Nowy tydzień rozpoczął się fatalnie. Polska giełda poszła w ślady europejskich parkietów, które mocno straciły na wartości. Negatywny sentyment przypieczętowało niskie otwarcie amerykańskich indeksów. Impulsem do wyprzedaży ryzykownych aktywów okazały się słabe dane PMI dla strefy Euro i Chin, które świadczą o mocniejszym spowolnieniu niż zakładały to rynki finansowe.
>> Zobacz komentarz do sesji: >> Słabe perspektywy Chin i Europy uruchomiły wyprzedaż akcji.
Niespełna dwa tygodnie temu, kiedy na naszym parkiecie powiało optymizmem, StockWatch.pl ostrzegał, że odbicie może być złudne, a eksperci od analizy technicznej wskazywali, że należy liczyć się z dalszymi spadkami. Wówczas zapytany przez nas Krzysztof Borowski z katedry bankowości SGH przewidywał spadek indeksu szerokiego rynku w okolice 38329 pkt. Na poniedziałkowej sesji po spadku o 2,8 proc. jego wartość otarła się o 39 tys. pkt. Sprawdziliśmy jakie aktualnie są rokowania dla najważniejszych warszawskich indeksów.
>> Niedawno na łamach StockWatch.pl przed wątpliwą sytuacją ostrzegali eksperci: >> Uwaga: zieleń jest zwodnicza. WIG i WIG20 technicznie leżą na deskach.
– Obserwujemy właśnie klasyczny trend spadkowy, który w najbliższym czasie może jeszcze przybrać na sile. Na wskaźniku A/D widać dalszą dystrybucję. Kolejne ważne wsparcie znajduje się na 38 214 pkt. Jeszcze jedno znajduje się wyraźnie niżej, bo na 36 540 pkt. W mojej ocenie silnym wsparciem może okazać się poziom 38 500 pkt. W średnim terminie cały czas mamy trend boczny. Pierwsze oznaki poprawy powinny pojawić się kiedy WIG pokona 39 962 pkt. i 40 273 pkt. – uważa Krzysztof Borowski.
Kliknij aby powiększyć
>> Aż trudno uwierzyć, że na rynku jest indeks, który w ostatnim czasie ładnie wzrósł. >> 5 wyjątkowych spółek z sektora rosnącego pod prąd.
Równie mocno co indeks szerokiego rynku obrywa także WIG20. Na poniedziałkowej sesji indeks spółek o najwyższej kapitalizacji spadł poniżej 2200 pkt. W tym wypadku również widać niepokojące sygnały na wykresie.
– Na tym indeksie także istnieje zagrożenie przyśpieszenia fali spadkowej. WIG20 przełamał wsparcie na 2236 pkt. oraz 2213 pkt. i obserwujemy coś w rodzaju kanału spadkowego. Krótkoterminowa linia trendu wzrostowego znajdowała się w okolicach 2200 pkt., a jej przełamanie oznacza następne wsparcie na 2120 pkt. Prawdopodobne jest też testowanie dołków z września 2011 roku na poziomie 2019 pkt. – ocenia Krzysztof Borowski z katedry bankowości SGH.
Kliknij aby powiększyć
Z perspektywy samych spółek obserwowana przecena może wyglądać kusząco. Jednak eksperci przestrzegają by nie dać się zwieść pozorom. Warto poczekać aż wykrystalizuje się sytuacja. Ryzyko straty jest zbyt duże.
– Po poniedziałkowych spadkach WIG20 znalazł się niebezpiecznie blisko kluczowych wsparć w okolicach 2100 pkt. Jeśli one nie wytrzymają możemy spodziewać się mocniejszego odpływu kapitału. Już teraz ewidentnie na rynku brakuje paliwa. W efekcie mamy na początku tygodnia mocne spadki na wielu kluczowych spółkach, a do tego słabo zachowują się także indeksy mWIG40 i sWIG80, które wcześniej spisywały się lepiej od WIG20. Patrząc co dzieje się na rynku wstrzymałbym się z decyzjami zakupowymi, aż rozstrzygnie się sytuacja na 2100 pkt. Cóż z tego, że jest wiele spółek na historycznych minimach skoro nadal pogłębiają swoje dołki. Na rynku wrażenia też nie robią niskie wskaźniki C/Z i C/WK. Obecnie około 140 spółek z indeksu szerokiego rynku ma stosunek ceny do zysku poniżej 10, dużo jest też z ceną do wartości księgowej nie przekraczającej 1. – mówi Łukasz Rosiński z DM AmerBrokers.
>> Skoro akcje nie dają zarobić to może warto załapać się na dywidendę. >> 10 hojnych spółek, które sypną groszem jeszcze przed wakacjami.