
Spekulant, prywatnie szyderca i cynik.
Debiut jak debiut: jeden z dyrektorów GPW czyta z wizytówki nazwisko prezesa spółki, zdjęcia pamiątkowe i podniosła atmosfera, towarzysząca zwykle poważniejszym uroczystościom. Z każdym kolejnym nie potrafię się jednak oprzeć wrażeniu, że jesteśmy świadkami uczty w czasie zarazy. NewConnect jest pożerany przez złośliwy nowotwór. To co się dzieje w ostatnich latach na małym parkiecie przypomina niekontrolowany, nadmierny i nieprawidłowy rozrost tkanki, nieskoordynowany z rozwojem pozostałych, zdrowych narządów.
Tegoroczne debiuty wyssały z rynku przeszło 128 mln złotych. Istnieje jakieś prawdopodobieństwo, że przynajmniej część tych środków zostanie wydana zgodnie z przeznaczeniem i przyczyni się do rozwoju emitentów. Rak pożera jednak życiodajny kapitał w zastraszającym tempie. Bywa, że deklaracje zarządu nie mają wiele wspólnego z faktycznym użyciem środków pozyskanych z emisji, co udowodniła spółka Nicolas Games. Powierzone jej przez inwestorów pieniądze zainwestowała w prawa do akcji debiutującego na NewConnect dystrybutora win, co wyszło na jaw dopiero poniewczasie. Konsternacja inwestorów jest zrozumiała – o zamianie wody w wino ludzkość słyszała, natomiast inwersja gry komputerowej w napój Bachusa jest ewenementem winiarstwa.
Cudotwórczy zarząd postanowił brnąć dalej i dokonać kolejnych przemian, chcąc na początek zamienić akcje nowej emisji w żywą gotówkę. Strach pomyśleć, w co zostanie następnie zamieniona gotówka. Uwzględniając dotychczasowe dokonania mesjasza branży komputerowej rozrywki, można spodziewać się biblijnych efektów. Chociaż w obecnej sytuacji już samo uplasowanie nowej emisji będzie można śmiało nazwać cudem.
Mamy jednak także optymistyczny akcent z ostatnich dni. Po sezonie urlopowym uaktywnił się zarząd spółki Veno. Jednak zamiast podania wyczekiwanej daty debiutu pojazdu mechanicznego, wypoczęty prezes obwieścił termin rozprawy sądowej przeciwko serwisowi motoryzacyjnemu, który śmiał skrytykować opracowywany przez spółkę zależną produkt samochodopodobny. Sukcesem niewątpliwym jest fakt, że sąd podjął się rozpatrzenia sprawy związanej z ochroną dobrego imienia spółki i jej menadżerów, nie odrzucając wniosku jako bezprzedmiotowy.