pierwszym półroczu 2018 roku GPW wypracowała 107,6 mln zł zysku netto. To o 54,6 proc. więcej niż w analogicznym okresie 2017 roku. Co ciekawe, przychody w tym czasie obniżyły się o 3,4 proc. do 172,5 mln zł.
W przyszłości te wyniki mogą być jeszcze lepsze, jeżeli Ministerstwo Energii przeforsuje projekt obowiązkowej sprzedaży 100 proc. (obecnie to jest 30 proc.) produkowanej energii (bez energii wytwarzanej w kogeneracji oraz OZE) na giełdzie. Analitycy Ipopema Securities szacują, że mogłoby to przełożyć się na wzrost zysków GPW o 30-40 mln zł.