Obecny poziom cen akcji MCI jest pokłosiem wątłej kondycji popytu, który pod koniec października nie zdołał pokonać poziomu 4,59 zł, skazując kurs na dalsze osuwanie się. Przypomnę, że ów poziom stanowi 61,8% zniesienia hossy 2009-2011. Wtedy kupującym udało się go naruszyć, lecz miałkość wolumenu, towarzysząca próbie wybicia, potwierdziła niemoc popytu. Jedynym sukcesem kupujących podczas październikowego zrywu było ostateczne uformowanie kanału spadkowego, wytyczającego zakres wahań cenowych na najbliższe miesiące. Przyznać należy, że strona podażowa nie miała kłopotu z osiągnięciem dolnego pułapu kanału w grudniu, natomiast popyt ma spore kłopoty ze zbliżeniem się do górnego jego ograniczenia. Ba, nawet pokonanie psychologicznego poziomu 4,00 zł zdaje się być ponad siły kupujących. Zresztą, kondycję popytu i podaży doskonale obrazuje rozkład wolumenu podczas spadków i odreagowania w drugiej połowie grudnia.
Linia MACD, tworząc wraz z sygnalną apatyczną horyzontalną wstęgę, potwierdza całkowity brak trendu. Bez pokonania zaznaczonych na wykresie poziomów oporu kurs jest skazany na kontynuację ruchu bocznego lub dalsze osuwanie się.