onpixseq
Advertisement
PARTNER SERWISU
mgcwcfbk

Gamedev, biotech i… optoelektronika – polskie stajnie jednorożców

Inwestorzy na całym świecie kochają spółki technologiczne. Produkty Apple’a, Microsoftu czy usługi Amazona zna praktycznie każdy. Wartość amerykańskich gigantów z Nasdaqa liczy się już w bilionach dolarów, a indeks je skupiający tylko w ostatnim roku wzrósł o ponad 50 proc. Polscy inwestorzy coraz śmielej inwestują za oceanem, ale w poszukiwaniu technologicznych perełek warto rozglądać się także po krajowym podwórku, aby nie przegapić okazji. Biotech i gamdev są w wielu portfelach, ale duży potencjał, drzemie też w optoelektronice, gdzie jedna umowa potrafi kilkukrotnie zwiększyć kapitalizację spółki.

Największe spółki amerykańskich indeksów to oczywiście Apple i Microsoft, ale w indeksie DJIA technologicznych podmiotów znajdziemy znacznie więcej, choćby Johnson&Johnson, 3M, Intel, CISCO, Merck czy Amgen. Za to w indeksie największych polskich spółek zmiany zaczęły się całkiem niedawno, po awansie CD Projektu, czy debiucie Allegro. Wcześniej było tylko Asseco, choć mniej wybredni inwestorzy do sektora pewnie zaliczą choćby Orange. Niestety, wciąż liczebną przewagę wśród blue chipów mają banki, spółki wydobywcze i rafineryjne, czyli jest dokładnie odwrotnie niż za oceanem.

Technologiczna rewolucja na GPW już się zaczęła, ale skupiona jest niemal wyłącznie na dwóch sektorach – gamingu i biotechu. W przypadku pierwszego wyrośliśmy pod względem liczebności na światowego lidera, ale jednorożec wciąż jest tylko jeden, a kapitalizację przekraczającą 1 mld złotych posiada raptem 6 firm. W biotechu jest jeszcze gorzej. Formalnie do tej pory tylko Selvicie i Ryvu udało się przebić miliardowy sufit, ale do tej grupy można też zaliczyć Celon Pharmę (kapitalizacja 2,7 mld zł), który jest klasyfikowany jako podmiot farmaceutyczny. Gdy jednak zerknąć na ranking kapitalizacji to prawdziwie technologiczna spółka (LiveChat Software) spoza tego duetu sektorów znajduje się dopiero w okolicy 50. miejsca, a pierwszą setkę zamyka DataWalk – obydwie reprezentują IT.

Na końcu łańcucha, czyli kąski do połknięcia

Jeśli się chwilę zastanowić, to taki stan rzeczy nie dziwi. Podmioty technologiczne za oceanem w początkowej fazie życia finansowane są przez nieskończoną liczbę funduszy VC i PE, natomiast krajowe czy unijne wsparcie dla innowacji to okres ostatnich kilkunastu lat. Facebook, Amazon czy Amgen zdobyły swoje pozycje nie tylko dzięki innowacyjnej technologii, ale także przejęciom podmiotów komplementarnych i konkurencyjnych oraz wręcz nieograniczonym możliwościom pozyskania kapitału. Polskich podmiotów na przejęcia w większości nie stać, finansują się z dotacji i w dużej części wychodzą do inwestorów w bardzo wczesnych fazach rozwoju, zarezerwowanych w Stanach dla rynku niepublicznego. Korzystają z tego, co jest dostępne, czyli relatywnie taniego rynku pracy i wysokiego poziomu ludzi polskiej nauki. Bardzo rzecz upraszczając, żeby zrobić grę, wystarczy komputer, żeby napisać program, wystarczy komputer, żeby rozwinąć sklep internetowy, wystarczy komputer – to niska bariera wejścia wydaje się motorem napędowym gamedevu i IT. W biotechu jest już jednak znacznie trudniej, bo koszty laboratoriów liczy się w grubych milionach złotych, a ryzyko niepowodzenia jest gigantyczne. Im dalej w las, tym więcej drzew.

