
Marcin Kiepas, niezależny analityk finansowy.
Poniedziałkowa mocna wyprzedaż na Wall Street, gdzie nastroje popsuła afera wokół Facebooka, a także obawy związane z rosnącymi stopami procentowymi w USA, przełożyły się na początkowe spadki na GPW. Rynek w dół ciągnęły przede wszystkim taniejące akcje KGHM, Lotosu, PKN Orlen, PKP Cargo, Kruka i GetBack. Dość szybko jednak znaleźli się chętni na łapanie przysłowiowego „spadającego noża”, dla których pięć kolejnych spadkowych sesji jest już dostatecznym argumentem do odbicia. I tak się też stało. Głównie za sprawą dużych, a więc i najbardziej płynnych spółek.
Krótko po godzinie 10:00 WIG20 testował nieoglądany od kwietnia 2016 roku poziom 2.238 pkt. Dwie godziny później indeks rósł już o 1 proc. do 2270,54 pkt. Wzrostowe odbicie blue chipów pociągnęło za sobą automatycznie indeks WIG. Miał on wartość 59.924,3 pkt., rosnąc o 0,55 pkt. Po czerwonej stronie zaś wciąż pozostawał segment spółek średnich i małych, co przekładało się na spadek indeksu mWIG40 o 0,2 proc. do 4706,7 pkt., a sWIG80 o 0,4 proc. do 14287,7 pkt.
Indeks największych spółek w górę pociągnęły przede wszystkim odreagowujące wczorajsze silne spadki akcji LPP i CCC, przy bardzo silnym wsparciu PKO BP. Te pierwsze podrożały o 4,5 proc. do 9.040 zł, podczas gdy notowania CCC wzrosły o 3,1 proc. do 249,60 zł, a PKO BP o 3 proc. do 41,20 zł.
Pod kreską zaś pozostawały spółki surowcowe. A więc KGHM, Lotos i PKN Orlen. Aczkolwiek również i one nieco zmniejszyły straty w stosunku do poziomów obserwowanych rano.
Akcje miedziowego giganta, które wczoraj z kretesem przełamały ważną strefę wsparcia tworzoną przez dołki z grudnia i lutego, taniały o 2,7 proc. do 92,62 zł. Układ sił na wykresie jest obecnie zdecydowanie propodażowy, sugerując dalszy zjazd w przyszłości. Krótkoterminowo jednak już odczuwalne jest wyprzedanie. Warunkiem odbicia jest poprawa na rynku miedzi.
Nowe ponadroczne dołki wyznaczył dziś kurs akcji PKN Orlen. Tanieją one o 0,3 proc. do 87,44 zł, spadając już do 85,88 zł. W ich ślad wkrótce może podążyć Lotos. Dziś notowania tej paliwowej spółki z Gdańska tanieją o 2,7 proc. do 54,94 zł, zbliżając się do strefy wsparcia tworzonej przez dołki z grudnia i lutego. Ewentualne wybicie poniżej wsparcia na 53,12 zł będzie mocnym sygnałem sprzedaży, który może szybko sprowadzić notowania w okolice 46,70 zł. Tu jednak analiza techniczna działa w dwie strony. Potencjalny zwrot na Lotosie będzie sygnalizował obronę wspomnianego wsparcia, otwierając drogę w kierunku oporów zlokalizowanych w okolicy 60 zł.
Na szerokim rynku zwracają uwagę spółki windykacyjne. Do nieprzerwanie tracących od początku miesiąca akcji GetBack, które w trendzie spadkowym są już od października ub.r., a dziś wyznaczyły nowe historyczne dno na poziomie 8,92 zł (spadek w 5 miesięcy o 68,8 procent!), rano próbował dołączyć Kruk. Akcje niegdyś ulubieńca inwestorów spadły do 205,60 zł, co było reakcją na opublikowany wczoraj wieczorem raport finansowy. W całym 2017 roku zysk netto spółki sięgnął 295,2 mln zł, co wprawdzie jest wynikiem o 19 proc. lepszym niż w 2016 roku, ale wyraźnie niższym niż jeszcze na początku roku oczekiwał rynek i gorszym niż szacunki samej spółki ujawnione w połowie stycznia (300 mln zł). Doskonale pokazuje to fakt, że w IV kwartale Kruk zarobił netto zaledwie 4 mln zł. Przychody spółki wzrosły w ubiegłym roku o 34 proc. rok do roku do 1,06 mld zł.
Inwestorzy początkową przecenę Kruka wykorzystali do kupna akcji. W efekcie kurs wzrósł o 0,5 proc. do 214,20 zł. Na gruncie analizy technicznej ten zwrot nie zaskakuje. Wpisuje się bowiem w trend boczny w jakim akcje poruszają się od dwóch miesięcy. Dopiero przełamanie wsparcia na 202,40-203,20 zł, jakie tworzą dołki ze stycznia, lutego i początku marca, byłoby silnym sygnałem sprzedaży, otwierającym drogę w okolice 160 zł.
Czarną (a raczej czerwoną) passę notują nie tylko akcje wspomnianego GetBacka, ale też PKP Cargo. W reakcji na rozczarowujące wyniki akcje kolejowej spółki tanieją trzeci kolejny dzień, wyznaczając za każdym razem nowe wielomiesięczne maksima. Dziś kurs PKP Cargo spada o 2,7 proc. do 43 zł, po tym jak wczoraj walory te zostały przecenione o 8,87 proc., a w piątek aż o 19,17 proc. Na PKP Cargo także rozpoczęło się „łapanie spadającego noża”. Akcje te bowiem kosztowały już 39,65 zł.
Wtorkowe kalendarium jest pozbawione ważnych publikacji makroekonomicznych. Dlatego też jest spora szansa na to, że zapoczątkowane odbicie nie tylko dotrwa do końca, ale też rozszerzy się na średnie i małe spółki. W praktyce jednak, mając na uwadze ostatnią słabą kondycję rodzimego rynku akcji, to o losach sesji zdecydują przede wszystkim nastroje na Wall Street.