Wzrosty na walorach Indygo rozpoczęły się w ostatnim dniu lipca ubiegłego roku, ale prawdziwa ofensywę popyt przypuścił dopiero po pokonaniu oporu na poziomie 0,85 zł. Przy okazji można było zaobserwować znaczący wzrost słupków wolumenu. Ta półroczna zwyżka spowodowała wzrost ceny akcji o przeszło 500 proc.
Gracze przez kolejne dwa miesiące powstrzymywali się z realizacją zysków. Dwumiesięczny ruch boczny w strefie 1,90-2,30 zł i przebieg linii AD oraz słupki wolumenu mówiły o niedystrybuowaniu akcji. Dopiero opuszczenie tej strefy dołem poskutkowało skokowym wzrostem wolumenu, związanym z ucieczką graczy i próbie ratowania zysków.
Dotychczasowe apogeum wyprzedaży wystąpiło po przełamaniu wsparcia na 1,46 zł, co może znacząco utrudnić powrót powyżej tego poziomu. Gracze nie mają póki co argumentów do angażowania się po stronie popytu. Reakcji można będzie oczekiwać dopiero w okolicy zniesienia 61,8 proc fali wzrostowej. Do podjęcia ryzyka może zachęcić też spore wyprzedanie oscylatorów. Jeżeli poziom 1,13 zł nie powstrzyma przeceny, to kolejnego wsparcia należy upatrywać w okolicy 0,85 zł.