Po wczorajszym huraoptymizmie nie pozostało wiele. Pierwsza połowa sesji na giełdzie przy ulicy Książęcej w Warszawie upływa pod znakiem spadków. Przede wszystkim największych spółek. Inwestorzy nie tylko realizują potężne zyski z wczoraj, ale też sprzedają akcje ze strachu przed spadkami na Wall Street, po tym jak wczorajsze wybory prezydenckie w USA zupełnie nie ułożyły się po ich myśli. W to wszystko dodatkowo wpisują się obawy przed pełnym lockdownem w Polsce.
W samo południe taniały akcje ponad 50 proc. spółek notowanych w Warszawie. Głównie blue chipów. Indeks WIG20 spadał o 1,82 proc. do 1.606 pkt., po tym jak we wtorek wystrzelił w górę o 5,15 proc., zaliczając najlepszą sesję od 17 marca i drugą najlepszą w tym roku. Lepiej dziś radzą sobie indeksy dużych i małych spółek. mWIG40 spada jedynie o 0,43 proc., a sWIG80 pozostaje na poziomach zbliżonych do wczorajszego zamknięcia.
Wspomniany wyżej marcowy skok notowań WIG20 (+6,54 proc.), dał początek trendowi wzrostowemu, który w 3 miesiące wywindował indeks o 30 proc. Teraz na podobny scenariusz nie ma co liczyć. Przynajmniej nie teraz. W gruz zamienił się bowiem „wyborczy scenariusz”, pod który inwestorzy grali wczoraj. Indeks rósł na fali oczekiwań na wyraźną wygraną Bidena w wyborach prezydenckich w USA, co będzie szło w parze z przejęciem Senatu przez demokratów, skutkujące nie tylko uchwaleniem ogromnego pakietu wsparcia dla gospodarki, ale też późniejszą dobrą współpracą na linii prezydent-Kongres. Zamiast tego, dziś mamy niepewność kto wygrał, oskarżenia Trumpa o sfałszowanie wyborów, przekonanie, że nie będzie dużego pakietu wsparcia oraz ryzyko polityczne, które utrzymywać się może nawet przez kilka tygodni i za chwilę zacznie się mieszać ze strachem przed pandemią.
Wybory w USA, które lekko psują też krew na kilku innych europejskich parkietach, to nie jedyne zmartwienie rodzimych graczy. Silne spadki WIG20 wynikają owszem z realizacji dużych zysków z wczoraj, ale przede wszystkim widać tam strach przed możliwym ogłoszeniem pełnego lockdownu w Polsce. Taki scenariusz sugerują zarówno nowe rekordy zakażeń i covidowych zgonów w kraju, jak i nagłaśniane przez media problemy z respiratorami, czy też podobne decyzje podejmowane przez inne europejskie rządy. Konferencja prasowa premiera ws. nowych obostrzeń została zaplanowana dziś na godzinę 14:00. Wtedy wszystko stanie się jasne.
Strachem przed lockdownem można tłumaczyć m.in. duże spadki cen akcji spółek CCC (40,41 zł; -5,7 proc.) i LPP (235 zł; -3,9 proc.), przy jednocześnie dobrym zachowaniu CD Projektu (371,30 zł; +1,7 proc.), który w ogólnym przekonaniu na zamknięciu kraju skorzysta.
Wybory, lockdown i realizacja zysków z wtorku, to nie jedyne giełdowe tematy. Jest jeszcze jeden. Są nim wyniki kwartalne.
W III kwartale zysk netto Alior Banku spadł o 42,6 proc. w relacji rocznej do 81,8 mln zł, ale jednocześnie okazał się on o 13 proc. wyższy od prognoz analityków. Kurs banku początkowo zareagował na to mocno pozytywnie, rosnąc do 14,20 zł z 13,30 zł wczoraj na koniec dnia, ale pogorszenie nastrojów na giełdzie zepchnęło te akcje poniżej kreski. W południe za jedną trzeba było zapłacić 13,21 zł, co oznacza spadek o 0,7 proc.
PKO BP zanotował w III kwartale spadek zysku netto o 42 proc. do 712 mln zł. Byl to wynik zgodny z konsensusem. Ten kształtował się na poziomie 710 mln zł. Akcje PKO BP dziś tanieją o 3,6 proc. do 20,22 zł. Spadki to przede wszystkim efekt pogorszenia nastrojów, a nie wyników.
Pozytywnie na wyniki zareagowało Asseco Poland. Jego akcje drożeją o 0,6 proc. do 65,10 zł. Spółka szacuje, że w III kwartale zarobiła 90,5 mln zł netto. Rynkowy konsensus kształtował się na poziomie 86,5 mln zł. Raport finalny Asseco opublikuje 23 listopada.