W sierpniu ubiegłego roku graczom angażującym się w walory Dom Development udało się uniknąć testu minimów z roku 2011, co stało się wystarczającym powodem do wyprowadzenia kontry. Zainicjowana wówczas zwyżka zniosła całość ubiegłorocznej fali spadkowej i nic nie wskazuje na to, by był to kres możliwości kupujących.
Wykres warszawskiego dewelopera zwraca na siebie uwagę rzadko spotykaną formacją diamentu, która zaczęła kształtować się po przełamaniu ubiegłorocznego szczytu. W trakcie kreślenia pierwszej połowy diamentu rozkład wolumenu był podręcznikowo malejący. Ponieważ jest to formacja nie tylko odwrócenia, ale i kontynuacji trendu, należało bacznie obserwować kierunek wybicia w celu dołączenia do zwycięskiego obozu.
Rozwiązanie nastąpiło na wczorajszej sesji. Na wykresie pojawiła się piękna biała marubozu, której powstaniu towarzyszył prawie 10-krotny wzrost wolumenu. Korpus świecy przeciął górną krawędź diamentu, wskazując tym samym kierunek poruszania się cen w najbliższej przyszłości. 18 groszy powyżej wczorajszego zamknięcia znajduje się górne ekstremum z ostatnich trzech lat notowań. Po jego przekroczeniu należy oczekiwać wzrostów co najmniej do poziomu 51,30 zł.