Polska branża gier ma za sobą kolejny spektakularny rok. Bestsellery takie jak Dying Light Techlandu, czy Wiedźmin 3 CD Projektu sprawiły, że świat kolejny raz pochylił czoło przed rodzimymi twórcami. Miejsce w ścisłej światowej czołówce potwierdził grad nagród i wyróżnień w niemal wszystkich istotnych międzynarodowych konkursach. Po najwyższe laury sięgnął CD Projekt i jego najnowsza część przygód Geralta z Rivii. Podczas 33. edycji prestiżowego plebiscytu Golden Joystick Awards (w świecie gier odpowiednik Oscarów) warszawskie studio zdobyło aż cztery statuetki, w tym najważniejszą za grę roku.
Polska powoli staje się zagłębiem gamedevu. Co ważne, nasze studia nie tylko odnoszą sukcesy sprzedażowe, ale też wyznaczają nowe trendy. Zaginięcie Ethana Cartera autorstwa niszowego warszawskiego studia przebiło się nietypową grafiką opartą o fotogrametrię. This War of Mine z dobrze znanego 11 bit studios doceniono za niespotykane dotąd spojrzenie na temat wojny, a wspomniany Dying Light okrzyknięto najlepszą grą z gatunku survival horror. Szkoda, że tylko niektórzy producenci przebojów są notowani na giełdzie, ale i tak jest w czym wybierać.
Sukcesy polskiego gamedevu odbiły się szerokim echem także w kraju. Niespodzianką było m.in. expose Beaty Szydło, która w swoim wystąpieniu położyła mocny akcent na grach wideo, określając je jako ważną gałąź innowacyjnej gospodarki oraz zadeklarowała szersze wsparcie dla rodzimych deweloperów. Póki co, za słowami nie poszły jeszcze działania. Jednak przedstawiciele branży niespecjalnie się tym martwią i przypominają, że to nie pieniądze są tu kluczem do sukcesu, lecz kreatywność.
Skalę sukcesu doskonale widać po rosnących kursach akcji firm notowanych na GPW i NewConnect. W ciągu roku kapitalizacja wszystkich spółek z branży podskoczyła o 50 proc. i wynosi obecnie nieco ponad 3 mld zł. Mekką dla kapitału był oczywiście CD Projekt, którego wartość urosła o 0,6 mld zł. Ale mniejsi producenci gier również nie mają powodów do narzekań. W skali roku symboliczną stratę zanotował jedynie kurs akcji Forever Entertainment. Akcje pozostałych przyniosły imponujące stopy zwrotu. Najlepszą inwestycją były papiery giełdowego beniaminka oraz CI Games, czyli spółek, które mocno pracują nad swoim flagowymi tytułami. Pozytywny sentyment do branży wzmacnia też sytuacja na rynku walutowym. Słaby złoty w relacji do dolara i euro to raj dla dystrybutorów gier. Branża gamedevu to ewenement na pogrążonym w głębokiej bessie warszawskim rynku. Póki co, jest jedno z nielicznych miejsc, gdzie sprawdza się strategia kup i trzymaj.
Jedną istotną premierę na ten rok przygotował CD Projekt. Branżowy gigant skupi się na monetyzacji swojego sztandarowego produktu i jeszcze w pierwszym półroczu wypuści drugi dodatek zatytułowany Krew i Wino. Ponad dwudziestogodzinne rozszerzenie będzie osadzone w zupełnie nowym regionie świata Wiedźmina – Toussaint – gdzie jak podkreślają twórcy gry, atmosfera pełnego zbytków życia i rycerskich obyczajów skrywa starożytną krwawą tajemnicę. Na dalszy plan zszedł natomiast doskonale zapowiadający się tytuł – Cyberpunk 2077. Pierwotnie spółka planowała premierę pod koniec 2016 roku. Obecnie wiadomo, że tytuł nie pojawi się na rynku przed 2017 rokiem.
