Luty bezapelacyjnie należał do małych spółek, których indeks sWIG80 wypracował ponad 5-proc. stopę zwrotu. Zdeklasował w ten sposób pozostałe sektorowe indeksy – WIG20 uzbierał niespełna 2 proc., a mWIG40 2,4 proc. Jeszcze lepiej prezentuje się stopa zwrotu liczona od początku 2015 roku, małe spółki wypracowały średnio ponad 9-proc. wzrost. W tym czasie średnia dla szerokiego rynku wyniosła nieco ponad 3 proc.
Teoretycznie otocznie globalne powinno sprzyjać utrzymaniu dobrego sentymentu na giełdzie. Czynnikiem wspierającym indeksy będzie pojawienie się na rynku miliardów euro z programu QE, który rusza już w marcu. Również nastroje w Stanach powinny dopisywać. Według ostatniej zapowiedzi szefowej Rezerwy Federalnej, podniesienie stóp procentowych w USA to wciąż kwestia przyszłości. W Europie na dalszy plan schodzi kwestia greckich problemów. Jednak nagła zmiana zdania rządu w Atenach w kwestii zaciskania pasa mogłaby okazać się zimnym prysznicem dla inwestorów. Ekspert z CDM Pekao dodaje, że dla polskiego rynku impulsem do korekty może być także eskalacja konfliktu na Ukrainie.
– W marcu oczekiwałbym korekty wzrostów rozpoczętych 20 stycznia. W ostatnim okresie widać było akumulację akcji – na 27 sesji aż 20 było wzrostowych. Jako przesłankę do korekty wskazałbym zaginanie się kursu EUR/USD. Wtórny dołek na tej parze walutowej może zbiec się z przeceną na rynkach akcji. Na polski rynek dodatkowo negatywnym oddziałuje sytuacja na Ukrainie. W lutym hrywna potaniała o połowę w stosunku do dolara. Niemniej nasz rynek ma duże zaległości do zachodnich parkietów i nie oczekuję silnej korekty. Spodziewam się, że wsparciem na którym mogą zatrzymać się spadki na indeksie WIG jest poziom 52.200 pkt. Następnie polski rynek powinien rozpocząć pogoń za niemieckim indeksem DAX. Generalnie spodziewam się dobrego pierwszego półrocza. – ocenia Wojciech Białek, główny analityk CDM Pekao.

Źródło: raport GPW.
Polski rynek akcji ma co nadrabiać. Tylko w tym roku główny indeks we Frankfurcie zyskał 15,5 proc. wobec niespełna 2 proc. polskiego indeksu blue chipów. Na razie piętą achillesową naszego parkietu jest brak świeżego kapitału, który mógłby podnieść obroty GPW na wyższe poziomy. Słabość pod tym względem widać było już w 2014 roku – średnia dzienna wartość obrotów w trakcie sesji w ramach arkusza zleceń to 824,8 mln zł, co oznacza spadek o 7,5 proc.
Nowy rok pokazał, że inwestorzy mają swoje ulubione, pojedyncze spółki. W tej grupie znalazły się akcje mocno zdołowane w zeszłym roku, gwiazdy obecnego sezonu wynikowego i spółki dywidendowe. Preferowanie tych ostatnich może być dowodem, że inwestorzy nadal ostrożnie podchodzą do zwiększania apetytu na ryzyko.
– Należy być ostrożnym. W marcu spodziewałbym się odpoczynku indeksów. Zwróciłbym uwagę na spółki, które po słabym 2014 roku teraz mocno odbijają. Obecnie należy oczekiwać weryfikacji tych wzrostów, a pretekstem do tego będą prezentowane wyniki. W czwartek bolesną weryfikację przeszedł Asbis. Nadal oczekiwałbym gry na spółkach dywidendowych, zwłaszcza że prezentują one mocne bilanse. – mówi Marek Czachor, analityk Erste Securities.
Tylko w tym tygodniu pojawiły się propozycje podzielenia się ubiegłorocznym zyskiem ze strony Asseco Central Europe, Dom Development, GPW, Impelu, ING Banku Śląskiego, Macrologic i Quercus TFI. Stopa dywidendy w tym gronie zawiera się w przedziale od 3 proc. do ponad 10 proc.
W lutym nieźle można było zarobić na odbijających cenach surowców. W ciągu ostatniego miesiąca notowania ropy Brent zyskały 24 proc., a miedzi podskoczyły o blisko 9 proc. Z surowców rolno-spożywczych najmocniej zdrożała bawełna (+11 proc.) i kakao (+9 proc.). Z kolei wśród towarów zbożowych liderem jest soja z ponad 6-proc. dorobkiem. Także w marcu popyt powinien działać wybiórczo na surowce.
– W marcu ropa naftowa powinna szukać twardego dna, jednak dużo na rynku jest polityki i nie sposób dokładnie przewidzieć zachowania notowań tego surowca. Niemniej fundamentalne przesłanki wskazują na utrzymanie się presji podażowej. Również na złocie brakuje mocnych przesłanek do odbicia. Chodzi o brak inflacji i większego zaangażowania ze strony funduszy ETF. Za to odbija miedź – tu widać aktywność funduszy surowcowych, które wykorzystały niskie ceny do akumulacji. Na rynku surowców rolno-spożywczych zwróciłbym uwagę na zboża. Języczkiem u wagi może być niepewność eksportu pszenicy z dotkniętych kryzysem Rosji i Ukrainy. To mogłoby ograniczyć podaż. Silny wzrost obserwujemy na kursie kakao. To efekt sezonowości w związku z rosnącym zapotrzebowanie ze strony producentów czekolady, w kontekście zbliżających się Świąt Wielkanocnych. Obserwowałbym też bawełnę, która odbija od twardego dna. – wskazuje Wojciech Kowalski, analityk EFIX DM.
Ekspert podkreśla, że ostatnio pojawiła się prognoza dla bawełny, iż sezon 2015/2016 ma być pierwszych od sześciu lat, w którym stan światowy jej zapasów wyraźnie się skurczy. Autorem tego przekazu jest USDA i nie wiadomo, w jakim stopniu ma to charakter tzw. słownej interwencji, mającej nieco poprawić nastroje amerykańskich farmerów. Tak czy inaczej bawełna pnie się z ceną w górę, a wskazane swego czasu przez analityków twarde dno na poziomie około 60 centów za funt, przynajmniej jak na razie, okazało się trafne.