
Kursy akcji spółek biotechnologicznych na giełdzie mają za sobą spore wzrosty, jednak według analityków niektóre akcje w branży mogą wciąż być niedowartościowane
Jak na górskiej kolejce czuć się mogą inwestujący w akcje notowanych na giełdzie w Warszawie spółek biotechnologicznych. W ciągu ledwie pięciu tygodni subindeks WIG-Leki, w którym zdecydowanie najwięcej do powiedzenia ma dysponująca 42-proc. udziałem Celon Pharmy, najpierw skoczył o 32 proc., by potem wpaść w gwałtowną korektę.
Wzrosty kursów akcji spółek biotechnologicznych na GPW. Oto co się dzieje
Jednak choć od szczytu do dołka zabrała ona inwestorom 15 proc., to do tej pory udało im się odrobić połowę zanotowanej w niej straty. O przyczyny tak wielkiej zmienności nastrojów postanowiliśmy zapytać analityków. Jak zauważa Łukasz Kosiarski z Ipopemy Securities, rosły kursy głównie mniejszych przedstawicieli branży, charakteryzujące się wysokim udziałem inwestorów indywidualnych.
– Fala zwyżek objęła tylko wybrane spółki biotechnologiczne, podczas gdy na znacznej części nie widać było żadnej reakcji – zauważa analityk.
Jak przypomina specjalista, jeszcze tuż przed rozpoczęciem zwyżek w nastawieniu inwestorów do branży próżno było wypatrywać optymizmu. W ciągu wcześniejszych trzech lat kursy jej przedstawicieli mocno pospadały, do czego przyczyniła się m.in. posucha na rynku dotyczących projektów umów partneringowych.
– Swoje zrobiło otoczenie wysokich stóp procentowych które sprzyja inwestycjom typu „value”, czyli w nisko wyceniane spółki z tradycyjnych branż, a ekspozycji na projekty o długich okresach zwrotu, typowe dla biotechnologii, inwestorzy unikają – dodaje ekspert Ipopemy Securities.
Notowania akcji Celon Pharmy mają jeszcze potencjał? Oto rekomendacja analityczki
Jego zdaniem w Polsce doszła do tego jeszcze trudna sytuacja z pozyskaniem grantów, a to ze względu na przeciągający się wpływ środków z KPO oraz przeniesienie ich rozdzielania z NCBiR do PARP. W rezultacie z ostatnią hossą w branży inwestorzy mieli do czynienia jeszcze w pierwszej fazie pandemii. Skończyła się ona jeszcze na początku 2021 r., więc trudno się dziwić słabym nastrojom inwestorów, wraz z którymi zamarł też krajowy rynek biotechnologicznych IPO.
– Przy takim nagromadzeniu się negatywnych czynników rynek potrzebował impulsu i tu z pomocą przyszły mu opublikowane na początku lipca optymistycznie nastrajające wyniki badań Celona – zauważa Kosiarski.
W których spółkach jeszcze może tkwić potencjał? Zdaniem Beaty Szparagi Waśniewskiej z BM mBanku mimo sięgającego w skali ostatnich tygodni 80 proc. umocnienia wciąż nie można mówić o przewartościowaniu akcji Celon Pharmy. Jak tłumaczy analityczka, ostatnie zwyżki kursu są uzasadnione napływającymi ze spółki informacjami.
– Same dobre wyniki drugiej fazy badania klinicznego leku na schizofrenię dodają do naszej wyceny około 9 zł na akcję – tłumaczy analityczka, która dla papierów spółki ma wystawioną rekomendację „kupuj”.
Analityk poleca akcje Ryvu Therapeutics. Akcje Mabiona? Ekspertka radzi unikać
Tymczasem Kosiarski z Ipopemy Securities za stosunkowo najbardziej atrakcyjne w branży uważa papiery Ryvu Therapeutics. Choć notowania akcji tej spółki praktycznie nie skorzystały na ostatnich zwyżkach, to w grudniu inwestorzy powinni poznać pierwsze wyniki badań klinicznych w projekcie RVU120.
– O ile Celon Pharma ma w fazie klinicznej pięć własnych projektów, to Ryvu tylko jeden. Dlatego jeśli wyniki będą dobre, to potencjał umocnienia kursu będzie spory – przewiduje analityk.
Zdaniem Beaty Szparagi-Waśniewskiej z BM mBanku na przeciwnym biegunie pod względem perspektyw może znajdować się Mabion. Ostatnie zachowanie kursu akcji tej spółki sprawia wrażenie, że spółką interesują się głównie inwestorzy detaliczni. Analityczka nie dziwi się, że lipcowe zwyżki ich notowań się nie utrzymały, bo jej zdaniem nie były uzasadnione fundamentalnie.
– Główna współpraca z Novavaksem skończyła się w maju, a to oznacza, że pozycja gotówkowa Mabionu będzie się nieuchronnie kurczyła – tłumaczy specjalistka, która dla papierów tego emitenta ma wystawioną rekomendację „sprzedaj”.
Co dalej z akcjami spółek biotechnologicznych? Oto prognoza analityka
Tymczasem sam dobór spółek może do osiągnięcia zysków nie wystarczyć. Według Kosiarskiego z Ipopemy Securities utrzymanie się hossy będzie wymagało nowego paliwa. Kolejnymi bodźcami do zwyżek mogłyby być chociażby nowe umowy partneringowe. Kolejka chętnych do zawiązywania współpracy z wielkimi graczami branży jest długa – obejmuje Ryvu, Celona, Molecure, ale też Captora czy Pure Biologics.
– Praktycznie każdy reprezentant branży biotechnologicznej na GPW ma w strategii pozyskanie partnera przynajmniej do jednego projektu – zauważa analityk.
Według niego ostatnia poprawa nastawienia inwestorów to dla branży zdecydowanie dobra wiadomość. Może pomóc spółkom, bo dzięki wyższym wycenom powinno im być łatwiej pozyskiwać finansowanie. Jak jednak podkreśla, aby się ona utrzymała, potrzebnych będzie więcej nowych informacji o transakcjach partneringowych i dobrych odczytach danych klinicznych, ale i większych funduszy publicznych.
– Jeśli Polska chce budować kompetencje w mającej tak dobre perspektywy branży jak biotechnologia, to grantów powinno być więcej – ocenia ekspert Ipopemy Securities.