Pierwsza połowa piątkowych notowań przy ulicy Książęcej upływa pod znakiem silnych spadków. Tracą głównie duże spółki, których notowania w dół ciągną pogarszające się nastroje na globalnych rynkach akcji, mocno tracące europejskie giełdy (DAX -2 proc.; CAC 40 -2,3 proc.) i równie mocno spadające notowania kontraktów terminowych na amerykańskie indeksy (S&P500 Futures -1,3 proc.).
W południe indeks WIG20 spadał o 1,65 proc. do 2.107 pkt., testując poziomy nieoglądane od 4 miesięcy, gdy po ponad 5-miesięcznych spadkach, wyznaczył on dołek na poziomie 2.096,93 pkt. Ten dołek to teraz najbliższe liczące się wsparcie dla indeksu i jedyna szansa popytu na odwrócenie sytuacji. Jego pokonanie będzie równoznaczne z otwartą drogą do psychologicznego poziomu 2.000 pkt.
Indeks WIG20 w dół prowadzą przede wszystkim mocno taniejące akcje PKN Orlen (-2,65 proc.), PKO BP (-2,05 proc.), Pekao (-2 proc.) i CD Projektu (-2,7 proc.). Łącznie tracą dziś akcje 19 z 20 największych spółek. Jedynym wyjątkiem jest Energa, której kurs rośnie o 1 proc. do 8 zł, drugi kolejny dzień odreagowując tąpnięcie ze środy (-4,4 proc.). W tych spadkach blue chipów nie ma większej filozofii. Nie ma nowych pretekstów. Po prostu tracą one w ślad za pogorszeniem nastrojów na rynkach.
Taniejące duże spółki ciągną w dół także indeks WIG. O godzinie 11:57 testował on poziom 54.521,1 pkt., tracąc 1,35 proc. Tylko nieco mniej spadał mWIG40, który cofnął się o 0,9 proc. do 3.829,5 pkt. Nieźle radził sobie za to sWIG80, spadając jedynie o 0,2 proc. do 10.938,45 pkt. Marne to jednak pocieszenie zważywszy, że indeks ten jest blisko 5-letnich minimów.
Na szerokim rynku negatywnym bohaterem dnia jest Qumak. Zarząd spółki przyznał, że przygotowuje wniosek o ogłoszenie upadłości spółki, co wywołało przecenę akcji o 14,5 proc. do 0,65 zł.
Powodów do zadowolenia nie mają też akcjonariusze Ursusa. Notowania producenta maszyn rolniczych spadają o 6,2 proc. do 1,52 zł, wracając do poziomów z 2012 roku. Od początku roku akcje Ursusa potaniały już o prawie 62 proc.
Mocny spadek notują walory Plaza Centers. Tanieją o 19,4 proc. do 4,11 zł, po tym jak wczoraj straciły 21,5 proc. W tym wypadku jest to jednak tylko korekta tygodniowej spekulacyjnej zwyżki, która wywindowała kurs z okolic 2,20 zł do 7,26 zł.
Amazon i Google dolewają oliwy do ognia
W czwartek na warszawskim parkiecie, podobnie zresztą jak i na innych europejskich giełdach, toczyła się gra pod odbicie wyprzedanego amerykańskiego rynku akcji. Zgodnie z przewidywaniami takie mocne odbicie nastąpiło. Tyle tylko, że po sesji w USA wynikami rozczarował Amazon i Google, co popsuło nastroje i spotęgowało obawy o powrót spadków.
Pierwsza połowa dzisiejszej sesji w Warszawie, ale też we Frankfurcie czy Paryżu, to kolejna próba wyprzedzenia tego, co będzie się działo na Wall Street. W praktyce jednak to nie będzie takie łatwe. O ile wczoraj pierwszoplanową rolę grało wyprzedanie i technika, to dziś już o kierunku zdecydują napływające impulsy. Nie tylko wspomniane impulsy z amerykańskich spółek. Również te ze sfery makro. Dlatego duży wpływ na nastroje mogą mieć publikowane dziś o godz. 14:30 dane nt. dynamik Produktu Krajowego Brutto dla USA. Oczekuje się, że w ujęciu annualizowanym wyhamował on do 3,3 proc. z 4,1 proc. w II kwartale. Inwestorzy mogą też zwracać uwagę na odczyt inflacyjnego indeksu bazowego PCE, który zgodnie z prognozami ma się obniżyć do 1,8 proc. z 2 proc. kwartał wcześniej.
W Europie natomiast wpływ na nastroje, a więc i na nastawienie do ryzyka, mają ponadto doniesienia z Włoch. Rząd w Rzymie jest na kursie kolizyjnym z Komisją Europejską i zapowiada, że nie poprawi budżetu na rok 2019, który Komisja odrzuciła w tym tygodniu. To nie zachęca inwestorów do kupna włoskich aktywów. Tak samo jak spodziewane dziś wieczorem obniżenie przez agencję S&P włoskiego ratingu.