Wróćmy na chwilę za ocean. Dziewiątą spółką pod względem kapitalizacji w indeksie Nasdaq jest Taiwan Semiconductor Manufacturing Company (600 mld USD), Nvidia znajduje się na pozycji 17. (350 mld USD kapitalizacji), ale kolejne podmioty produkujące chipsety czy inne układy scalone mamy na pozycjach 28. (Intel – 230 mld USD), 55. (Texas Instruments – 164 mld USD) i 63. (Qualcomm 150 mld USD), czyli za ASML Holding o wartości 260 mld USD. Ten zarejestrowany w Holandii podmiot jest światowym liderem w produkcji urządzeń do litografii, czyli procesu wykorzystywanego w produkcji chipsetów i nie tylko. To właśnie ten podmiot pozwala zrobić krok w świat nanometrów potęgom z Silicon Valley. Aby osiągnąć obecną pozycję, ASML w 2000 r. połączył się z Silicon Valey Group, a w 2012 r. przejął Cymer Inc, czyli swojego dostawcę laserów plazmowych w głębokim ultrafiolecie, aby przyspieszyć wdrożenie tej technologii w oferowanych urządzeniach (wartość transakcji można szacować na ok. 2,5 mld USD). Znowu Cymer w 2010 r. wykupił udziały Carl Zeiss w spółce JV, która powstała w celu rozwinięcia technologii krystalizacji krzemu dla branży wyświetlaczy.

Kropka na drodze do polskiego Intela

Na polskim rynku spółek technologicznych spoza obszaru gamedev, biotech i IT należy szukać właśnie w optoelektronice, czyli gałęzi, która łączy energię świetlną i elektryczną. Nowe rozwiązania z tego segmentu mogą zmienić nasze domy, rzeczy powszechnego użytku i otoczenie.

Największą kapitalizacją w tej grupie spółek może się pochwalić ML System, czyli podmiot działający w branży fotowoltaicznej, a konkretnie fotowoltaiki zintegrowanej z budownictwem – BIPV. W odróżnieniu od instalatorów, których jest na rynku bez liku, ML System inwestuje w dział R&D i pracuje nad nowymi materiałami. Właściwie jest to podmiot działający w segmencie inżynierii materiałowej. W 2012 r. dokonano pierwszego zgłoszenia patentowego (finalnie uzyskano patent w 2016 r.), na niezamarzające łącze półprzewodnikowe – na powierzchni panelu fotowoltaicznego umieszczono warstwę grzewczą zbudowaną z tlenku cynku dotowanego (proces fizyczny polegający na domieszkowaniu obcym atomem) fluorem, dzięki czemu ogniowo jest w stanie się samooczyścić ze śniegu czy szronu. Dzięki działalności badawczej spółka w 2015 r. wprowadziła na rynek szyby zespolone, w których wykorzystano wypracowaną technologię, a także ogniwa DSSC, czyli ogniwa fotoelektrochemiczne, gdzie barwnik (nanocząstka organiczna) pochłania promieniowanie, ulega wzbudzeniu i przekazuje uwolniony elektron do elektrolitu na bazie tytanu (TiO2).

W tamtym roku rozpoczęto także pracę nad modułami fotowoltaicznymi opartymi o kropki kwantowe – QDSC. Dzięki zastosowaniu struktur zerowymiarowych, czyli wspomnianych kropek, możliwe jest podniesienie sprawności konwersji światła na elektryczność. W tradycyjnym module zmiana kąta padania powoduje utratę sprawności na poziomie 30 proc., natomiast w opracowywanym Quantum Glass jedynie o 10 proc. Wyższa sprawność nie jest jednak podstawowym atutem. Kropki kwantowe (ang. quantum dots) umożliwiają sterowanie transparentnością szyby do 80 proc., a dodatkowo z pozoru zwykła szyba może stać się źródłem energii elektrycznej. Dzięki właściwościom zastosowanych nanomateriałów możliwe jest także „sterowanie” kolorem, a zaletą nie do pominięcia jest pochłanianie szkodliwego promieniowania, w zależności od konstrukcji, UV lub IR. W czerwcu 2016 r. zakończono etap badawczy i podjęto decyzję o komercjalizacji rozwiązania. W połowie zeszłego roku wybudowano halę produkcyjną i rozpoczęto pilotażowe instalacje. Spółka chwali się, że jej quantum glass kilka miesięcy temu znalazł się w jednym z norweskich centrów turystycznych. Seryjna produkcja ma ruszyć w ciągu najbliższych miesięcy.

