Na stacjach Orlenu i Lotosu ceny paliw spadły poniżej psychologicznej bariery 5 zł za litr. Taki ruch może poprawić rafineriom sprzedaż. Eksperci mówią, że jest szansa na przecenę na rynku ropy, więc daje to nadzieje na utrzymanie niższych cen na stacjach. Przy okazji spadku notowań ropy, rafineriom mogłyby wzrosnąć marże.
– Z pewnością to trochę zaskakujący ruch, zwłaszcza, że ceny powyżej 5 zł/l obowiązywały od połowy marca. Korekta o 30-40 gr/l nie wynika ze spadku cen w hurcie, co więcej w sierpniu niema na rynku zauważalnej tendencji spadkowej cen paliw hurtowych, w kraju i na świecie Z pewnością nie bez znaczenia dla obniżek na stacjach był spadek popytu na benzyny w pierwszym półroczu. Koncerny decydując się na przecenę chcą poprawić wyniki sprzedaży, zwiększyć udziały w rynku i opróżnić magazyny. Jest jeszcze jeden aspekt. Nie wykluczone, że to także czynnik polityczny w związku z nadchodzącymi wyborami. Dlatego sądzę, że do wyborów cena poniżej 5 zł/l benzyny może obowiązywać – uważa Urszula Cieślak, analityk Biura Maklerskiego Reflex.
Ropa może wykazywać tendencję do spadków
Jak natomiast będzie zachowywała się ropa w najbliższym okres, bo to on ma decydujący wpływ na ostateczne ceny paliw? Tu nadal karty będą rozdawali Amerykanie, choć sporo mówi się, że przywrócenie dostaw z Libii może spowodować spadek cen ropy.
– Zgadzam się z tym, ale na wznowienie dostaw z Libii potrzeba czasu. Jeśli dostawy ruszą, ropa w Europie potanieje, zmniejszyć się może spred między ropą Brent, a ropą notowaną w USA, która jest tańsza. Jednak to może nastąpić najwcześniej w przyszłym roku. Nadal Stany Zjednoczone będą dyktowały warunki. Jeśli zdecydują się na kolejny dodruk pieniądza może to być impuls wzrostowy dla ropy. Oczekuję, że w najbliższych tygodnia ropa Brent będzie poruszać w przedziale od 100 do 115 USD/baryłkę – ocenia Urszula Cieślak.
Ostatnio duże banki inwestycyjne zdecydowały się na rewizję w dół prognoz cen ropy. JP Morgan spodziewa się utrzymania do końca przyszłego roku cen ropy Brent w przedziale 100-120 USD. Z kolei Morgan Stanley zauważa, że ceny mogą być 4 USD niższe od wcześniej prognozowanych przez bank, jeśli uda się do końca roku przywrócić dostawy libijskiej ropy w wielkości 0,3 mln bbl/d. Wzrost eksportu ropy do poziomu 0,6 mln bbl/d z kolei przełożyłby się na redukcję prognoz cen ropy o 6 USD w dół.
Teraz notowania ropy Brent oscylują wokół 110 USD/baryłkę. Patrząc na wcale niemałe ceny tego surowca można się zastanawiać, jak długo będą utrzymać się ceny paliw na rodzimych stacjach poniżej 5 zł.
– Według mnie, notowania ropy Brent w przedziale 75-110 USD/baryłkę można uzasadnić fundamentalnie, natomiast powyżej i poniżej tych poziomów nie widzę takiego uzasadnienia. Jeśli kurs ropy utrzymywałby się we wspomnianym przedziale, to jest szansa, że na stacjach ceny poniżej 5 zł/l zagoszczą na dłużej – przyznaje Renata Miś, analityk DM Amerbrokers.
Gdy ropa stanieje, marże… wzrosną
Dlatego warto zastanowić się jak niższe ceny mogą wpływać na wyniki naszych koncernów paliwowych.
– Cena paliw poniżej 5 zł/l powinna skutkować wzrostem sprzedaży. Jeśli przyjmiemy, że ropa będzie spadać, to widoczny także powinien być wzrost marż w koncernach paliwowych. Jednak należy zdawać sobie sprawę, że taka poprawa wyników będzie uwarunkowana od wielu czynników rynkowych, chociażby oprócz ropy ważne będzie zachowanie złotego – podkreśla Renata Miś.
