
Dawniej dziennikarz, obecnie pisarz, autor szeregu fascynujących, głębokich, a zarazem lekkich powieści - Mariusz Zielke (fot. archiwum Autora).
Swego czasu polecaliśmy pierwszą powieść Mariusza czyli Wyrok przede wszystkim dlatego, że oparta jest na faktach. Jej autor rzeczywiście przeżył część przygód, z jakimi zmagał się w książce bohater Jakub Zimny. Oprócz walorów literackich i emocji z pogranicza kryminału i sensacji, Mariusz dostarczył Czytelnikom dość konkretnych informacji i jasno opisał, z czym się zetknął i jakimi prawami rządzi się – albo przynajmniej rządził się w tamtych latach – polski rynek kapitałowy. Obraz smutny, ale prawdziwy i przez to bardzo ważny dla inwestorów. Uświadamiający, otwierający oczy i pozwalający uwzględnić w inwestowaniu także ryzyka wynikające z delikatnie mówiąc niedojrzałości rynku.
Po dwóch latach Mariusz Zielke serwuje swoim Czytelnikom zupełnie nową powieść, bardziej dojrzałą, lżejszą i napisaną z większym rozmachem. Formacja trójkąta to już nie jest fabularyzowany pamiętnik z elementami sensacji, lecz pełnoprawny twór wyzwolonego umysłu pisarza, samodzielny byt literacki w najlepszym gatunku, gdzie giełda, wielka polityka i mafia są po prostu tłem dla przygody z dreszczykiem, w którą wplątuje się po uszy bohater.
Tak jak u Hitchcocka, zaczyna się od trzęsienia ziemi – ginie prezes giełdy. Nie sposób opędzić się od wrażenia, że skądś tę postać znamy, bo za wiele się zgadza. Jednak nie dajmy się zwieść pozorom – to tylko wabik, który ma nas wciągnąć w wartką akcję powieści i ustawić na właściwych torach. Tylko pierwsze kilkadziesiąt stron nawiązuje do Wyroku i uwodzi obietnicą zdradzenia czegoś więcej o słynnej aferze z filmem, kochanką i konfliktami środowiskowymi w tle. Po chwili jednak zostają one daleko z tyłu, bo w międzyczasie zaczynają się rozwijać zupełnie nowe wątki, pojawiają się nowe postacie i sytuacje. Bardzo szybko zapominamy pierwsze skojarzenia i dajemy się porwać biegowi wydarzeń, jednak jako że cały czas akcja toczy się w okolicach rynku kapitałowego, Autor przemyca informacje budujące powagę sytuacji i wrzuca odbiorcy trochę wiedzy o funkcjonowaniu rynku, zasadach obrotu czy nawet tradingu – tak jak tytułowa formacja trójkąta. Tyle że tutaj nabiera ona dodatkowego, namacalnego wymiaru damsko-męskiego. I pojawia się w kilku konfiguracjach.
Podobnie jak Wyrok, tak i Formacja trójkąta wciąga bez reszty. Książka jest o wiele grubsza, więc przykuwa na dłużej. Jest to właściwe słowo, bo czyta się ją gorączkowo i łapczywie. Nie sposób inaczej. Autor odpuścił sobie wszelkie opisy przyrody czy otoczenia, tylko czasami budując scenerię tam, gdzie bierze ona udział w akcji. Przez to powieść jest kondensatem bardzo szybko nastepujących wydarzeń, które tworzą splatające się i rozplatające wątki, aż do wielkiego finału, z krwią, strzelaniem i… ogromnym zaskoczeniem na samym końcu. Mniej warsztatowa niż Wyrok, już wcale nie wspominkowa, za to lekka, wartka i wciągająca. Warto przeczytać.
Mariusz Zielke – Formacja trójkąta
wydanie pierwsze, wydawnictwo Czarna Owca, październik 2013 r.
392 strony, format 135 mm x 210 mm
isbn 978-83-7554-760-3
dostępna w formie papierowej oraz elektronicznej w księgarniach internetowych oraz >> na stronie Wydawcy
StockWatch.pl serdecznie poleca. Uwaga, lektura tylko dla dorosłych.





















