
Marcin Kiepas, niezależny analityk finansowy.
Nowy tydzień na warszawskiej giełdzie rozpoczął się od spadków. Jednak z każdą minutą nastroje ulegają poprawie. Nadzieje na przerwanie złej passy, a przede wszystkim na wzrostowe odbicie na Wall Street, zachęcają do kupna przecenionych spółek. Zwłaszcza tych największych. W południe WIG20 miał wartość 2.500 pkt., tracąc 0,2 proc. W tym samym czasie WIG spadał o 0,4 proc. do 64.758,5 pkt., mWIG40 o 1,3 proc. do 4.892,3 pkt., a sWIG80 o 0,9 proc. do 14.783,5 pkt.
Obserwowane zachowanie dużych spółek wydaje się być przesadnie dobre, jeżeli uwzględnić, że piątkowa sesja na Wall Street zamknęła się przeceną Średniej Przemysłowej o 2,54 proc., S&P500 o 2,12 proc., a Nasdaq Composite o 1,96 proc., natomiast dzisiejsza sesja w Tokio przyniosła spadek indeksu Nikkei o 2,55 proc. Ten zryw giełdowych byków jest też sporym zaskoczeniem na tle ich zeszłotygodniowej słabości. W tym kontekście bardziej racjonalne wydaje się zachowanie indeksów mWIG40 i sWIG80.
Skąd więc ta dzisiejsza relatywna siła giełdy, a w zasadzie dużych spółek? Wydaje się, że rodzimi gracze kupują przecenione akcje licząc na wzrostowe odbicie na Wall Street. To nie jest wykluczone. Dlatego też jest spora szansa na to, że WIG20 zamknie się dziś na plusach, a mWIG40 i sWIG80 zminimalizują obecne straty.
O tym jednak, w jakich nastrojach inwestorzy giełdowi będą kończyć dzisiejszą sesję w głównej mierze zdecyduje zachowanie rynku długu, czyli główna przyczyna trwającej od kilku dni realizacji zysków na giełdach. W nocy – podczas godzin pracy azjatyckich rynków – rentowności 10-letnich obligacji USA wystrzeliły do 2,885 proc., wyznaczając nowe 4-letnie maksimum, żeby następnie się cofnąć do poziomu z piątku. Im głębsze będzie to cofnięcie, tym większe szanse na to, że nastroje na giełdach w kolejnych godzinach się poprawią. I odwrotnie. Wyższe rentowności długu będą zachęcać do sprzedaży akcji.
Uwaga skoncentrowana na rynku długu sprawia, że na drugim planie znalazły się publikacje makroekonomiczne. Zarówno opublikowane już rano usługowe indeksy PMI dla Europy, jak i publikowane dopiero po południu analogiczne dane dla USA (PMI dla usług oraz ISM dla usług). To samo dotyczy też całego tygodnia. Dużo większy wpływ na nastroje powinny mieć liczne wypowiedzi przedstawicieli amerykańskiego Fed-u, niż publikowane dane.
WIG20 walczy z przeceną
W indeksie WIG20 można dziś dostrzec podział na słabiej spisujące się spółki paliwowe i energetyczne oraz dobrze radzące sobie banki. W dół indeks prowadzi PKN Orlen (-1 proc.) i Lotos (-1,65 proc.), a także PGE (-1,7 proc.) i Tauron Polska Energia (-0,65 proc.). Po przeciwnej stronie barykady znalazł się mBank. Jego akcje drożeją o 2,6 proc. do 513,50 zł. mBank w czwartek przed sesją opublikuje wyniki za IV kwartał 2017 roku. Oczekuje się, że zysk netto banku wzrósł w tym okresie o około 2 proc. rok do roku i sięgnął 300 mln zł. Nie jest wykluczone, że ten wynik będzie nieco lepszy.
W gronie dużych spółek słabo spisuje się natomiast KGHM. Wzrost cen miedzi na świecie, co zwykle przekłada się również na wyższy kurs akcji tej spółki, został dziś przysłonięty przez obniżoną do 120 zł z 125 zł cenę docelową dla jego akcji przez analityków banku UBS. Dziś za jeden walor trzeba zapłacić 108,05 zł, czyli o 0,45 proc. mniej niż w piątek.
Najmocniej obrywają misie
Giełdowe blue chipy, jakkolwiek przyciągają uwagę, są jedynie tylko tłem dla rozgrywek na akcjach spółek średnich. To tu dziś koncentruje się prawdziwy handel i to tu są emocje. Indeks mWIG40 w dół ciągną akcje CD Projekt (-2,2 proc.), Dino Polska (-3,6 proc.), ING Bank Śląski (-1,8 proc.), AmRest (-2,5 proc.), Millennium (-1,3 proc.) i Kruka (-1,3 proc.). W gronie 40 spółek tylko 8 jest po „zielonej stronie rynku”. Tej grupie przewodzi Robyg, którego akcje drożeją o 2,3 proc. do 3,97 zł. Dziś na rynek trafiła informacja na temat sukcesu wezwania. Goldman Sachs zapowiedział już, że niebawem rozpocznie przymusowy wykup akcji, a następnie uruchomi procedurę wycofania spółki z obrotu.
Na szerokim rynku, z uwagi na skalę zmian notowań, w poniedziałkowe przedpołudnie wyróżniają się jeszcze m.in. akcje Energoinstalu oraz GetBack. Te pierwsze drożeją o 31 proc., reagując na informację z piątkowego wieczoru, że spółka otrzyma 28 mln zł netto w związku z pracami w EC Zofiówka. Kurs GetBack spada o 2 proc. do 17,74 zł, choć momentami zniżkował nawet do 17,20 zł, wyznaczając nowe historyczne minimum.
Dzisiejsza sesja, nawet jeżeli zakończy się wzrostowym odbiciem indeksu WIG20 i małymi spadkami pozostałych indeksów, nie zmieni rozczarowania jakiego doświadczyli inwestorzy w ostatnich dniach. Rozczarowania tym, że po wyznaczeniu przez WIG nowego historycznego rekordu, kolejne 7 z 8 sesji w Warszawie zakończyło się spadkami. Obecnie szybki powrót do styczniowych rekordów (2650,16 pkt.) wydaje się już mało prawdopodobny. Nawet w nieco dłuższej perspektywie czasu.
Powyższe wnioski potwierdza też ocena sytuacji na innych rynkach, gdzie trendy wzrostowe zostały przynajmniej na pewien czas wyhamowane. I tak dla Wall Street obecna korekta jest głębsza niż największa realizacja zysków w 2017 roku, niemiecki DAX przełamał strefę wsparcia tworzoną przez lokalne dołki z listopada i grudnia ub.r., a japoński Nikkei anulował sygnał kupna z przełomu roku i wrócił do poziomu konsolidacji z listopada i grudnia. To wszystko sprawia, że globalne giełdy w najbliższym czasie nie będą stanowić wsparcia na GPW.