Wilbo to kolejna po Bomi spółka związana z branżą produktów spożywczych, która zawnioskowała o upadłość. Jak czytamy w komunikacie, spółka wystąpiła o ogłoszenie upadłości obejmującej likwidację majątku. Zarząd rybnej firmy przekonuje, że jest to obecnie jedyne słuszne rozwiązanie mające na celu ochronę interesów zarówno spółki, jak i wszystkich jej wierzycieli, akcjonariuszy oraz pracowników. Trudno sobie wyobrazić w praktyce taką ochronę.
Powodem wnioskowania o upadłość jest wypowiedzenie umów kredytowych przez Bank Gospodarki Żywnościowej, o czym spółka informowała w raporcie bieżącym dziesięć dni temu.
– Biorąc pod uwagę bieżącą sytuację ekonomiczno-finansową spółki, jednorazowa spłata wierzytelności z tytułu umów kredytowych zawartych z BGŻ nie jest możliwa i powoduje, że po stronie Wilbo zachodzi przesłanka upadłościowa w postaci nie regulowania wymagalnych zobowiązań. – czytamy w komunikacie spółki. >> Komunikat znajdziesz tutaj.
>> Sałatka rybna stanęła ością w gardle. >> Zamiast fuzji konflikt, który grozi ugotowaniem Wilbo.
Wilbo od dłuższego czasu boryka się z problemami finansowymi. Zeszły rok zamknęło stratą netto w wysokości 28,2 mln zł. We wrześniu 2011 roku BRE Bank, jeden z głównych banków finansujących działalność spółki, wycofała się z dalszego finansowania w okresie 6 miesięcy. W efekcie piętrzących się trudności zarząd Wilbo podjął starania pozyskania branżowego inwestora strategicznego. Rezultatem tych działań było podpisanie w lutego 2012 roku umowy inwestycyjnej pomiędzy Wilbo (głównymi akcjonariuszami spółki) a konkurencyjnym Seko, która w swych założeniach miała doprowadzić do połączenia, przy czym Wilbo miało być podmiotem przejmowanym.
– Należy jednoznacznie stwierdzić, iż działania inwestora branżowego nie przyniosły pożądanej poprawy wyników Wilbo, co więcej w ramach wzajemnej współpracy coraz bardziej widoczny był brak deklarowanego w umowie o współpracy zaangażowania Seko w restrukturyzację finansowania działalności Wilbo oraz przejaw braku chęci eksponowania Seko na jakiekolwiek ryzyko finansowe. Niezależnie od narastających przejawów braku zaangażowania inwestora branżowego w poprawę sytuacji dłużnika Seko zaprzestało wywiązywać się z obowiązków wobec akcjonariuszy Wilbo jakie wynikały z zawartej, także przez dłużnika, umowy inwestycyjnej. – napisała spółka w komunikacie.
Wilbo zasugerowało także, że jeżeli w trakcie postępowania upadłościowego wierzyciele spółki wykażą wolę aktywnego uczestnictwa w procesie restrukturyzacji, na co w ocenie zarządu pozwalają posiadane aktywa, zarząd nie wyklucza zamiany upadłości likwidacyjnej w upadłość układową.
Po I kwartale łączne aktywa Wilbo wynosiły 70,9 mln zł i spadły z 85,6 mln zł według danych z końca 2011 roku. Natomiast zobowiązania stanowiły około 38 mln zł w tym krótkoterminowe prawie 31 mln zł. Sygnały ostrzegawcze od dłuższego czasu wysyłał rating Altmana, który jest na poziomie CCC-.
W czwartek nie było już panicznej reakcji na kursie Wilbo. Akcje spółki bardzo mocno potaniały na przestrzeni ostatnich tygodni, spadając z około 0,50 zł do 0,20 zł. Trzeba również dodać, iż w lutym kiedy głośno było o przejęciu przez Seko, wartość papierów Wilbo ocierała się nawet o 1 zł.
>> Sytuacja w Wilbo już od długiego czasu była krytyczna. Komplet najważniejszych informacji na temat kondycji finansowej spółki znajdziesz w serwisie. >> Analizę fundamentalną oraz wskaźnikową znajdziesz na stronie spółki w serwisie StockWatch.pl