Kropka kwantowa – nanokryształ półprzewodnikowy, gdzie dzięki fizycznemu ograniczeniu ruchu elektronów we wszystkich kierunkach możliwe jest skwantowanie poziomów energetycznych. Przy pobudzeniu kropki kwantowej fotonem (elementarna cząstka światła) następuje przeskok elektronu do poziomu energii i jego uwolnienie, czyli następuje konwersja energii świetlnej na energię elektryczną. Jest także opcja odwrotna – emisja światła na skutek pobudzenia energią elektryczną. Kropki umożliwiają też zmiana barwy padającego światła na światło o bardzo wąskim widmie (kolorze), przy czym kolor ten zależy od jej rozmiaru.

ML System nie zamierza osiąść na laurach. W 2022 r. planuje się wprowadzić do produkcji 2D Glass, czyli elastyczne szyby oparte o kropki kwantowe, a rok później active glass. Rozwój technologii według ogłoszonej strategii ma umożliwić spółce skok generowanych wyników i wzrost przychodów ze 124 mln zł w 2020 r. do 400 mln zł w roku 2024.

Iść, ciągle iść w stronę słońca

Wśród spółek technologicznych dostrzeżonych już przez świat znajdziemy Vigo System, czyli producenta fotodetektorów. Od 2003 r. Vigo rozwija technologię wytwarzania warstw półprzewodnikowych na podłożu krystalicznym w wyniku termicznego rozkładu substancji metaloorganicznych (MOCVD) i jeszcze bardziej zaawansowaną technologię epitaksji z wiązki molekularnej, czyli wytwarzania warstw półprzewodnikowych polegającą na osadzaniu kolejnych warstw materiału przez parowanie w bardzo wysokiej próżni pierwiastków z komórek efuzyjnych (MBE – Molecular Beam Epitaxy). Brzmi skomplikowanie, ale procesy nie są trudniejsze do zrozumienia niż w biotechnologii. Dzięki pracom badawczym możliwe jest uzyskanie detektorów o coraz lepszych parametrach i co najważniejsze, coraz bardziej odpornych na czynniki środowiskowe. To właśnie ten drugi aspekt spowodował, że produktów spółki używa się w technologiach kosmicznych. Detektor Vigo jest częścią przestrajalnego spektrometru laserowego (urządzenie do badania składu materiału) w łaziku Curiosity wysłanym na Marsa przez NASA, a produkty spółki są wykorzystywane także w kolejnej misji na tę planetę organizowaną przez Europejską Agencję Kosmiczną i Roskosmos.

W 2020 r. przychody spółki wzrosły do ponad 53 mln zł z niecałych 43 mln zł raportowanych rok wcześniej (+25 proc.). Motorem napędowym wzrostu było utworzenie nowego działu epitaksji dla pierwiastków z grupy III-V, między innymi arsenu, galu i indu, oraz uruchomione nowego zakładu produkcji w Ożarowie. To dzięki działowi epitaksji możliwe jest zaoferowanie klientom struktur laserowych VCSL, lasera QCL, czy detektorów InGaAs (zbudowanych z indu, galu i arsenu), czyli znaczące poszerzenie kompetencji z detektorów na generatory światła. Szacuje się, że rynek laserów VCSL w ciągu 9 lat wzrośnie 10-krotnie i osiągnie w 2026 r. wartość ponad 3 mld USD. Nowy dział epitaksji pozwala też myśleć o produkcji kropek kwantowych, które są jednym z najciekawszych materiałów w nanotechnologii.

Vigo to podmiot, który cały czas pracuje nad nowymi technologiami i prowadził nieustannie szereg prac badawczych. Poza wspomnianymi wyżej mamy na przykład fotoniczne, hybrydowe układy scalone, które potencjalnie mogą być zastosowane w analizie składu chemicznego gazów, detekcji i analizy zanieczyszczeń w cieczach, czy medycynie. Obecnie trwają prace wdrożeniowe wyników dwóch programów w ramach tego segmentu.

