Sprawozdanie FEDu w drugiej połowie dnia wyciągnęło w górę indeksy w USA, wśród których tylko Dow Jones zakończył sesję delikatnie pod kreską. Na dalszy ruch w górę na czwartkowej sesji wskazują również kontrakty na amerykańskie indeksy, które utrzymują się od rana ponad kreską. Na poprawę nastrojów na rynkach wskazuje również zachowanie eurodolara, który znajduje się najwyżej od początku lipca.
Powodem wzrostów na rynkach są oczekiwania na programy stymulacyjne ze strony banków centralnych. Słabe dane makro z Chin w połączeniu z niską inflacją dają nadzieję na interwencję tamtejszego banku centralnego. W Europie toczy się dyskusja dotycząca nieograniczonego skupu obligacji krajów peryferyjnych strefy euro. Tymczasem w Stanach rośnie prawdopodobieństwo kolejnej rundy luzowania polityki monetarnej.
>> Ewentualna decyzja może zostać ogłoszona podczas posiedzenia FOMC zaplanowanego na 12-13 września lub podczas wystąpienia szefa FED 31 sierpnia. >>Rosną szanse na QE3, ewentualna decyzja już we wrześniu
Z drugiej strony rośnie ryzyko wyjścia Grecji ze strefy euro. Premier tego kraju Antonis Samaras twierdzi, że potrzeba więcej czasu na dokończenie reform i złapanie oddechu przez gospodarkę. Takiemu pomysłowi sprzeciwiają się jednak ministrowie finansów Niemiec i Holandii. Decyzja w sprawie przekazania Grecji kolejnej transzy pomocy finansowej, bez której kraj ten zbankrutuje, zostanie podjęta dopiero w październiku, czyli po opublikowaniu raportu Troiki.
Kolejnym czynnikiem oddziałującym na rynek są wstępne odczyty PMI. Chiński wskaźnik okazał się słabszy od prognoz, ale zwiększa to szansę na interwencję tamtejszego banku centralnego. Z kolei odczyty dla przemysłu Francji, Niemiec i strefy euro okazały się lepsze od prognoz, ale nadal wskazują na recesje w sektorze. W reakcji na mieszane sygnały niemiecki DAX i francuski CAC otworzyły się wysoko i z czasem kierują się na południe. Po 1,5 godziny handlu znajdują się jednak nadal nad kreską.
Polskie indeksy zachowują się podobnie, ale zeszły już nieznacznie pod kreskę. Na polskim rynku dodatkowym czynnikiem kształtującym notowania są wyniki finansowe dużych spółek. PGNiG miał w II kwartale 2012 r. 310,1 mln zł skosnolidowanej straty. Wynik był gorszy od konsensusu rynkowego na poziomie minus 24 mln zł. Słabe wyniki spółki są efektem wysokich kosztów zakupu gazu. W reakcji na wyniki walory spółki zniżkują o blisko 3 proc. i są najsłabsze w indeksie blue chipów.
Po drugiej stronie tabeli jest Tauron, który z kolei pochwalił się dobrymi wynikami. Zysk netto grupy Tauron, przypadający na akcjonariuszy jednostki dominującej wyniósł w drugim kwartale 2012 roku 468 mln zł w stosunku do konsensusu PAP na poziomie 384,4 mln zł. Kurs zyskuje na wartości 2,3 proc.
0,5 proc. zyskuje również Netia, która w drugim kwartale zanotowała 21 mln zł zysku netto w stosunku do konsensusu PAP zakładającego 19,0 mln zł straty. Analitycy podkreślają jednak, że jest to efekt zdarzeń jednorazowych.
O ponad 5 proc. rośnie ponadto Hawe, którym podobno interesuje się duży meksykański inwestor. Puls Biznesu powołując się na anonimowe źródła podał, że fundusze należące do najbogatszego człowieka na świecie nazwiskiem Carlos Slim przymierzają się do kupna operatora sieci Play oraz właśnie firmy Hawe dostarczającej m.in. infrastrukturę światłowodową.