O reklamacjach na proces sprzedaży obligacji GetBack przez banki z grupy Leszka Czarneckiego głośno zrobiło się jeszcze pod koniec maja. Miliarder kontrolujący Getin Noble Bank, Getin, Idea Bank oraz Lion’s Bank na konferencji w Karpaczu zapewniał, że Idea Bank uzna wszystkie zasadne reklamacje swoich klientów dotyczące ich inwestycji w obligacje GetBack i dokonywane za pośrednictwem banku. Niestety, rzeczywistość okazała się brutalna. Z relacji dziesiątek inwestorów-obligatariuszy wynika, że dotychczas bank nie uznał ani jednej skargi. Sam bank zapytany o kwestię reklamacji nabiera wody w usta i zasłania się tajemnicą przedsiębiorstwa, o której mowa w ustawie o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji.
Banki taśmowo odrzucają reklamacje
O sprawie odrzucanych reklamacji poinformowali klienci banków. W sieci publikują skany pism i wymieniają się uwagami podniesionymi w reklamacjach. Z ich relacji wynika także, że znaczna część odpowiedzi ma identyczną treść, mimo iż każda sprawa ma zindywidualizowany charakter. Na przykład Idea Bank oraz należący do niego Lion’s Bank najczęściej odmawiają uznania roszczeń wskazując na brak dowodów albo twierdzą, że klient nie poniósł jeszcze szkody.

Kliknij, aby powiększyć. Źródło: getBack – grupa poszkodowanych obligatariuszy (klientów) na Facebooku.
Rzecznik Idea Banku w oświadczeniu przesłanym do redakcji StockWatch.pl sprowadził rolę Idea Banku do „medium” i ciężar winy przesuwa na Polski Dom Maklerski, z którym współpracował przy sprzedaży obligacji GetBacku. Jego zdaniem bank jedynie umożliwiał otrzymanie propozycji nabycia obligacji, a za samą ofertę odpowiadał już Polski Dom Maklerski.
PDM: Bank ma obowiązki względem klienta
Do wypowiedzi rzecznika Idea Banku odniósł się Polski Dom Maklerski. Broker przyznał, że oferował obligacje zarówno poprzez własną sieć sprzedaży jak i w ramach konsorcjum z Idea Bankiem. Jednocześnie zaznaczył, że pracownicy Idea Banku – zgodnie z umową zawartą z PDM – byli odpowiedzialni za przeprowadzenie tzw. pierwszego kontaktu z klientem, który polegał na rozmowie telefonicznej lub spotkaniu osobistym. >> Dołącz do dyskusji na forumowym wątku dedykowanym obligacjom GetBack
– Przy kontakcie z klientem instytucje finansowe są obowiązane do zachowania szczególnej staranności i przekazywania klientom rzetelnej, niewprowadzającej w błąd informacji. W związku z tym, oraz z faktem, iż bank jest instytucją zaufania publicznego i profesjonalnym uczestnikiem obrotu, PDM nie wprowadzał żadnych wytycznych ani skryptów dla pracowników banku odpowiedzialnych za pierwszy kontakt z klientem – poza oficjalnymi, wymaganymi prawem dokumentami ofertowymi, które były udostępniane również klientom. W dokumentacji przekazywanej przez PDM znajdowały się warunki emisji obligacji i propozycja nabycia obligacji. Wszystkie dokumenty w tytule miały wpisane słowo „obligacje” i zawierały elementy wymagane dla oferowania obligacji. – czytamy w oświadczeniu PDM.
PDM zaręcza też, że dokumentacja ofertowa związana z emisją obligacji była sporządzona z zachowaniem najwyższej staranności zawodowej oraz według najlepszej wiedzy PDM zawierała pełen zakres informacji wymaganych prawem.
– Jednocześnie Polski Dom Maklerski podkreśla, iż dokumenty te zgodnie z prawem były dokumentami sporządzonymi wyłącznie na podstawie informacji uzyskanych od GetBack. Odpowiedzialność za rzetelność i prawdziwość informacji przedstawionych w dokumentacji ofertowej obligacji w odniesieniu do emitenta obligacji ponosi jego zarząd, co potwierdzane jest podpisami w Propozycji Nabycia i Warunkach Emisji Obligacji. – informuje broker.
Obligatariusze protestują
Dziś w południe przed warszawską siedzibą Idea Banku, Lion’s Banku i Getin Noble Banku ruszył protest zorganizowany przez przedstawicieli facebookowej grupy obligatariuszy. Spośród 2,1 tys. członków w pikiecie udział wzięło kilkadziesiąt osób. Obligatariusze GetBacku protestują przeciwko polityce banków. Z najnowszych ustaleń wynika, że przedstawiciele Idea Banku spotkali się z protestującymi.
Sprawa obligacji GetBack ma olbrzymią skalę. Feralne papiery wrocławskiego windykatora trafiły do portfeli ponad 9 tys. drobnych inwestorów. Ich łączna wartość to ponad 2,5 mld zł. W GetBack zainwestowało też spore grono najbogatszych Polaków oraz instytucji finansowych. Z oficjalnych informacji wiadomo, że jednym z największych wierzycieli spółki windykacyjnej jest Sebastian Buczek, prezes funduszu Quercus FTI. W poniedziałek nowy trop w sprawie wskazał Krzysztof Stanowski z serwisu „Weszło”. Dziennikarz sportowy zasugerował na Twitterze, że minimum dwóch członków polskiej reprezentacji mogło ponieść na GetBacku „bardzo duże straty”. W jednym z wypadków mowa o kwotach idących „dziesiątki milionów złotych”.
Ja już dalej nie dojdę, może jakiś dziennikarz gospodarczy da radę. Sprawdziłbym, czy afera GetBack nie pogrążyła piłkarskiej reprezentacji. Słyszę o bardzo dużych stratach inwestycyjnych u minimum dwóch osób, w tym u jednej o stratach idących w dziesiątki milionów złotych.
— Krzysztof Stanowski (@K_Stanowski) 23 lipca 2018
Na chwilę obecną nie wiadomo, o kogo konkretnie chodzi. Nie wiadomo też, czy sprawa dotyczy piłkarzy, czy też członków sztabu szkoleniowego.