Warto też wspomnieć o projekcie Car2Tera, którego celem jest rozwój subterahercowych (150-330 THz) inteligentnych systemów elektronicznych bazujących na najnowszych technologiach półprzewodnikowych, mikrosystemowych i nanoelektronicznych, a także wdrożenie demonstratorów na poziomie gotowości technologicznej do dwóch możliwych zastosowań o wysokim potencjale: czujników radarowych krótkiego zasięgu z elektronicznym sterowaniem wiązką o wysokiej rozdzielczości, których głównym przeznaczeniem jest monitorowanie pasażerów w kabinie (najszybciej rozwijający się rynek czujników samochodowych) po to, by w czasie rzeczywistym łagodzić skutki wypadku oraz do krótkodystansowych, wysokoprzepustowych łączy transmisji danych przy użyciu światłowodu z tworzywa sztucznego (w miejsce szklanego) dla telekomunikacyjnego dostępu radiowego i sieci szkieletowych, zwiększających przepustowość danych, aby sprostać wymaganiom 5G i Internetu Rzeczy (IoT). Wspomniany zakres fal leży pomiędzy zakresem mikrofalowym i światłem, i do tej chwili pozostaje najmniej zbadanym przez ludzkość.

Choć Vigo w oczach inwestorów to podmiot technologiczny, to nie można pominąć jego działalności inwestycyjnej. Przed rokiem Vigo Ventures, czyli wehikuł inwestycyjny stworzony razem z Warsaw Equity Group, zainwestowały w QustomDot, czyli belgijską firmę rozwijającą technologię bezkadmowych (czyli neutralnych dla środowiska) kropek kwantowych, a w portfelu posiada jeszcze spółkę Fluence produkującą światłowodowe lasery femtosekundowe stosowane w obróbce materiałów w nanotechnologii.

Depozycja, czyli słowo klucz

Na GPW warto też zwrócić uwagę na spółkę XTPL, która zajmuje się precyzyjnym drukiem o szerokości nawet 1 um. Wypracowana technologia pozwala na nanoszenie materiałów na większość powierzchni, także elastycznych. Spółka oferuje potencjalnym klientom tusze z autorskimi i opatentowanymi formulacjami, w których przenoszone mogą być materiały przewodzące, zawiesiny z nanocząsteczkami, czy nawet materiały biologiczne, a także zespół drukujący.

XTPL stara się skomercjalizować technologię w dwóch polach aplikacyjnych. Pierwszym są wyświetlacze, gdzie w pierwszym kroku spółka zamierzała najpierw zaoferować technologię naprawy defektów struktur przewodzących odpowiedzialnych między innymi za występowanie tzw. martwych pikseli, powstających w matrycach wysokorozdzielczych wyświetlaczy jeszcze na etapie produkcji. Pierwsze sukcesy przyszły jednak z nieco innej strony. W 2020 r. podpisano umowę z Uniwersytetem w Stuttgarcie na dostawę demonstratora technologii (zespołu drukującego) za kwotę 190 tys. EUR netto. Niemieccy badacze chcą wykorzystać Delta Printing System do zaprezentowania w pełni wydrukowanego, wyświetlacza FPD, a materiały eksploatacyjne oczywiście dostarczy XTPL. W poprzednim roku dostarczono też autorskie tusze dla 7 klientów, którzy używali ich w innych urządzeniach, niż drukarka oferowana przez spółkę, ale oczywiście wykorzystujących technologię addytywną.

W 2020 r. spółka prowadziła dziewięć ewaluacji projektu, z czego dwa na bardzo zaawansowanym poziomie. W dwóch wypadkach rozmawiano o walidacji technologii przez partnera. Na dzień publikacji raportu rocznego spółka posiadała 21 zgłoszeń patentowych oraz dwie umowy dystrybucyjne z partnerami z Azji, którzy mają promować na tamtejszym rynku technologię spółki. Kierunek oczywiście nie może dziwić, skoro to w tamtym regionie znajduje się zagłębie producentów wyświetlaczy.

W kolejnych krokach spółka planuje dostarczyć tej branży rozwiązania umożliwiające znaczące podniesienie rozdzielczości nowej klasy wyświetlaczy oraz pozwalające na wytwarzanie wyświetlaczy na giętkich podłożach. Drugim potencjalnym polem aplikacyjnym dla XTPL jest rynek inteligentnego szkła (ang. smart glass), czyli rynek, na jakim działa ML System.

