Idea Bank zamknął rok 2018 stratą netto na poziomie 1,9 mld zł. Ta gigantyczna strata spowodowana była dokonanymi w IV kwartale odpisami na należności. W dużym uproszczeniu jest to pochodna dwóch afer: afery GetBack i afery wokół byłego prezesa KNF. Na dodatek Idea Bank spełnił przesłanki zagrożenia upadłością z przyczyn regulacyjnych, o czym poinformował już nadzór. Sama spółka określa ubiegły rok jako „najtrudniejszy w historii”. Prezes Jerzy Pruski zaznacza jednak, że bank najgorsze ma już za sobą, a pojęte przez zarząd działania „w perspektywie kilku lat pozwolą na trwałą odbudowę rentowności w oparciu przede wszystkim o rozwój oferty leasingowej, depozytowej oraz lokat terminowych i rachunków oszczędnościowych”.
Inwestorzy nie za bardzo w to wierzą, gwałtownie wyprzedając akcje Idea Banku. Po ponad trzech godzinach notowań tracą one 19,9 proc., spadając do 3,71 zł. Identyczny los spotkał pozostałe spółki z grupy Leszka Czarneckiego: Getin Noble Bank (0,50 zł; -19,6 proc.) i Getin (1,42 zł; -18 proc.).
Blady strach padł na cały sektor bankowy. Akcje Pekao tanieją o 2 proc. do 114,80 zł, PKO BP o 2,2 proc. do 39,28 zł, a mBanku 1,3 proc. do 442,60 zł. Te ostatnie są wyprzedawane pomimo nieznacznie lepszych od prognoz zysków w I kwartale. To pokazuje, że inwestorzy realnie obawiają się realizacji czarnego scenariusza w Idea Banku, co negatywnie odbiłoby się na wynikach całego sektora bankowego w Polsce.
Wyprzedaż banków (WIG-Banki traci 2 proc.) psuje nastroje na całym rynku. Równie źle zachowuje się tylko branżą energetyczna. Indeks WIG-Energia również traci 2 proc., pozostając blisko 7-miesięcznych minimów. Indeks ten w dół ciągną przede wszystkim taniejące akcje PGE (-3,2 proc.) i Enei (-2,4 proc.).
Zły dzień mają nie tylko posiadacze akcji banków i koncernów energetycznych, ale również akcjonariusze Benefit Systems. Notowania spółki tąpnęły o 23,8 proc. do 692 zł, po tym jak spółka poinformowała, że w 2019 roku jej zysk brutto może być o 30-40 proc. niższy niż w 2018 roku, gdy wyniósł on 157,4 mln zł, natomiast zysk operacyjny może spaść o 5-10 proc. Jedyną dobrą wiadomością dla akcjonariuszy jest to, że dzisiejszy spadek sprowadził kurs w pobliże listopadowego minimum na poziomie 682 zł, które jest znaczącym wsparciem technicznym. Poziom ten ma szansę zatrzymać przecenę.
Banki i energetyka praktycznie przesądziły o losach wtorkowej sesji. O godzinie 11:22 indeks WIG20 spadał o 1,08 proc. do 2.342,48 pkt., WIG w tym czasie miał wartość 60.273,62 pkt. (-0,97 proc.), mWIG40 4.127,51 pkt. (-1,31 proc.) i tylko sWIG80 pozostawał ponad kreską rosnąc o 0,14 proc. do 12.006,14 pkt.
Fatalnych przedpołudniowych nastrojów w Warszawie dziś już nic nie poprawi. Co więcej, można się obawiać, że indeksy jeszcze mocniej spadną. Opublikowane w nocy rozczarowujące dane z Chin, a także wczorajsza silna posesyjna wyprzedaż akcji Alphabet (Google) w reakcji na wyniki kwartalne nie zachęca do zakupów przed majowym weekendem. Szczególnie, że dla warszawskiego parkietu dodatkowym czynnikiem ryzyka są publikowane w dniu jutrzejszym indeksy PMI i ISM dla sektora przemysłowego, a przede wszystkim posiedzenie FOMC. Na to wszytko giełda będzie mogła zareagować dopiero w czwartek.