Recenzja książki „Wygrywają ci, którzy potrafią przegrywać” Toma Hougaarda
Autor przedstawia nam swoje podejście do inwestowania, które w jego wypadku sprawiło, że wszedł do elitarnej ligi magicznego jednego procenta naprawdę zyskownych inwestorów, którzy postępują inaczej iż pozostałe 99 procent. Choć książka jest napisana przez tradera i odnosi się czasami do analizy technicznej to jednak nawet taki zatwardziały fundamentalista jak ja może z niej całkiem sporo wynieść.
„Jednak twoje nauki nie były jasne. Obmyśliłaś je tak, by wyglądały na łatwe. Ale nigdy łatwe nie były. Wmówiłaś wszystkim, że tańcząc z tobą, można się kierować modelami, równaniami, wskaźnikami, normalnym myśleniem i logiką. Często jednak niewiele jest w tobie logiki. Starałem się tańczyć z tobą całymi latami, aż pewnego dnia wyjawiłaś mi przypadkiem swój sekret. Powiedziałaś, bym przestał próbować cię zrozumieć. Powiedziałaś, bym zrozumiał samego siebie”. To wycinek początku książki, umieszczony jeszcze przed wstępem i zatytułowany Kochana giełdo. W moim odczuciu ten fragment idealnie nadaje się zarówno na początek jak i zakończenie tej książki.
Hougaard próbuje nas przekonać, że trader, który chce osiągać wyniki nadzwyczajne, musi myśleć inaczej niż wszyscy. Wyjątkowość tej książki polega na tym, że autor skupia się w niej nie na strategiach inwestycyjnych, momentach otwarcia czy zamknięcia pozycji czy zarządzaniu pieniędzmi, ale na zarządzaniu własnym umysłem. Posiadanie zyskownej strategii jest oczywiście potrzebne do zarabiania, ale to nie jest jedyny klucz do sukcesu. Tom Hougaard stawia tezę, że zarządzanie własnym umysłem jest ważniejsze od znajomości formacji czy wskaźników. Podejmowanie ryzyka na giełdzie, nauczenie się akceptacji wysokich zysków, ale również często serii strat wymaga idealnego (prawie) panowania nad własnym umysłem i emocjami. Zwyczajne myślenie prowadzi do zwyczajnych wyników.
Jednym z najciekawszych aspektów tej książki jest filozofia przyjmowania porażek jako nieodłącznej części procesu nauki. Hougaard opowiada, jak przez lata zmagał się z emocjami, które towarzyszyły mu podczas nieudanych transakcji. Zamiast się zniechęcać, nauczył się analizować błędy, co pozwoliło mu na lepsze zrozumienie rynków. I tutaj mamy wyjaśnienie tytułu – po prostu musimy nauczyć się przegrywać, aby zostać zwycięzcami, a porażki oraz ich akceptacja są kluczem do sukcesu. Jest to oczywiście powiązane z kontrolą emocji. Autor pisze o tym, jak kluczowe jest zrozumienie, kiedy emocje mogą przeszkadzać w podejmowaniu decyzji. Hougaard dzieli się technikami, które pomogły mu w zarządzaniu stresem podczas handlu. Podkreśla, że umiejętność „przegrywania” jest równie ważna jak umiejętność wygrywania.
Na końcu książki znajdziemy szereg praktycznych wskazówek. Hougaard zachęca do prowadzenia dziennika transakcji, aby lepiej zrozumieć własne zachowania i decyzje. Podkreśla, że każda porażka to szansa na naukę, a nie powód do wstydu. Jego motto brzmi: „Ważne jest, by nie bać się porażki, ale czerpać z niej lekcje.”
Książka składa się z kilkunastu rozdziałów i liczy sobie około 250 stron. Jest także napisana w interesujący, lekko humorystyczny sposób. Jeślibym próbował znaleźć jej minusy to mam jedną uwagę. Autor powtarza cały czas ten sam wątek (nauczy się przegrywać) przez całą książkę, co dla niektórych w 2/3 tej książki może być lekko męczące.
W mojej skromnej opinii książka może być ciekawą pozycją dla osób zarówno początkujących jak i zaawansowanych. Nie oferuje ona cudownych rozwiązań, magicznego czarnego pudełka z systemami dającymi gwarancję zwrotu 100 proc. w tydzień czy zostania zawodowym inwestorem w weekend bądź w miesiąc. Stąd też osoby poszukujące łatwej drogi, fascynacji poradników typu „Zostań mistrzem spekulacji” czy „Jak zostać milionerem w tydzień” zapewne jej nie zrozumieją lub uznają za miałką i bezsensowną. Oczywiście wszyscy powinniśmy mieć świadomość, że mogą istnieć inne drogi do sukcesu, a autor opisuje własną. Robi to z pewnością w przemyślany, systematyczny oraz sensowny sposób.
