Rynki z ulgą przyjęły wynik pierwszej tury wyborów prezydenckich we Francji. Paryski CAC 40 wzrósł w poniedziałek o ponad 4 proc., a niemiecki DAX podrożał o około 3 proc. i tym samym wspiął się on na swoje historyczne szczyty. W ostatecznym starciu 7 maja zmierzy się centrowy Emmanuel Macron z szefową Frontu Narodowego, Marine Le Pen. Taki skład drugiej tury zdaniem sondaży powinien dać łatwą wygraną Macronowi, co zmniejsza ryzyka zagrażających strefie euro. Należy jednak zachować ostrożność. Do drugiej tury pozostały dwa tygodnie, więc jeszcze wiele może się zmienić. Dużym problemem jest wysokie zagrożenie atakami terrorystycznymi, a szefowa Frontu Narodowego obiecuje zdecydowane ograniczenie napływu imigrantów. Dlatego też poprawiające się sondaże dla Le Pen mogą jeszcze zmącić radość inwestorów. Warto też zauważyć, że taki scenariusz był wyceniany już wcześniej przez inwestorów. Ponadto mamy do czynienia z ulgą, a nie nadzieją na głębokie reformy strukturalne, co może tłumić dzisiejszy powyborczy entuzjazm. Z drugiej strony dane makroekonomiczne ze strefy euro są coraz lepsze, więc też nie należy nastawiać się większą korektę.
W kolejnych dniach uwaga rynków skupi się na Waszyngtonie i Pjongjangu. Już jutro może dojść do kolejnej prowokacji z użyciem broni nuklearnej ze strony reżimu Kim Dzong Una, co jest czynnikiem mogącym wywołać powrót większej awersji do ryzyka, a nowa amerykańska administracja już dowiodła, że nie waha się użyć środków siłowych. Ponadto Trump zapowiedział, że w środę ogłosi szczegóły reformy podatkowej. Jest to o tyle zagadkowe, że inni amerykańscy politycy wskazywali, iż prace nad projektem nie poruszają się zbyt szybko do przodu, więc możliwe, że skończy się na powtórzeniu ogólników. Ciekawiej zapowiadają się negocjacje ws. uchwały zezwalającej rządowi federalnemu na dalsze zadłużanie. Jeśli nie uda się dopiąć tego do piątku, to 29 kwietnia prawdopodobnie dojdzie do tak zwanego „shutdownu”, czyli zamrożenia części działań administracji państwowej. Obok wizerunkowej klęski dla Republikanów, może to także prowadzić do większej niepewności na rynku. Co więcej, przed nami jeden z najciekawszych tygodni dla sezonu wyników na Wall Street. Sprawozdania za I kwartał opublikują takie spółki jak Google, Amazon, czy też Microsoft. Jednak dziś nowojorska giełda dołącza do wzrostów wyznaczonych przez europejskie indeksy. Dow Jones, S&P 500 oraz Nasdaq zyskują po około 1 proc. Ostatni z wymienionych benchmarków wyznaczył nowe historyczne maksima.
Warszawski parkiet nie jest dziś wyjątkiem i również świeci na zielono. Po piątkowym zamknięciu agencja Standard & Poor’s zgodnie z oczekiwaniami podtrzymała rating oraz perspektywę stabilną dla rządowych obligacji. Pośród warszawskich indeksów najwięcej zyskuje WIG20, który odbija o ponad 1,5 proc., jednak po raz kolejny nie udało się złamać psychologicznej bariery 2.300 pkt. Słabiej wygląda sytuacja w przypadku benchmarków dla średnich i małych spółek. W przypadku mWIG40 mamy do czynienia ze wzrostem o około 0,9 proc., a sWIG80 zyskuje prawie 0,25 proc. Natomiast cały WIG podrożał o nieco więcej niż 0,8 proc. W tym tygodniu rusza sezon wyników na GPW. Wśród spółek publikujących sprawozdania finansowe za pierwszy kwartał będą BZ WBK, CCC, PKN Orlen, Orange Polska, mBank oraz Lotos.
Komentarz przygotował: Michał Dąbrowski, młodszy analityk rynków finansowych XTB