(Fot. stockwatch.pl)
Środowa sesja na giełdzie w Warszawie upłynęła pod znakiem wzrostów, co wpisało się w tendencje obserwowane na większości europejskich parkietów, a także w pierwszej godzinie handlu na Wall Street. To reakcja na drożejące surowce, wyniki spółek, rekordy w USA, a także częściowo również oczekiwania na wieczorne wyniki posiedzenia Fed.
Przysłowiową łyżką dziegciu w beczce miodu jest wciąż zarysowujący się podział na lepiej spisujące się duże i średnie spółki oraz znacznie gorzej te małe. W efekcie, na zamknięciu sesji indeks WIG20 zyskał 0,8 proc. (2.360,26 pkt.), WIG wzrósł o 0,6 proc. do 62.362,29 pkt., mWIG40 o 0,36 proc. do 4.930,59 pkt., natomiast sWIG80, który przez większość dnia spadał, na fixingu podskoczył o 0,2 proc. W wypadku tego ostatniego indeksu słabsza formę popytu doskonale ilustruje fakt, że ostatnie 6 z 7 sesji zakończyło się spadkiem, a we wtorek byliśmy świadkami nowego 5-miesięcznego minimum.
Warszawską giełdę, podobnie jak to ma miejsce na wielu innych parkietach, w górę przede wszystkim ciągną spółki surowcowe. Najwyższe od dwóch lat ceny miedzi wspierają notowania KGHM-u. Akcje miedziowego koncernu podrożały o 1,68 proc. do 124 zł, wybijając się powyżej szczytu z połowy miesiąca i testując poziomy nieoglądane od trzech miesięcy. Aktualne KGHM ma otwartą drogę do kwietniowego maksimum na poziomie 128,36 zł.
Najdroższa od prawie dwóch miesięcy ropa, której notowania rosną w reakcji na spadek jej zapasów w USA, wspierają natomiast notowania PKN Orlen i Lotosu. Akcje płockiej spółki podrożały o 2 proc. do 108,20 zł, a gdańskiej o 1,57 proc. do 49,79 zł.
Niekwestionowanym liderem wzrostów wśród spółek z indeksu WIG20 jest jednak Eurocash. Jego akcje wzrosły o 4,4 proc. do 34,59 zł i wróciły do szczytu z połowy miesiąca. Jednakże już jego pokonanie będzie nie lada wyzwaniem. Przeprawa przez opór wymagać będzie nowych popytowych impulsów.
Prognozy wyników za II kwartał dla 7 dynamicznie rozwijających się spółek >>> CZYTAJ WIĘCEJ
Przed czwartkową publikacją wyników za II kwartał słabo spisuje się mBank, którego akcje potaniały o 0,9 proc. do 459,65 zł. Sentyment do akcji psuje podtrzymana przez analityków Vestor DM rekomendacja z zaleceniem sprzedaj. I to pomimo tego, że cena docelowa została podwyższona do 380 zł z 368 zł wcześniej. Warto zauważyć, że z upublicznionych rekomendacji dla banków to jedyne zalecenie sprzedaży. Vestor zaleca redukowanie zaangażowania w akcje PKO BP, BZ WBK i Banku Millennium, akumulowanie akcji Pekao SA, a także neutralne nastawienie do ING BSK, Banku Handlowego i Getin Noble.
Po wynikach słabo radzi sobie też Budimex. Spółka pochwaliła się 194,6 mln zł zysku za I kwartał br., przy przychodach na poziomie 2,7 mld zł. W obu przypadkach były to wyniki nieco gorsze, ale zbliżone do oczekiwań. Akcje Budimeksu potaniały dzisiaj o 0,8 proc.
Po zamknięciu środowej sesji na GPW wyniki kwartalne opublikuje Orange Polska. Rynek oczekuje dużego, bo aż o 153-proc. rocznie do 43 mln zł, skoku zysku netto spółki w II kwartale, przy jednoczesnym spadku przychodów do 2,825 mld zł z poziomu 2,9 mld zł rok wcześniej.
W czwartek przed sesją raport kwartalny opublikuje natomiast mBank. W okresie kwiecień-czerwiec br. prognozowany jest spadek zysku netto banku o 27 proc. w relacji rok do roku do poziomu 285 mln zł, przy oczekiwanym wzroście wyniku odsetkowego do 763 mln zł, a dochodów z tytułu opłat i prowizji do 254 mln zł.
Wyniki obu tych spółek, sygnały płynące z Fed, ale też sytuacja na rynku surowcowym zdecydują o losach czwartkowej sesji w Warszawie. Gdyby spróbować postawić prognozę na podstawie aktualnego zachowania giełdy i dominujących nastrojów na rynkach globalnych, to w dalszym ciągu należałoby liczyć się z umiarkowanymi wzrostami dużych spółek i słabą postawą tych mniejszych. Taki stan rzeczy utrzyma się aż do końca sezonu wyników w USA i Europie. A więc do momentu, gdy wyniki spółek będą wspierać nastroje na rynkach globalnych. Później uwaga ponownie skoncentruje się na polityce banków centralnych, danych makroekonomicznych, czy drogim euro, co może stać się pożywką dla korekty. W tym również w Warszawie.
W środę na wartości zyskuje też złoty, co wiązać można z utrzymującym się apetytem na ryzyko na świecie i czekaniem na wieczorne wyniki posiedzenia Fed. Samo posiedzenie prawdopodobnie nie przyniesie zmian w polityce monetarnej. Tych bowiem bank dokonuje na kwartalnych posiedzeniach. Posłuży jednak do oceny, na ile realne jest rozpoczęcie redukcji bilansu banku centralnego na jesieni i podwyżka stóp procentowych do końca roku.
Złoty nieznacznie dziś zyskuje do euro i dolara oraz wyraźnie umacnia się do szwajcarskiego franka. Kurs CHF/PLN cofnął się poniżej 3,82 zł. To reakcja na wyprzedaż szwajcarskiej waluty na rynkach globalnych. W tym wobec euro, które jest najdroższe od 1,5 roku. >> Zobacz także: Złoty pozostał stabilny mimo widma eskalacji kryzysu politycznego
Mapa rynku. Źródło: ATTrader.pl
