Fala realizacji zysków przetoczyła się wczoraj przez Wall Street, a następne rozprzestrzeniła się na Azję, żeby teraz ściągnąć w dół europejskie giełdy. We wtorek indeks DJIA spadł o 0,46 proc., S&P500 o 0,81 proc., a Nasdaq Composite o 1,61 proc., ciągnięty przez spółki technologiczne oraz firmy z sektora ochrony zdrowia.
Nastroje w Azji dodatkowo popsuły obawy przed dalszym hamowaniem wzrostu gospodarczego w Chinach. W Europie klimat inwestycyjny psuje drożejące euro, które w relacji do dolara jest najmocniejsze od roku, co będzie negatywnie wpływać na wyniki europejskich eksporterów.
Tych negatywnych impulsów nie są w stanie zneutralizować ostatnie wzrosty cen surowców. W tym przede wszystkim odbicie cen ropy, po tym jak wcześniej jej ceny spadły do 10-miesięcznego minimum. Jak również wzrost notowań miedzi, która jest najdroższa od prawie 2. miesięcy.
To ogólnoświatowe pogorszenie nastrojów na rynkach akcji udzieliło się też warszawskiej giełdzie. Środowa sesji upływa pod znakiem spadków. W południe indeks WIG tracił 0,5 proc., WIG20 spadał o 0,4 proc., mWIG40 o 0,8 proc., a sWIG80 o 0,3 proc.
W gronie największych spółek ponad jednoprocentowe spadki były udziałem Energii (-1,1 proc.), KGHM-u (-1 proc.) i Lotosu (-1 proc.), co zwraca uwaga, że ostatnie wzrosty cen surowców nie znajdują przełożenia na notowania spółek surowcowych.
Indeks WIG20 przed większą zniżką „zabezpieczały” natomiast akcje BZ WBK (+0,55 proc.) i LPP (+0,4 proc.), które przewodziły grupie spółek drożejących. W tym pierwszym przypadku, środa była trzecim kolejnym dniem zwyżki BZ WBK, a kurs wybił się górą z miesięcznej konsolidacji, otwierając sobie drogę do ataku na poziom 367 zł. Akcje LPP natomiast, rosnąc dziś do 7269,95 zł, były najdroższe od końca 2015 roku.
Dużo więcej dzieje się dziś natomiast wśród średnich i małych spółek. Notowania Grupy Azoty zanurkowały o 8 proc., wracając w pobliże dołka z końca maja, w reakcji na informację, iż EBOiR chce sprzedać 2,85 mln akcji tej spółki w ofercie prywatnej.
Notowania (wybitnie spekulacyjnego) Petrolinvestu rosną aż o 37,1 proc., po tym jak wczoraj wyznaczyły historyczne minimum na 1,19 zł. Wzrost to reakcja na informację, że KNF wstrzymała decyzję o bezterminowym wykluczeniu akcji spółki z obrotu. Inwestorom nie przeszkadza to, że na żądanie KNF od czwartku GPW zawiesiła notowania tychże akcji.
Kurs CI Games rośnie o 4,2 proc. do 0,99 zł, odreagowując wczorajszą nieudana próbę wzrostu, zakończoną ostatecznie przeceną o 6,9 proc. Inwestorzy wciąż nie mogą się zdecydować, jak interpretować decyzję spółki odnośnie nowej strategii na lata 2017-2019, która zakłada rezygnację z produkcji gier klasy AAA i skoncentrowaniu się na mniejszych projektach. Analizując wszystkie za i przeciw należy uznać, że nowa strategia to krok w dobrym kierunku. Stąd też jest szansa, że rynki zinterpretują to podobnie, co znajdzie przełożenie na wzrost notowań.
Dla równowagi gracze nie mają żadnych wątpliwości odnośnie innego producenta gier, CD Projekt. Dziś kurs stabilizuje się blisko wyznaczonego wczoraj nowego historycznego rekordu na poziomie 86,86 zł.
Ciekawie jest też na walorach Inter Cars. W południe trzeba było za nie zapłacić 308,85 zł, co oznacza wzrost o 0,18 proc. Pierwsze transakcje zawierano jednak po kursie 304 zł. W ten sposób rynek zareagował na informację, że systemy teleinformatyczne zostały uszkodzone w wyniku międzynarodowego ataku hakerskiego.
Warszawska giełda pozostaje teraz pod wyłącznym wpływem rynków globalnych. W kolejnych godzinach notowań ta sytuacja nie ulegnie zmienia. O nastrojach zaś będą przede wszystkim decydować doniesienia z Portugalii, gdzie odbywa się Forum Bankowości Centralnej. Kluczowym punktem dnia będzie godzina 15:30 polskiego czasu, podczas panelu dyskusyjnym głos zabierze Mario Draghi (szef ECB), Mark Carney (szef Banku Anglii), Haruhiko Kuroda (szef Banku Japonii) i Stephen Poloz (szef Banku Kanady). To właśnie sygnały od bankierów centralnych przesądzą o nastrojach w drugiej połowie dnia.
Abstrahując natomiast od tego co powiedzą bankierzy centralni, jakie napłyną dane makroekonomiczne, a także informacje ze spółek, a skupiając się tylko i wyłącznie na analizie sytuacji na wykresie WIG20 trzeba mieć świadomość, że od połowy maja układ sił się nie zmienia. Indeks pozostaje w konsolidacji, która na tę chwilę jawi się jako przystanek w drodze do 2200 pkt. Dopiero wybicie górą z tejże konsolidacji byłoby pierwszym sygnałem odzyskiwania przez popyt kontroli nad indeksem.