Kurs Synthosu tańczy w trendzie bocznym od około roku. W ostatnich tygodniach aż przytupywał, walcząc o utrzymanie się powyżej poziomu 4,88 zł. Gracze mieli świadomość, że rozwinięcie przeceny i zejście poniżej wsparcia może poskutkować zgubieniem rytmu i rozbiciem nosa o parkiet.
Jak widać na dolnym wykresie, gracze w ten sposób bronili linii, łączącej istotne dołki z ostatnich trzech lat. Defensywa przyniosła na szczęście wymierne efekty i notowania odskoczyły na wyższe poziomy cenowe. Nie przesądza to jednak na razie o powrocie do wzrostów. Zwyżka została skutecznie powstrzymana na poziomie EMA50, a dopiero pokonanie oporu średnioterminowej wykładniczej pozwoliłoby na spojrzenie w kierunku 5,60 zł. Tam z kolei przebiega ekstrapolacja liniii, łącząca górne ekstrema z ostatnich dwóch lat.
Wskaźniki na razie nie kwapią się, by zagrać kupującym do rytmu. Układ średnich jest niekorzystny, linia MACD przebywa poniżej poziomu równowagi, a RSI dopiero próbuje wejść do strefy pozytywnej.