Sięgaj gdzie wzrok nie sięga

W związku z tym, że spółek technologicznych „deep tech” jest na giełdowym rynku jak na lekarstwo, warto śledzić poczynania przyszłych potencjalnych gwiazd jeszcze na rynku niepublicznym. W 2013 r. Olga Milinkiewicz, doktorantka uniwersytetu w Walencji, zaskoczyła świat i zaprezentowała technologię produkcji ogniw słonecznych w oparciu o perowskit drukowany na elastycznej folii. Chwilę później założyła spółkę Saule z dwoma polskimi biznesmenami, a w 2016 r. firma ta pokazała pierwszy produkt w oparciu technologię peroskwitów, czyli ładowarkę do telefonu. W międzyczasie Saule nawiązała współpracę z Ergisem i Skanską. Szwedzki podmiot dewelopersko-budowlany chce produktami Saule pokrywać elewacje budowanych przez siebie budynków, w związku czym pozyskał wyłączoną licencję na wybrane regiony. Jak można przeczytać w branżowej prasie, Saule zarobi też 12 mln EUR na sprzedaży licencji do produkcji żaluzji fotowoltaicznych na bazie perowskitu. Ze strony spółki wynika, że pewne licencje posiada także notowany do niedawna na GPW Ergis.

Saule chce produkować moduły konkurencyjne do oferowanych przez ML System i wejść na silnie rosnący rynek BIPV. Dobre perspektywy skusiły do inwestycji giełdowego Columbusa. We wrześniu 2020 r. podmiot Januarego Ciszewskiego poinformował, że zainwestuje w Saule 10 mln EUR i obejmie 20 proc. udziałów, co implikuje wycenę na poziomie 50 mln EUR. Nowy inwestor wydaje się mocno wierzyć w projekt, gdyż w umowie z dotychczasowymi akcjonariuszami zawarto zapisy uprawniające im odkup do 4 proc. akcji w cenie 1 grosza od JR Holding, jeśli kapitalizacja do końca 31 grudnia br. nie przekroczy 100 mln EUR. 

Perowskit – specyficzna struktura krystalograficzna wykazująca właściwości do nadprzewodnictwa, magentorezystancję, z niską utratą energii przy konwersji fotonu na energię elektryczną

Pod koniec kwietnia newconnectowy Blumerang poinformował o umowie term sheet, z JR Holding i Saule dotyczącej nabycia technologicznej spółki, więc wszystko wskazuje na to, że podmiot ten wyjdzie do inwestorów przez odwrotne przejęcie spółki. W związku z tym Saule miało opublikować stronę dla inwestorów, co niestety jak dotąd się nie stało.

Trzeba przyznać, że spółka Januarego Ciszewskiego miała niezłego nosa. W maju tego roku Saule uruchomiła linię do produkcji paneli i jednocześnie podpisała największy kontakt. Trójstronna umowa pomiędzy Saule, Columbusem i Grupą MVGM opiewa na 250 mln EUR.

W branżowych źródłach można przeczytać, że sprawność ogniw ma wynieść 10 proc., choć chwilami uzyskiwano ponad 19 proc. Firma Olgi Malinkiewicz zapewnia, że nie odnotowano istotnej degradacji ogniw, co do tej pory było przeszkodą w ich komercjalizacji. Na obecną chwilę nie wiemy też, jaką dokładnie zastosowano technologię i czy używa się w produkcji metali ciężkich (ołowiu) szkodliwych dla środowiska, co może potencjalnie być przeszkodą w dłuższym terminie ze względu na regulacje unijne – to właśnie dlatego Vigo system inwestuje w technologie inne niż zawierającą kadm HgCdTe.

Trzy kolory – niebieski

Z problemem degradacji materiału fizycy, materiałoznawcy i spółki technologiczne mierzą się od lat. Dość długo musieliśmy czekać na niebieską diodę LED, czy niebieski laser. Wysokoenergetyczne promieniowanie w kolorze niebieskim prowadziło do szybkiego spadku efektywności i krótkiego czasu życia urządzeń optoelektronicznych. Problemem okazywały się materiały, które szybko utleniały się w kontakcie ze światłem. Z tym problemem mierzy się choćby świat wyświetlaczy. Były plazmy, LCD, OLED, a najnowszym rozwiązaniem są telewizory QLED, w których wykorzystuje się… kropki kwantowe. W obecnych rozwiązaniach, folie zawierające kropki czerwone i zielone odpowiedzialne są za konwertowanie światła niebieskiego, które wciąż pochodzi od diody LED, na wysokiej jakości kolory RGB. Takie rozwiązanie poprawia istotnie jakość kolorów wyświetlacza w stosunku do LCD, ale wciąż jest to rozwiązanie tylko połowiczne. Innowacyjne firmy od wyświetlaczy dążą bowiem do wykorzystania kropek jako źródeł światła, a nie jego konwersji, co stworzy całkiem nowe możliwości aplikacyjne i istotnie obniży koszty. Na przeszkodzie stoi jednak brak na rynku wysokiej jakości niebieskich kropek kwantowych. Otrzymanie takiego materiału pozwoli nie tylko na poprawę doznań wizualnych, ale obniży także zużycie energii oraz nada wyświetlaczom funkcjonalności takie jak elastyczność czy transparentność, przy jednoczesnej możliwości stosowania ich poza zaciszem domowym. Zastosowanie kropek kwantowych jako emiterów pozwoli także na wydrukowanie wyświetlacza, co obniży jego koszty produkcji oraz otworzy nowe możliwości jego integracji z innymi urządzeniami. Choć to technologiczne spore wyzwanie, są jednak na tym polu już pierwsze sukcesy.

