Marcowa emisja obligacji Best SA rozeszła się na pniu. Plasowanie oferty papierów dłużnych serii R3 zajęło spółce niewiele ponad jeden dzień. Obligacje trafiły w sumie do portfeli 645 inwestorów, a zapisy zostały zredukowane średnio o 28,6 proc. W puli były obligacje 4,5-letnie o łącznej wartości 60 mln zł, opatrzone zmiennym oprocentowaniem równym stawce WIBOR 3M powiększonej o marżę w wysokości 3,3 proc., czyli ponad 5 proc. w skali roku w pierwszym okresie odsetkowym. To już kolejna oferta obligacji grupy Best, która z racji bardzo dużego popytu zakończyła się przed czasem (pierwotnie zapisy miały trwać do 16 marca).
Krzysztof Borusowski, prezes Best na czacie inwestorskim powiedział, że spółka niebawem wróci z kolejną ofertą. Dodał, że parametry nie powinny się istotnie zmienić.
– Możliwie szybko, chcielibyśmy zakończyć drugi program emisji obligacji do końca maja. Jest to realne. W ramach tego programu zostało jeszcze 60 mln zł. […] Na tempo plasowania ma wpływ szereg różnych czynników, poza samym oprocentowaniem. Jednym z najistotniejszych jest rozpoznawalność spółki i zaufanie inwestorów do strategii realizowanej przez BEST. Chciałbym podkreślić, że obligacje są szeroko dostępne. W sieci sprzedaży mamy blisko 250 punktów trzech domów maklerskich. Przy tej okazji dziękuję serdecznie wszystkim inwestorom za zaufanie. -powiedział na żywo Krzysztof Borusowski, prezes Best podczas czatu inwestorskiego w StockWatch.pl.
Spółka windykacyjna pozyskuje finansowanie z kilku źródeł, m.in. z obligacji czy kredytów bankowych, ale nie wyklucza też możliwości pozyskania finansowania z emisji akcji.
– Ponieważ wychodzimy na rynek zagraniczny, chcemy pozyskać finansowanie także w euro. Jeśli chodzi o obligacje w złotych, to już teraz myślimy o kolejnym programie emisji obligacji. Na pewno chcemy poszerzać krąg naszych inwestorów, w tym również o podmioty instytucjonalne. – powiedział prezes Best SA.
Krzysztof Borusowski dodał, że Best uważnie przegląda zagraniczne portfele wierzytelności. Jeszcze w tym roku spółka ma wejść na jeden z rynków strefy euro. Pierwszy etap ekspansji zagranicznej ma być oparty o współpracę z lokalnym serwiserem.
– Rozwój międzynarodowy traktujemy bardzo poważnie. Jesteśmy przygotowani do wejścia na pierwszy rynek zagraniczny. Tak jak wspominałem wcześniej, przeglądamy portfele. Pierwsza transakcja jest kwestią czasu. – powiedział prezes Best SA.
Zdaniem szefa spółki windykacyjnej, w najbliższych latach Kruk, BEST, GetBack i Ultimo będą motorami konsolidacji na krajowym rynku. W jego opinii, małe podmioty albo znajdą swoją niszę, albo w taki czy inny sposób zostaną włączone do większych grup, będą przejęte lub zaprzestaną działalności. W tym kontekście nie zabrakło pytania o plany względem branżowego konkurenta – Kredyt Inkasow, w którym Best posiada blisko 33 proc. akcji.
– Kredyt Inkaso jest naszą inwestycją strategiczną. Patrzymy na nią długookresowo. Powody naszego zaangażowania w KI są nadal aktualne. Kredyt Inakso posiada portfel i dostęp do rynków zagranicznych. Z drugiej strony BEST posiada organizację, systemy i odpowiednią skalę działalności. Przejęcie Kredyt Inkaso przyspieszyłoby nasz wzrost. W chwili obecnej obie firmy rozwijają się w różnym tempie, co staje się coraz bardziej widoczne m.in. poprzez wyniki finansowe. Wydaje się, że w interesie akcjonariuszy KI powinno być jak najszybsze połączenie obu spółek. W ten sposób zbliżylibyśmy się wielkością do Kruka, zwiększylibyśmy potencjał inwestycyjny i jeszcze bardziej obniżylibyśmy koszty pozyskania finansowania. W odniesieniu do pytania o odpis: zrobiliśmy to dwuetapowo, gdyż wynikało to z naturalnego rozwoju sytuacji (wejścia nowego akcjonariusza i braku połączenia w planowanym wcześniej terminie do końca 2016 r.). – powiedział Krzysztof Borusowski, prezes Best podczas czatu inwestorskiego w StockWatch.pl.
Best jest jedną z największych i najbardziej doświadczonych firm na rynku zarządzania wierzytelnościami w Polsce. Spółka od 20 lat jest notowana na GPW. Specjalizuje się w nabywaniu i windykacji wierzytelności nieregularnych.