
Fot. mat. prasowe
Z danych z 47 sądów okręgowych wynika, że liczba ukończonych postępowań była w tym okresie większa niż liczba nowych pozwów – tych ostatnich wpłynęło 25,3 tys. To istotna zmiana względem pierwszego półrocza 2024 r., kiedy to pozwy znacząco przewyższały liczbę spraw zakończonych.
– Wzrost ten raczej nie jest zaskoczeniem. Na przestrzeni lat systematycznie rosła zarówno liczba wpływających spraw, jak i efektywność sądów w ich rozstrzyganiu. Kluczową rolę odegrały zmiany organizacyjne w strukturze sądów oraz rosnąca przewidywalność orzecznictwa – wskazuje adwokat Katarzyna Murawska z kancelarii MBM Legal.
Jak zaznaczają eksperci z giełdowej grupy Votum, specjalizującej się w dochodzeniu praw konsumentów w sprawach dotyczących rynku finansowego, już I kwartał tego roku wskazywał na przyspieszenie w zakresie finalizacji postępowań przez Sądy Okręgowe.
– Dynamika zamykania procesów sądowych rośnie, nie tylko dzięki większej liczbie wydawanych wyroków, ale także dzięki zawieranym ugodom sądowym, których warunki z roku na rok coraz bardziej sprzyjają frankowiczom. Zgodnie z danymi przekazanymi przez Pełnomocniczkę Ministerstwa Sprawiedliwości ds. Ochrony Konsumentów średni czas oczekiwania na rozpoznanie sprawy frankowej zmniejszył się o połowę w porównaniu z 2023 r. (wówczas wynosił 890,9 dni, czyli 2 lata i 4 miesiące, podczas gdy w połowie 2025 r. – 486,5 dni – 1 rok 3 miesiące). Obecnie, wyzwaniem pozostają postępowania drugoinstancyjne – roszczenia frankowiczów stanowią aktualnie 75 proc. wszystkich spraw toczących się przed Sądami Apelacyjnymi, co może wpływać na czas uprawomocnienia się wyroku. Z drugiej strony, coraz więcej spraw kończy się jednak na etapie wyroku I instancji, ponieważ banki rezygnują ze składania apelacji – komentują eksperci z Grupy Votum.
Więcej ugód, ale procesy nadal popularne
Eksperci podkreślają, że na poprawę statystyk wpływ miały również częstsze propozycje ugód ze strony banków. Według dr. Kamila Szpyta z Uniwersytetu Andrzeja Frycza Modrzewskiego obecne warunki ugód są korzystniejsze niż w poprzednich latach, co skłania część frankowiczów do rezygnacji z wieloletnich procesów. Nie oznacza to jednak odwrotu od drogi sądowej.
– Choć oferty ugodowe stały się atrakcyjniejsze, wciąż dla wielu frankowiczów są mniej opłacalne niż pełne unieważnienie umowy w sądzie – zauważa mec. Murawska.
Radca prawny Adrian Goska z kancelarii SubiGo dodaje, że w praktyce klienci często po analizie prawnika rezygnują z ugody, uzyskując ostatecznie znacznie wyższe kwoty.
Krótszy czas rozstrzygania
Według danych i opinii prawników, sprawy frankowe są dziś rozpatrywane szybciej niż jeszcze rok temu. Sprawy, które w 2024 roku trwały około 18 miesięcy, w 2025 roku często kończą się w kilka miesięcy, a coraz częściej wyroki zapadają w mniej niż rok od złożenia pozwu. To efekt zarówno większej wydolności sądów, jak i ugruntowanej linii orzeczniczej.
Mimo poprawy, wciąż zdarzają się przypadki wieloletniego oczekiwania.
– Klient, który dzisiaj składa pozew w Warszawie i otrzymuje termin rozprawy na 2028 rok, nie zgodzi się z tezą, że jest lepiej – komentuje dr hab. Dariusz Kowalski z Uniwersytetu SWPS.
Nowe wyzwania na horyzoncie
Eksperci ostrzegają, że wkrótce sektor finansowy i sądy mogą stanąć przed kolejną falą pozwów, tym razem dotyczącą kredytów złotowych. Chodzi o sprawy związane z wskaźnikiem referencyjnym WIBOR oraz sankcją kredytu darmowego (SKD). Zdaniem prawników, państwo powinno już teraz podjąć działania, aby uniknąć powtórki scenariusza znanego z kredytów frankowych.
– To bardzo pozytywny sygnał, że sądy zaczynają nadrabiać zaległości w sprawach frankowych. Jednak musimy pamiętać, że przed nami kolejne wyzwania w zakresie ochrony konsumentów usług finansowych – podsumowuje radca prawny Adrian Goska.