– Efekt braku nowych premier istotnie wpłynie na spadek przychodów oraz zysków w 2016 r. Uważamy, że w całym roku największy wpływ na wyniki będzie miała sprzedaż gry Wiedźmin 3 Dziki Gon oraz drugiego dodatku Krew i Wino, który ukaże się w kwietniu 2016 r. Pod koniec roku spodziewamy się edycji rozszerzonej, czyli skumulowanej gry Wiedźmin 3 oraz 2 dodatków. – uważa Jakub Rafał, analityk Noble Securities.

W CI Games praca nad najnowszym Sniperem wre. (fot. fb/SniperGhostWarrior)
W tym roku o miano najważniejszej premiery zawalczy za to CI Games i jego Sniper: Ghost Warrior 3. Gra ma ukazać się w wersji na PC, PS4 oraz Xbox One. Tym razem akcja osadzona jest w Gruzji, gdzie bohater postara się powstrzymać wybuch nowej Zimnej Wojny. Studio zaprezentowało już fragmenty rozgrywki m.in. podczas targów branżowych E3 i Gamescom. Materiały zrobiły dobre wrażenie. W komentarzach zwracano uwagę na zdecydowanie lepszą niż w poprzedniej części jakość grafiki i otwarty świat. Maklerzy z DM BZ WBK w ubiegłorocznym raporcie analitycznym oszacowali, że sprzedaż Snipera 3 sięgnie 1,8 mln sztuk. W międzyczasie na urządzenia mobilne CI Games zamierza wydać Lords of the Fallen. W obu wypadkach spółka nie podała jeszcze dokładnego terminu debiutu.
Przychylne opinie podziałały na wyobraźnię inwestorów i wycenę akcji, ale nie można zapominać, że CI Games ma sporo do udowodnienia. Sniper 2 miał duży budżet (ponad 20 mln zł), licencję na bardzo dobry silnik oraz sporo czasu na dopracowanie detali (termin premiery przesuwano wiele razy), a mimo to ostatecznie zebrał niskie oceny oraz wiele uwag w recenzjach. To z kolei sprawiło, że gra okazała się niewypałem i sprzedała się znacznie słabiej niż prognozowano.
Na pełnych obrotach pracuje także 11 bit studios. Firma od grudnia obecna na głównym parkiecie z jednej strony na wszelkie sposoby monetyzuje hit This War of Mine, a z drugiej realizuje kolejny duży projekt o roboczym tytule Industrial. W miniony piątek warszawskie studio wypuściło kolejny produkt – This War of Mine: The Little Ones w wersji na Xbox One i PS4. Spółka przyznaje, że chciałaby grę udostępnić także na PC. Podobno rozmowy na ten temat już trwają, ale póki co barierą nie do przeskoczenia jest brak wystarczającej siły roboczej.
Najnowszy trailer This War of Mine: The Little Ones
W 2016 roku 11 bit studios chce też wydać trzy gry stworzone przez zewnętrzne studia, w tym jedno z Hiszpanii, w ramach platformy wydawniczej 11 bit launchpad. Daty premier oraz tematyka wszystkich planowanych tytułów jak zwykle trzymane są w tajemnicy, co, jak podkreśla reprezentujący spółkę Dariusz Wolak, jest ważnym elementem strategii marketingowej. Przedstawiciel 11 bit studios zaznaczył, że perspektywie kilku miesięcy spółka zacznie odsłaniać karty. >> Odwiedź forumowy wątek dedykowany akcjom 11 bit studios
– Gry, które chcemy wydawać w ramach 11 bit launchpad będą zaliczane do segmentu indie (taką grą był This War of Mine). Sami, z Industrialem, chcemy przesunąć się do segmentu gier większych i droższych, ale jeszcze nie do segmentu AAA, i dających szanse na jeszcze większe zyski. Budżety gier indie sięgają zazwyczaj kilkuset tysięcy złotych. TWoM, który kosztował ok. 2 mln zł, był kosztowną grą jak na segment indie. Zwracam uwagę, że w wypadku gier z 11 bit launchpad będziemy występować jako wydawca, który tylko partycypuje w finansowaniu produkcji. Nasz łączny budżet na 2016 r. zarezerwowany na projekty, których premiery planowane są na 2016 r. (ale też na kolejne lata – budujemy już portfel na 2017 r.) nie przekroczy 2 mln zł. – mówi Dariusz Wolak z 11 bit studios.