W październiku ubiegłego roku Samsung ogłosił w prestiżowym „Nature”, że udało mu się stworzyć taką kropkę i pokazał działającą na jej bazie niebieską diodę QLED. Na razie jednak to tylko prototyp z działu R&D i wcale nie ma gwarancji, że koreańskiemu potentatowi uda się wdrożyć opłacalną produkcję seryjną. Wydaje się jednak, że Samsung jest zdeterminowany w osiągnieciu tego celu ponieważ już w 2019 roku ogłosił budowę fabryki, która będzie dedykowana produkcji wyświetlaczy bazujących na kropkach kwantowych i przeznaczył na ten cel 11 miliardów USD. Prace nad wykorzystaniem kropek kwantowych w wyświetlaczach trwają już dość długo i kosztowały do tej pory całkiem sporo pieniędzy. Samsung budując swoją pozycję w branży wyświetlaczy na bazie kropek kwantowych już w 2016 r. przejął firmę QD Vision za kwotę ok. 70 mln USD, która zajmowała się rozwojem nanotechnologii i dostarczała kropki do pierwszych telewizorów Sony. Samsung jest także jednym z inwestorów firmy Nanosys (razem z LG oraz BOE) – lidera w branży produkcji czerwonych i zielonych kropek kwantowych.

Rękawicę Samsungowi (a właściwie podaje pomocną dłoń jego konkurentom) rzuca polska spółka QNA Technology. Podmiot, który  został założony w grudniu 2016 r. zajmuje się syntezą koloidalnych półprzewodnikowych kropek kwantowych, modyfikacją ich powierzchni oraz formulacją tuszów półprzewodnikowych, tak aby wspomniane kropki mogły być deponowane przy użyciu technik druku. Oczywiście spółka skupia się na rozwoju tych najtrudniejszych, czyli niebieskich.

W marcu zeszłego roku prezes spółki informował, że firma wkracza w etap walidacji opracowanej technologii. Zgodnie z prasowymi doniesieniami  QNA rozpoczęła prace nad rozwojem kropek w jasnoniebieskim odcieniu niebieskiego – PureBlue.dots oraz opracowuje tusze fluorescencyjne QNA.ink, które bazują na wspomnianych kropkach QNA.dots. Na rozwój tych dwóch ostatnich technologii (tuszów oraz PureBlue.dots) spółka pozyskała granty z NCBR – odpowiednio w kwocie 4,2 mln zł oraz 9,3 mln zł. Możliwe zastosowania kropek kwantowych z polskiego startupu są jednak znacznie szersze, niż – jakby  nie patrzeć – lukratywny rynek wyświetlaczy. Tego rodzaju materiały mogą być zastosowane w oświetleniu LED – włączając w to elastyczne diody LED znajdujące zastosowanie np. w medycynie w fototerapii czy motoryzacji, zabezpieczeniach takich jak banderole, paski na banknotach czy dokumentach, sensorach czy w fotowoltaice. Spółka ogłosiła ostatnio, że zamierza przed upublicznieniem pozyskać kwotę na poziomie 6 mln zł, którą przeznaczy na przyspieszenie prac nad niebieskimi kropkami.

