Sytuacja na Ukrainie jest aktualnie najważniejszym czynnikiem oddziałującym na rynki w Europie. Inwestorzy śledzą serwisy informacyjne, w których podawane są na bieżąco informacje zza naszej wschodniej granicy. Niestety często pochodzą one z niesprawdzonych źródeł i wprowadzają zamieszanie. Wczoraj krążyły plotki o ultimatum postawionym wojskom ukraińskim przez dowódcę floty czarnomorskiej, ale niedługo później zostały one zdementowane. W warunkach niepewności informacyjnej inwestorzy zareagowali emocjonalnie, a rynek zniżkował najmocniej od sierpnia 2011 r.
We wtorek rano agencje informacyjne podały, że na rozkaz Putina zakończono „manewry” przy granicy z Ukrainą. Inwestorzy przyjęli ten sygnał z nadzieją na poprawę sytuacji. Mówi się, że Rosja wystraszyła rynki, ale z drugiej strony reakcja rynków mogła wystraszyć Rosję. Wczorajsza przecena akcji na rosyjskiej giełdzie zmniejszyła ich kapitalizację o ok. 55 mld USD. Dla porównania warto przypomnieć, ze organizacja igrzysk olimpijskich w Sochi kosztowała blisko 60 mld USD. Dodatkowo znacząca wyprzedaż rubla zmusiła bank centralny do podniesienia stóp procentowych z 5,5 do 7 proc. i sprzedaży 10 mld USD na rynku walutowym w celu umocnienia waluty. Dynamiczne zmiany na rynku finansowym odbiją się negatywnie na gospodarkach Rosji i Ukrainy, przez co będą wywierać presję na dyplomatyczne rozwiązanie problemów. Otwarta wojna dla nikogo się nie opłaci.
>> Sytuację i nastroje na polskim rynku akcji możesz szybko sprawdzić. >> Gorące spółki wraz z aktualnym wskaźnikiem sentymentu dostępne są na żywo w serwisie analizy technicznej ATTrader.pl.
Warto zwrócić również uwagę na nastroje inwestorów. Wyniki badania ZMIDEX, przeprowadzanego we współpracy ze StockWatch.pl sugerują, że nastroje wśród profesjonalnych inwestorów uległy znacznemu schłodzeniu. Trzeba jednak pamiętać, że tego typu dane należy traktować kontrariańsko. Duży odsetek pesymistów oznacza znaczny potencjał popytowy.
– Przy rosnącym na Krymie napięciu nie dziwią spadki ani rosyjskiego RTS ani WIG20. Zastanawiać można się jedynie, jak długo sytuacja na Ukrainie będzie weryfikowana przez inwestorów. Wydawać mogłoby się, że najsilniejsze uderzenie podaży z poniedziałku mamy już za sobą, tym niemniej jednak respondenci silnie obniżyli swoje oczekiwania. Krótkoterminowy odczyt badania obniżył zarówno średnią jak i medianę o 10 punktów powodując obniżenie się wyników do poziomu z początku roku. Długoterminowy wynik wskazuje już na silny spadek nastrojów ekspertów. Zniżka do poziomu także z przełomu nowego roku tutaj wydaje się jednak dużo bardziej znacząca. Bardzo rzadko bowiem wyniki długoterminowe osiągały w badaniu tak niski pułap. Czy gorszych odczytów już być nie może? To zdecydowanie zweryfikuje następny tydzień gdy być może ukraińskie napięcie ulegnie rozładowaniu, a wyników nie będą kreowały wojenne nastroje. – komentuje Piotr Cymcyk, przedstawiciel ZMiD.
Wtorek przynosi solidne odreagowanie na rynku i wzrosty indeksów rzędu 2-2,5 proc. O miażdżącej przewadze popytu na dzisiejszej sesji świadczy fakt, że rano 99 proc. obrotów generowane jest na wzrostach. Warto w takich warunkach poszukać spółek, które wykazywały wczoraj oznaki siły. Na wykresach można znaleźć sporo świec młotów, które charakteryzują się długim dolnym cieniem i oznaczają silne odreagowanie już w trakcie wczorajszej sesji. Znajdziemy je m.in. na wykresach Energi, CD Projekt, KGHM, Sanoka, czy Sfinksa.
W gronie najbardziej aktywnych walorów warto przyjrzeć się również wykresom PZU i PGE, na których pojawiły się świece odwróconego młota na zwiększonych obrotach. Solidne kilkuprocentowe wzrosty notują również spółki wchodzące w skład indeksu WIG-Ukraina.