Pokaźną listę mniejszych premier przygotowały też studia notowane na NewConnect. Vivid Games w planie na ten rok ma trzy gry. W pierwszym kwartale wypuści Real Boxing Rocky, przed końcem czerwca wyda Metal Fist (poprzednio Street Fighting), a w drugim półroczu Real Casino.
– Planujemy wydawać 2-4 tytułów zewnętrznych producentów rocznie. Nie chcemy być wydawcą masowym. Zależy nam na współpracy na zasadach partnerskich, przy której oferujemy dostęp do naszej wiedzy z zakresu monetyzacji i promocji, jak również pełną integrację z posiadanymi przez nas technologiami. Poszukujemy gier pasujących do naszego portfolio oraz grupy docelowej. Nie wykluczamy inwestycji w poszczególne tytuły, czy też w spółki, które w dalszej perspektywie skupiałyby się na wybranym gatunku/linii produktów (tak jak my skupiamy się na Real Boxing). Jako pionier na rynku gier mobilnych, szukający rozwiązań innowacyjnych, nie chcemy dzielić się z konkurencją informacjami na temat naszych najnowszych gier. – mówi Remigiusz Kościelny, prezes Vivid Games.

Get Even (Fot. mat. prasowe)
W wypadku The Farm 51 tematem numer jeden niezmiennie pozostaje Get Even. Pierwotnie tytuł miał zadebiutować w 2015 r., jednak po ustaleniach z wydawcą, producent przesunął termin na 2016 rok, bez podawania szczegółowej daty. Gra wzbudza spore zainteresowanie z powodu realistycznego podejścia do kwestii mechaniki rozgrywki i oprawy graficznej dzięki zastosowaniu nowych technik skanowania 3D. Premiera planowana jest na PC, PS4 oraz Xbox One. Drugim tematem gliwickiego studia będzie technologia Virtual Reality. The Farm 51 pracuje nad szczegółowym odtworzeniem terenów Czarnobyla i Prypeci. Projekt ma umożliwić użytkownikom wirtualny spacer po Czarnobylu i okolicach reaktora. Koszt projektu Charnobyl VR Project jest szacowany na ok. 2,5 mln zł.
– W 2016 roku stawiamy w The Farm 51 na dwa przełomowe dla nas projekty. Pierwszym będzie długo oczekiwana gra Get Even, którą na świecie wydaje Bandai Namco. Wiemy, że gracze bardzo na nią czekają i ustalamy właśnie finalne terminy wydania z Namco. Druga produkcja, to nasz ambitny projekt technologiczny, Chernobyl VR Project. Jest to innowacyjna aplikacja będąca czymś pomiędzy grą, a interaktywnym dokumentem. Całość przygotowujemy na okulary Virtual Reality, które dostępne będą na rynku w najbliższych miesiącach. Premiera Chernobyl VR uzależniona jest właśnie od premier gogli VR zaplanowanych przez gigantów technologicznych jak HTC, Oculus czy Sony. To są nasze główne plany wydawnicze w tym roku. – Łukasz Mach, dyrektor marketingu The Farm 51.
W ubiegłym tygodniu The Farm 51 ogłosił też, że kolejnym projektem będzie World War 3, gra przeznaczona na rynek Free-to-Play. Według pierwszych szacunków, prace nad multiplayerową grą z gatunku FPS mają potrwać przez najbliższe dwa lata.
Szansę na zatarcie złego wrażenia po nieudanym Basement Crawl ma Bloober Team. Krakowskie studio w planie na 2016 rok ma cztery tytuły: Layers of Fear, Scopophobia, Medium oraz czwarty niezapowiedziany horror. Choć Layers of Fear w pełnej wersji pojawi się dopiero 16 lutego, spółka już zdążyła się pochwalić pierwszymi zyskami z tego tytułu. W raporcie za IV kwartał Bloober Team wykazał ponad 6,1 mln zł zysku operacyjnego – z czego lwia część to wynagrodzenie otrzymane od wydawcy gry, firmy Aspyr Media. >> O najnowszych wynikach Bloober Team dyskutują inwestorzy na forum StockWatch.pl
Na przełomie drugiego i trzeciego kwartału do sprzedaży mają trafić Scopophobia i niezapowiedziany wcześniej horror. Z kolei pod koniec bieżącego roku spółka pokaże pierwszy z pięciu epizodów Medium. Ma być to największy produkt Bloobera, z którym krakowskie studio wiąże znacznie większe plany niż tylko realizację gry. Rozwiązanie zastosowane w produkcji mają zostać objęte ochroną patentową.