Zainteresowanie technologią QNA Technology wyraziło także Tech Invest Group ASI i Erato Energy, działające m.in. w obszarze fotowoltaiki, podpisując ze spółką w styczniu porozumienie wyrażające chęć zainwestowania w spółkę kwoty do 10 mln zł w celu rozwoju tzw. QNA.films, warstw które zapewne będą miały przeznaczenie w fotowoltaice. Z powyższego wynika, że technologia rozwijana przez QNA Technology ma spory potencjał, znacznie wykraczający poza wyświetlacze.

Nie wszystkie drogi prowadzą do Rzymu

O ile ML System i VIGO sprzedawać będą swoje produkty własnymi siłami, to w wypadku mniejszych spółek możliwe są bardzo różne warianty monetyzacji prac. Saule już informowało, że chce swoją technologię licencjonować, podobnie XTPL. QNA oficjalnie jeszcze nie ogłosiło, w jaki sposób chce zapewnić swoim założycielom i inwestorom zwrot, ale można się spodziewać, że model będzie podobny do giełdowego XTPL, czyli implementacja technologii u partnera i dostarczanie mu materiałów użytkowych, czyli tuszów/kropek. Z opłat licencyjnych korzystają także spółki światowe jak Quantum Materials (2 mln USD – licencja w Indiach), czy Nanoco (0,4 mln GBP rocznie od Merck). To nie powinno dziwić, jeśli popatrzy się na kwoty potrzebne do budowy fabryk, jakie wydaje choćby ML System.

Opracowanie własne

Sprzedaż licencji i materiałów to jedno, ale nie można też wykluczyć, że te mniejsze podmioty zostaną wchłonięte przez jakiegoś giganta. Wyceny na poziomie 10-50 mln USD to pestka, nawet dla funduszy VC. W ostatniej rundzie finansowania lider produkcji kropek, czyli Nanosys pozyskał 20 mln USD, a nie jest to wciąż podmiot publiczny. Według branżowych serwisów wszystkie kwoty, jakie do tej pory zostały zainwestowane w ten podmiot na rynku niepublicznym, wynoszą ok. 200 mln USD. O dynamice tego rynku i rozpoczynającej się jego fazie wzrostowej świadczą także ostatnie ruchy liderów branży. Nanosys zainwestowało ostatnio 7 mln USD w firmę UBiQD zajmującą się produkcją szyb solarnych z kropek kwantowych oraz właśnie kupiło firmę glō robiącą wyświetlacze – micro LED. Nanoco notowany na LSE osiąga już przychody z licencji, ale wciąż prowadzi prace badawcze w zakresie kropek kwantowych do wyświetlaczy oraz oświetlenia. Jego kapitalizacja to ok. 400 mln zł, ale spółka zmaga się z kłopotami dotyczącymi własności intelektualnej. Nanosys i Nanoco chwalą się setkami patentów, ale posiadać patent to jedno, a uzyskać odszkodowanie za naruszenie to drugie. Nanoco oskarża Samsunga o korzystanie z jego technologii i na poczet sporu prawnego musiał sięgnąć po dodatkowe finansowanie zewnętrzne. Oczywiście, taka sytuacja nie pomaga w skupieniu zarządu spółki nad prowadzeniem prac badawczych. Widać więc, że na rynku kropek kwantowych dzieje się teraz sporo i QNA ma szansę odegrać tu także istotną rolę oferując materiały komplementarne do dostępnych obecnie na rynku.

Jasne jest, że ten, kto pierwszy pokaże produkt możliwy do skalowania, o odpowiednich parametrach, stabilności i w końcu powtarzalności, zgarnie premię i największe kontrakty. Z drugiej strony, rynek zastosowań jest niezwykle szeroki, każdy podsektor bardzo pojemny i gdzie nie zerknąć, to szacunki idą w miliardy dolarów. Można więc zakładać, że swój kawałek tortu dostanie drugi i trzeci podmiot w danej gałęzi. Czy będzie nim któraś z polskich spółek, nie wiemy, ale cieszy już sam fakt, że nabieramy odwagi w walce o najnowsze technologie. Naukowcy w końcu wychodzą z laboratoriów na rynek i jest nadzieja, że w przyszłych sukcesach będzie więcej polskiej myśli niż w szczepionkach Pfizer/BionTech, a do Polski popłynie strumień dolarów i euro. Być może za parę lat zostawimy w Berlinie Teslę pod ładowarką Saule, przemierzając ulice Paryża, dostrzeżemy fasady budynków zdobione szkłem ML System, a notowania w siedzibie Wall Street obejrzymy na wyświetlaczu zrobionym w oparciu o licencję QNA – oby tak się właśnie stało!

