– Łącznie na Giełdzie Papierów Wartościowych w Warszawie w 2021 roku zadebiutowało 48 spółek. Struktura tych debiutów była bardzo korzystna, szczególnie dla rynku NewConnect, skąd pochodziła większość spółek. Troszkę mniej było debiutów na rynku głównym i na rynku Catalyst. I taką optymalną, zbilansowaną strukturą byłoby, gdyby w każdym miesiącu były dwa debiuty na rynku NewConnect, jeden na rynku głównym i jeden na rynku Catalyst – to by pozwoliło zachować równowagę między poszczególnymi rynkami – powiedział Dietl w rozmowie z ISBnews.TV po uroczystości debiutu na rynku głównym spółki BioMaxima, przenoszącej się z NewConnect.
Prezes zwrócił uwagę, że coraz więcej spółek z NewConnect dojrzewa do tego, żeby debiutować na rynku głównym.
– A do tego portfele funduszy venture capital są pełne ciekawych podmiotów. Także firmy rodzinne coraz częściej rozważają debiut. W tej chwili w KNF jest 18 prospektów emisyjnych, co pokazuje, że przynajmniej możemy się spodziewać 12-15 debiutów, a może wszystkie 18 spółek pojawi się na rynku głównym – wskazał Dietl.
Prezes podkreślił, że obecnie „oczkiem w głowie” dla GPW staje się rynek Catalyst.
– Chcemy, żeby tam się pojawiało więcej spółek, ale żeby to się zmaterializowało, konieczne jest wdrożenie rozwiązań przewidzianych przez Strategię Rozwoju Rynku Kapitałowego, bo – jak widać – rynek obligacji w Polsce sam z siebie nie chce się rozwinąć, mechanizm rynkowy tutaj jest zawodny, mimo że oferta jest bardzo atrakcyjna, to wciąż trochę za mało mamy spółek, które emitują dług na naszym rynku – ocenił szef warszawskiej giełdy.
Jednorożce z naszego regionu interesują się warszawską giełdą
Według Marka Dietla jednorożce – czyli spółki technologiczne o kapitalizacji powyżej 1 mld USD – pochodzące z naszego regionu interesują się warszawską giełdą po debiucie na GPW Allegro. Warszawska giełda zachęca potencjalnych debiutantów tego typu do dual listingu – w warszawie i na rynku lokalnym.
– Spółki z naszego regionu, a szczególnie jednorożce z naszego regionu – pod wpływem debiutu Allegro i pokazania, że można miliardy euro pozyskać na warszawskiej giełdzie – interesują się naszym parkietem. To jest bezsprzeczna zmiana i taki olbrzymi szok dla całego regionu, że nie trzeba być w Londynie, Nowym Jorku, żeby te duże pieniądze pozyskiwać – powiedział Dietl w rozmowie z ISBnews.TV.
– Natomiast decyzja o debiucie poza swoim rynkiem domowym jest zawsze trudną decyzją. Stąd kiedy rozmawiamy z potencjalnymi debiutantami często mówimy o dual listingu, żeby z jednej strony byli na swoim lokalnym rynku, który może im nie dostarczyć tak dużo płynności, ale jest jest tam lokalny inwestor, który będzie zainteresowany kupieniem akcji chociażby ze względów patriotyczno-sentymentalnych, natomiast dostęp do dużego zasobu kapitału jest tylko na rynkach rozwiniętych, a my jedynym rozwiniętym rynkiem regionu – dodał.
Prezes GPW wskazał, że w tym kontekście bardzo pomocny byłby zapowiadany przez Komisję Europejską fundusz prywatno-publiczny specjalizujący się w pierwotnych ofertach publicznych (IPO) spółek z sektora małych i średnich przedsiębiorstw celem wspierania ich możliwości inwestycyjnych i finansowych.
– Czekamy na to rozwiązanie i liczymy, że we współpracy z partnerami finansowymi, być może z innymi giełdami, uda nam się stworzyć taki IPO Fund, czyli fundusz wspierający spółki debiutujące tak, żeby więcej ich pojawiało się na tych domowych i regionalnych rynkach i żeby Polska czy szerzej – cała Europa nie była eksporterem startupów do USA – podsumował Dietl.
GPW prowadzi rynek regulowany dla akcji oraz instrumentów pochodnych, a także alternatywny rynek akcji NewConnect dla spółek wzrostowych. Rozwija także Catalyst – rynek przeznaczony dla emitentów obligacji korporacyjnych i komunalnych oraz rynki towarowe. Od 2010 r. GPW jest spółką publiczną notowaną na prowadzonym przez siebie parkiecie.