
Źródło: ATTrader.pl
Nieoficjalne informacje o uzgodnionym porozumieniu między Polską a Czechami ws. kopalni Turów, mocno wywindowały notowania PGE, do której Turów należy. Po pierwszych dwóch godzinach czwartkowej sesji, akcje PGE drożały o 6,95 proc. do 8 zł, wykonując dynamiczny zwrot z testowanego wczoraj grudniowego dołka na poziomie 7,45 zł.
Fala związanego z tym optymizmu rozlała się na inne spółki energetyczne. Akcje Tauron Polska Energia drożeją o 6,02 proc. do 2,538 zł, wykonując analogiczny jak PGE zwrot z okolic grudniowych minimów. Kurs Enei idzie w górę o 4,16 proc. do 8,02 zł, atakując szeroką barierę podażową, tworzoną przez lukę bessy z 19 stycznia (8,10-8,52 zł) i minimum z grudnia (8,11 zł).
Mocne wzrosty PGE i Tauronu to jednak zbyt mało, żeby przezwyciężyć pogorszenie nastrojów na rynkach globalnych i wyciągnąć indeks WIG20 powyżej kreski. O godzinie 11:00 tracił on 0,7 proc., spadając do 2.237 pkt. Można się obawiać, że te spadki mogą się jeszcze pogłębić im bliżej będzie startu sesji na Wall Street. Bo to właśnie strach przed realizacją zysków na amerykańskim rynku akcji jest głównym źródłem pogorszenia nastrojów inwestorów. A strach ten ma dość mocne podstawy. Jest nimi duże rozczarowanie wczorajszymi wynikami Meta Platforms (dawnie Facebook), czemu inwestorzy dali wyraz przeceniając spółkę w handlu posesyjnym aż o 22,9 proc.
PGE jest liderem wzrostów i liderem obrotów w indeksie WIG20. Drugą najchętniej handlowaną spółką wśród blue chipów jest jeden z dzisiejszych liderów spadków. Są nimi akcje CCC, które spadają o 5,05 proc. do 69,98 zł, tracąc w trzy miesiące około 40 proc. i są najtańsze od końca 2020 roku.
Najmocniej w WIG20 tracą dziś akcje Mercatora, spadając o 6,24 proc. do 79,10 zł i tym samym korygując wczorajszy skok notowań o 15,94 proc. Zarówno wczorajsze, jak i dzisiejsze wahania, nie mają związku z żadnymi nowymi informacjami docierającymi ze spółki. Idealnie natomiast wpisują się w układ techniczny na wykresie Mercatora. Tam wczoraj dało o sobie znać duże wyprzedanie, otwierając drogę do nieco większej wzrostowej korekty. Dzisiejsze spadki są tylko realizacją zysków ze środy, która póki co jeszcze nie przekreśla scenariusza zakładającego kontynuację wzrostowej korekty z atakiem na strefę 90-100 zł włącznie.
Indeks WIG20, podobnie jak zdecydowana większość europejskich indeksów, jest dziś w defensywie, ale już indeksy średnich i małych spółek radzą sobie relatywnie dobrze. Po dwóch godzinach handlu mWIG40 miał wartość 5.267 pkt. i pozostawał blisko poziomów z wczorajszego zamknięcia. Przed zatonięciem chroniła go nie tyle mocno rosnąca Enea, co InterCars i ING Bank Śląski.
Kurs Inter Cars rósł o 3,26 proc. do 475 zł, wspierany przez optymistyczny raport analityków Domu Maklerskiego Banku Ochrony Środowiska. Podtrzymali oni rekomendację „kupuj” dla akcji tej spółki, podnosząc jednocześnie wycenę jej akcji do 610 zł z 554,60 zł szacowanych wcześniej.
ING Bank Śląski rośnie o 1,81 proc. do 281 zł po publikacji wyników kwartalnych. W IV kwartale 2021 roku bank poprawił zysk netto o ponad 113 proc., zarabiając 669 mln zł. Był to wynik o 8 proc. lepszy od prognoz. Bank poinformował również, że przeznaczy na wypłatę dywidendy około 30 proc. wypracowanego w 2021 roku zysku, czyli ponad 5 zł na jedną akcję. Bank oczekuje, że dotychczasowe podwyżki stóp procentowych w Polsce zwiększy wynik odsetkowy banku w 2022 roku o 700-900 mln zł.
Jeszcze lepiej radził sobie sWIG80, który rósł o 0,4 proc. i w odróżnieniu od pozostałych indeksów, nie był to efekt większych wzrostów cen akcji pojedynczych spółek, ale mniejszych wzrostów ich dużej grupy.
Przedpołudniowe przeciąganie liny pomiędzy drożejącą energetyką a szerokim rynkiem bojącym się spadków na Wall Street, to dopiero pierwsza odsłona czwartkowej sesji. Jej druga część to będzie już zupełni inny film. Po południu pojawi się jeszcze jeden czynnik decydujący o nastrojach. Będą nim wyniki posiedzenia Europejskiego Banku Centralnego. A w szczególności to, jak bank zareaguje na ostatnie zaskakujące dane o rekordowej inflacji w strefie euro.