StockWatch.pl

StockWatch.pl wspiera inwestorów indywidualnych dostarczając m.in:

- analizy raportów finansowych i prospektów emisyjnych spółek przygotowywane przez zawodowych, niezależnych finansistów,

- moderowane forum użytkowników wolne od chamstwa i naganiania,

- aktualne i zweryfikowane przez pracownika dane finansowe spółek,

- narzędzia analizy fundamentalnej i technicznej.

>> Sprawdź z czego możesz korzystać za darmo i co oferujemy w Strefie Premium

Na podobny temat
  • WZ Columbus Energy zgodziło się na sprzedaż ZCP spółce Ruby 01A, Columbus zarobi 90 mln zł

    Akcjonariusze COLUMBUS Energy zgodzili się na walnym zgromadzeniu na zbycie zorganizowanej części przedsiębiorstwa spółki (ZCP), czyli udziałów we wszystkich 116 spółkach farmowych i magazynowych oraz przejęcie długu ZCP na rzecz spółki Ruby01A sp. z o.o. (właścicielem jest Gemstone ASI SA) do 30 czerwca 2025 r. Wartość ZCP - wynikająca z różnicy wartości rynkowej aktywów i pasywów - wynosi ok. 90 mln zł.

  • ML System wybrany do realizacji dużego zlecenia BIPV w Grecji

    ML System został wybrany do realizacji instalacji BIPV w nowych budynkach szpitali w Komotini, Salonikach i Sparcie w Grecji. Realizacje będą miały łącznie ponad 17,5 tys. mkw, co czyni je największym zleceniem w segmencie BIPV w Europie.

  • Columbus Energy negocjuje sprzedaż ZCP związanej m.in. z przejęciami i zarządzaniem

    COLUMBUS Energy rozpoczął negocjacje z Gemstone ASI oraz DC24 dotyczące sprzedaży zorganizowanej części przedsiębiorstwa (ZCP) wykonującej zadania związane z procesem przejęć, transakcji inwestycji oraz zarządzania aktywami COLUMBUS. Głównym celem planowanej transakcji jest wzmocnienie sytuacji finansowej COLUMBUS. Kurs akcji spółki rośnie w środę po południu o 20 proc.

  • Wybory prezydenckie ryzykiem dla giełdy, w grze banki, Columbus i DataWalk

    W piątkowe południe indeks WIG20 spada o 1,55 proc., po wczorajszej przecenie o 1,79 proc., i jest najgorszym indeksem w Europie. Ewidentnie polskiemu rynkowi akcji szkodzą niedzielne wybory prezydenckie w Polsce. Ryzyko jakie się z nimi wiąże.

  • Columbus Energy miał 17,2 mln zł straty netto w I kw. 2025 r.

    COLUMBUS Energy odnotował 17,18 mln zł skonsolidowanej straty netto przypisanej akcjonariuszom jednostki dominującej w I kw. 2025 r. wobec 9,97 mln zł straty rok wcześniej. Akcje spółki tanieją w piątek rano o blisko 7 proc.




Współpraca
Biuro Maklerskie Alior Bank Bossa tradingview PayU Szukam-Inwestora.com Kampanie reklamowe - emisje akcji, obligacji, crowdfunding udziałowy Forex Kursy walut Akcje Giełda Waluty Kryptowaluty
Trading jest ryzykowny i możesz stracić część lub całość zainwestowanego kapitału. Treści publikowane w portalu służą wyłącznie celom informacyjnym i edukacyjnym. Nie stanowią żadnego rodzaju porady finansowej ani rekomendacji inwestycyjnej. Portal StockWatch.pl nie ponosi jakiejkolwiek odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie lektury zawartych w nim treści.
peek-a-boo
×

Sprawdź jak StockWatch.pl może pomóc Ci w skutecznym inwestowaniu

Sprawdź
cookie-monstah

Serwis wykorzystuje ciasteczka w celu ułatwienia korzystania i realizacji niektórych funkcjonalności takich jak automatyczne logowanie powracającego użytkownika czy odbieranie statystycznych o oglądalności. Użytkownik może wyłączyć w swojej przeglądarce internetowej opcję przyjmowania ciasteczek, lub dostosować ich ustawienia.

Dostosuj   Ukryj komunikat