
Źródło: ATTrader.pl
Początek poniedziałkowej sesji jest równie zaskakujący co przebieg wojny w Ukrainie. Indeks WIG20 rozpoczął ją od spadku o 1,67 proc. do 1.937 pkt., żeby chwilę później cofnąć się do 1.890 pkt. i zanurkować o 4,08 proc. Wtedy do działania przystąpili kupujących. Jeszcze przed godziną indeks dużych spółek wrócił do poziomu z otwarcia, żeby następnie wystrzelić w górę i znaleźć się powyżej poziomów z piątkowego zamknięcia. To mocny popytowy sygnał.
O godzinie 10:32 indeks WIG20 rósł o 0,73 proc. do 1.985 pkt. Jego śladem podążały pozostałe indeksy. WIG miał wartość 60.738 pkt. (+0,54 proc.), mWIG40 4.560 pkt. (-0,19 proc.), a sWIG80 18.190 pkt. (+0,89 proc.). Łącznie po 6 kwadransach handlu drożały akcje 47,2 proc. spółek, a 40,6 proc. z nich taniały.
Świat szykuje Rosji „ekonomiczny Wietnam”
Spadki na otwarciu sesji, podobnie jak w całej Europie, to efekt pogorszenia nastrojów w związku z nałożeniem na Rosję zdecydowanych sankcji (m.in. odcięcie od systemu SWIFT, zamrożenie aktywów Banku Rosji), które ponad wszelką wątpliwość doprowadzą do załamania systemu finansowego w Rosji i doprowadzą do ciężkiej recesji w tamtejszej gospodarce. I to może dla rynków byłoby do przełknięcia, ale w tak zglobalizowanej gospodarce recesja w Rosji musi oznaczać spowolnienie wzrostu gospodarczego w większości państw europejskich. To jeszcze nie jest najgorszy scenariusz. Najgorszym byłoby natychmiastowe odcięcie Europy od rosyjskich surowców. Wtedy na horyzoncie mogłoby pojawić się nawet widmo recesji.
Inwestorzy w Warszawie póki co nie przejmują się czarnymi scenariuszami. Grają pod szybki koniec wojny. Stąd te szybko zamienione minusy na plusy. Co ciekawe, rynek walutowy nie podziela ich optymizmu i złoty traci do głównych walut. Euro drożeje o 5 gr, szwajcarski frank o ponad 9 gr, a amerykański dolar prawie 8 gr.
Podsumowując, trudno nie dostrzec solidnej poprawy nastrojów na warszawskiej giełdzie. Duże ryzyka związane z agresją Rosji i Białorusi na Ukrainę wciąż jeszcze czają się za rogiem (podobnie jak inflacja), ale ten rynkowy optymizm pozwala wierzyć, że czwartkowe minima na indeksach wyznaczają dołek i szybko nie zostaną przełamane.
Liderzy poniedziałkowej sesji
Dziś rano popyt początkowo skupił się na spółkach związanych w jakimś stopniu z wojskiem oraz na spółkach górniczych. W przypadku tych pierwszych, czyli m.in. Lubawy (+23,12 proc.) sprawa jest oczywista. Podobnie jak zbiór spółek. Od czwartku znajdują się one w centrum uwagi. Jeżeli chodzi natomiast o spółki węglowe (lub związane z branżą) to inwestorzy doszli do wniosku, że skoro Europa będzie musiał teraz szybko zastąpić niedobory surowców energetycznych z Rosji, to węgiel na jakiś czas wróci do łask. I zaczęli kupować akcje. Notowania JSW wystrzeliły w górę o 18,66 proc. do 49,60 zł, Bogdanka rosła o 20,69 proc. do 35 zł, Coal Energy o 22,73 proc. do 1,35 proc., a Bumech o 26,61 proc. do 22,60 zł. Zyskiwał też sektor energetyczny, który w Polsce jest mocno powiązany z węglem. Akcje PGE rosły o 8,44 proc. do 7,682 zł, Tauronu o 8,87 proc. do 2,393 zł, a Enei o 6,17 proc. do 8,17 zł.
W miarę upływu czasu giełdowy optymizm zaczął się jednak rozlewać na inne spółki. Po 6 kwadransach notowań drożały akcje 12 z 20 blue chipów. W tym bardzo mocno rósł kurs akcji Allegro (30,10 zł; +9,41 proc.) i o połowę mniej, ale za to z dużym pozytywnym wpływem na indeks WIG20, KGHM (162,65 zł; +4,46 proc.).