Obniżka ze strony koncernów zdawała się być konieczna, bo w okresie od stycznia do czerwca konsumpcja detaliczna benzyn spadła.
– Rafinerie zdecydowały się na obniżki cen paliw na stacjach, zapewne żeby pobudzić popyt. Jednak w dalszym ciągu jest duża presja na marże rafineryjne w koncernach. Przydałby się spadek cen ropy, wówczas byłaby szansa na ich wyższy poziom. Uważam, że teraz notowania ropy mogą poruszać się w trendzie horyzontalnym z możliwą tendencją do spadków – uważa Monika Kalwasińska, analityk DM PKO BP.
Drugi kwartał nie rozpieszczał rafinerii
Orlen i Lotos przedstawiły już wyniki II kwartał. Na pewno spółko nie pomagało złe otoczenie. Widać to chociażby po wynikach płockiej spółki.
– Przychody spółki w drugim kwartale roku wyniosły 25 mld zł i były wyższe o 21,7 proc. od zaraportowanych w analogicznym okresie roku poprzedniego. W porównaniu do pierwszego kwartału wzrost przychodów wyniósł 13 proc.. Większe przychody udało się uzyskać głównie dzięki wzrostowi cen. Wolumen sprzedanych produktów w przypadku relacji Q2/Q2 pozostał w zasadzie niezmieniony, natomiast w porównaniu do poprzedniego kwartału wzrósł o 6,5 proc. Niestety spółka zanotowała najniższą marżę handlową od marca 2009 roku. Jak wspominałem w poprzednim omówieniu na wyniki grupy mają bardzo istotny wpływ parametry makroekonomiczne, jak marże rafineryjne i petrochemiczne oraz dyferencjał Ural/Brent. W segmencie rafineryjnym parametry te drugi kwartał z rzędu pogarszają się: Rok temu spółka osiągała ponad 6 dolarów na baryłce, a obecnie tylko ciut ponad 4. To spadek o 30 proc.. Kolejnym negatywnym czynnikiem było dalsze umocnienie złotówki do dolara. Różnica Q2/Q2 sięga prawie 20 proc. Tym samym wynik operacyjny segmentu nie mógł być porażający. Dużo lepiej kształtowały się natomiast ceny oraz marże w segmencie petrochemicznym – zauważa Paweł Bieniek, analityk StockWatch.pl.
- Pełna analiza raportu PKN Orlen z wycenami spółki na stronie StockWatch.pl
http://www.stockwatch.pl/gpw/orlen,wykres-swiece,wskazniki.aspx
A co słychać w Lotosie? Ten kwartał nie należał do zbytnio udanych dla spółki.
– Tego można było się spodziewać biorąc pod uwagę już opublikowane wyniki Orlenu(spadek marży rafineryjnej i dyferencjału). Wolumen sprzedaży wzrósł o 15 proc. w porównaniu do poprzedniego roku, natomiast wolumen przerobu o 7,7 proc.. Wydaje się, że pogorszyły się uzyski z przerobionej ropy. Z rafinacji wyszło 7,7 proc. mniej benzyny natomiast 16 proc. więcej oleju napędowego, przy czym marża na tym drugim jest znacząco mniejsza (170$/t vs 100%/t). Mocno pogorszyła się marża z rafinacji ciężkiego oleju napędowego. Przychody grupy wzrosły ciut wolniej niż wynosił wzrost cen ropy naftowej na światowych rynkach, na co wpływ miał słabnący dolar. Wobec pogorszenia struktury produkcji i sprzedaży, spadku marż, wynik brutto na sprzedaży wzrósł ledwie o 8 proc., ale trzeba pamiętać o efekcie wyceny zapasów. Rentowność zysku brutto na sprzedaży wyniosła 9,8 proc. wobec odnotowanych 12,9 proc. przed rokiem oraz 11,4 proc. w poprzednim kwartale – ocenia Paweł Bieniek, analityk StockWatch.pl.
- Pełna analiza raportu Grupy Lotos z wycenami spółki na stronie StockWatch.pl
http://www.stockwatch.pl/gpw/lotos,wykres-swiece,wskazniki.aspx