Prawdopodobieństwo trafienia szóstki w Dużym Lotku wynosi 1:14 mln. Jest bardzo niewielkie, ale ludzie jednak czasami wygrywają. Los jest tani, jeden zakład kosztuje obecnie 3 złote – każdego stać. Jednak dotychczas matematyk czy finansista nie widział sensu w obstawianiu z bardzo prostej przyczyny.
Jeżeli mamy jedną czternastomilionową szansy na wygraną, a wystawca kuponu chce od nas 3 złote, jaka powinna być minimalna wygrana? 3 x 14 mln = 42 mln zł. Dotąd taka kumulacja nie trafiła się ani razu, najwyższa była w listopadzie 2008 r., chociaż wówczas zakłady były tańsze.
Spójrzmy jeszcze raz: w najbliższym losowaniu kumulacja wynosi 50 mln zł. Prawdopodobieństwo 1/14 mln. Jedno pomnożone przez drugie daje wartość oczekiwaną wygranej z jednego zakładu równą 3,57 zł (brutto przed podatkiem). Zakład kosztuje 3 zł, więc deal jest dobry.
Niestety, kalkulację psują inni gracze. W końcu może wypaść kilka szóstek i wygraną się podzieli. Na dobrą sprawę można by też obstawić wszystkie kombinacje, co kosztuje – już wiemy ile – 42 mln zł. Pula będzie 92 mln zł, wygrana stuprocentowa, koszty 42 mln zł. Czy coś może pójść źle? Oczywiście, przy trzech szóstkach jesteśmy do tyłu 11 mln zł.
Zaraz zaraz, jakie miliony, przecież zaczęło się od 3 złotych.
PS Nie gram w Lotto, informacje statystyczne mam z Wikipedii.





