– Bieżący rok zapowiada się rekordowo dla spółki pod względem zaplanowanych premier. Długo wyczekiwany przez rynek Layers of Fear uzyskał niedawno pozytywną certyfikację od Sony Computer Entertainment America. Jego wydanie na Play Station 4 oraz Xbox One, PC i Mac zaplanowaliśmy na 16 lutego. Wydawcą będzie amerykańska firma Aspyr Media. Layers of Fear pojawi się m.in. na platformach Steam i GoG. Polskim dystrybutorem limitowanej wersji pudełkowej na PC będzie Techland. W tym roku przewidujemy premierę Scopophobii i Medium. W bieżącym roku przewidujemy także czwarty niezapowiedziany tytuł. Wszystkie gry utrzymaliśmy w konwencji horroru imersyjnego i w tym kierunku chcemy rozwijać nasze kolejne projekty. – mówi Piotr Babieno, prezes Bloober Team.

Wszystkie gry tworzone przez Bloober Team należą do gatunku horrorów psychologicznych. (Fot. blooberteam.com)
>> Zobacz także: Layers of report – analiza techniczna notowań Bloober Team
Warto dodać, że Bloober Team będzie starał się upublicznić spółkę zależną iFun4All. Debiut na NewConnect ma nastąpić jeszcze w tym roku. Bloober Team wnioskuje o dofinansowanie procesu IPO. Piotr Babieno dodaje, że inwencją zarządu jest pozostanie w roli znaczącego akcjonariusza iFun4All.
Prawdziwą bombę na ten rok szykuje za to Jujubee. Mowa oczywiście o projekcie Kursk. Survivalowa gra oparta o historię katastrofy rosyjskiego okrętu podwodnego to obok Hatred najbardziej kontrowersyjny projekt w branży gamedev. Rozgrywka ma składać się z wątków szpiegowskich i wątków grozy. W pierwszej części gracz będzie poruszał się po pokładzie okrętu i wykonywał różnorakie zadania. W drugiej części, już w trakcie i po katastrofie, celem będzie przeżycie i znalezienie ratunku. Mając na uwadze tematykę oraz sytuację geopolityczną można się spodziewać, że o grze w mediach będzie jeszcze głośno. Tytuł pojawi się w wersji na komputery PC i Mac oraz platformy Xbox One i PS4.
Oprócz Kurska Jujubee na ten rok planuje wydać Realpolitiks – grę strategiczną osadzoną w realiach współczesnej polityki – oraz symulator lotu Take Off – The Flight Simulator przygotowany dla niemieckiego wydawcy Astragon Entertainment. Ten ostatni ukaże się na platformy iOS i Android w pierwszym półroczu 2016 roku.
– W 2016 roku konsekwentnie realizujemy naszą strategię, w której przyjęliśmy wydawanie minimum dwóch własnych tytułów rocznie. Do końca IV kwartału planujemy premierę gry Kursk, na rozwój której pozyskaliśmy finansowanie z rynku w ramach pierwszej publicznej emisji akcji. Prace przebiegają zgodnie z harmonogramem, tym bardziej, że w ostatnim czasie nasz zespół znacząco się powiększył. Tytuł jest tworzony z myślą o rozdzielczości 4K, dzięki czemu posiadacze tego typu wyświetlaczy będą mogli w pełni wykorzystać ich możliwości. Planujemy także użyć fotoskanu do tworzenia postaci, aby zmaksymalizować realizm rozgrywki. – mówi Michał Stępień, prezes Jujubee.

(Fot. mat. prasowe)