Na akcje producenta obuwia zwracaliśmy uwagę w połowie czerwca. Wówczas kurs wydostał się spod pantofla bessy, pokonując linię długoterminowego spadkowego trendu. Od tamtej pory akcje podrożały o 65 proc. i nie wygląda, by to był kres możliwości kupujących. Muszą oni jedynie zmienić obuwie, by ułatwić sobie kontynuację stromej wspinaczki.
analizę techniczną walorów Gino Rossi wraz z prognozą kierunku i zasięgu ruchu
W tym czasie kurs może po prostu zaliczyć delikatną korektę. Przemawia za tym zachowanie graczy w ostatnich dniach. Dotarcie do górnego pułapu rocznego kanału zaowocowało powstaniem negatywnej formacji świecowej, która jednak nie zyskała potwierdzenia na wczorajszej sesji. Niemniej uwzględniając fakt, że oscylatory znajdują się w strefie wykupienia, wspomnianego układu świec nie należy lekceważyć.
Krótkoterminowe zalecenie sprzedaży zostanie wygenerowane dopiero po zejściu notowań poniżej poziomu 2,70 zł. Wzmocnić negatywny sygnał może też RSI, opuszczając strefę wykupienia. Należy podkreślić, że te sygnały będą przesłanką do krótkoterminowej korekty i na razie nie stanowią zagrożenia dla prawie rocznego trendu wzrostowego, który jest zdrowy i nie zdradza oznak zmęczenia. Powstawaniu kolejnych lokalnych szczytów nie towarzyszą negatywne dywergencje na wskaźnikach, a rozkład wolumenu jest podręcznikowy – malejący w trakcie spadków i rosnący wraz z kursem. W dłuższym terminie nic nie stoi na przeszkodzie do zniesienia w całości ostatniej fali przeceny, która rozpoczęła się pod koniec 2010 roku z poziomu 4,50 zł.
Najbliższe wsparcia znajdują się na poziomie 2,57 i 2,15 zł.