Warszawska giełda złapała wiatr w żagle, a poniedziałkowy 2,5-proc. rajd indeksu WIG20 na nowo zdefiniował sytuację techniczną na wykresie. Dziś wprawdzie wzrosty wyhamowały, ale sytuacja może w każdej chwili ulec zmianie. Szczególnie, że przykład ostatnich dni pokazuje, że nie potrzeba do tego silnych impulsów.
W południe indeks dużych spółek miał wartość 2.373,9 pkt., zyskując 0,17 proc. WIG rósł o 0,16 proc. do 61.181,2 pkt., mWIG40 o 0,2 proc. do 4.317,6 pkt., a sWIG80 o 0,14 proc. do 12.781,3 pkt. Te umiarkowane wzrosty doskonale wpisywały się w nastroje na europejskich parkietach i korelowały z równie nieznacznie rosnącymi kontraktami na amerykańskie indeksy. W Europie wyjątkami była tylko mocno rosnąca giełda w Turcji (+1,5 proc.) i tracąca giełda w Islandii (-1,9 proc.).
Poniedziałkowy wystrzał w górę WIG20 doprowadził do zmiany układu sił na wykresie. Wybicie powyżej strefy oporu 2.331,79-2.341,94 pkt., jaką tworzyły lokalne szczyty z ostatnich miesięcy sprawiło, że na wykresie została wyrysowana popytowa formacja odwróconej głowy z ramionami (oRGR). Jej celem jest atak na 2.500 pkt. Oczywiście patrząc na szerokość rynku (rosną głównie blue chipy) i niewielkie obroty, można mieć uzasadnione wątpliwości co do trwałości zwyżki. Jednak nie przeszkadza to oczekiwać wzrostu do wspomnianych 2.500 pkt. Szczególnie, że indeksowi dużych spółek brakuje do niego zaledwie nieco ponad 5 proc. Jeszcze dziś ten dystans może się zmniejszyć.
Należy jednak mieć na uwadze, że jeżeli śladem WIG20 nie pójdzie segment spółek małych i średnich, to wraz z pogorszeniem nastrojów na rynkach globalnych, kapitał który teraz ochoczo winduje kursy blue chipów, równie nagle rozpocznie ewakuację z GPW.
Po trzech godzinach wtorkowego handlu w indeksie WIG20 drożały akcje 12 spółek, podczas gdy 8 pozostałych taniały. Najmocniej, bo o 2,5 proc., rosły notowania LPP. Za jedną akcję odzieżowej spółki trzeba było zapłacić 9.340 zł. To o tyle istotne, że kurs wybił się górą z 1,5-miesięcznej konsolidacji, którą od góry zamykał poziom 9.198,52 zł. Jest to równoznaczne z technicznym sygnałem kupna.
Najgorętszą spółką w WIG20 jest jednak CD Projekt. Jego akcje drożeją o 2,1 proc. do 216,40 zł, a pod względem obrotów ustępują jedynie PKO BP i Pekao. Zaraz na początku notowań wyznaczyły one nowy historyczny rekord na poziomie 222,40 zł. Pretekstem do wzrostów były wyniki finansowe. W II kwartale CD Projekt zarobił netto 29,5 mln zł, czym przekroczył rynkowe oczekiwania o prawie 11 proc. Nieco lepsze od prognoz były też przychody. Ukształtowały się one na poziomie 93 mln zł, wobec prognozowanych 92,5 mln zł. Raport finansowy i nowe informacje nt. przyszłych produkcji CD Projektu, podtrzymały nadzieje inwestorów na kontynuację hossy na jej akcjach. >> Wiedźmin trzyma się mocno. CD Projekt zarobił na czysto blisko 30 mln zł w II kwartale 2018 r.
W gronie drożejących blue chipów znalazł się też KGHM, któremu pomagają najwyższe od dwóch tygodni ceny miedzi na świecie. Za tonę tego metalu trzeba dziś zapłacić powyżej 6.100 dolarów, podczas gdy jeszcze w połowie miesiąca 5.737 dolarów. Co istotne, ostatnie wzrosty pozwoliły na powrót notowań miedzi do poziomu stabilizacji z przełomu lipca i sierpnia, co znacząco zmniejsza szanse na spadki, zwiększając prawdopodobieństwo dalszego wzrostu cen. Dla akcjonariuszy KGHM-u to dobra wiadomość. Akcje spółki drożeją dziś o 0,7 proc. do 92,84 zł, po tym jak wczoraj kurs wystrzelił o 4,7 proc. Na gruncie analizy technicznej wymowa tych wzrostów jest podobnie optymistyczna jak w przypadku rynku miedzi. Otóż, droga na północ jest otwarta. Kolejny cel to poziomy 97-98 zł. >> Zobacz także: Cena miedzi pod presją wojny handlowej USA i Chin
Lepsze od prognoz wyniki stoją za dzisiejszym wzrostem cen akcji Asseco Poland o 5,1 proc. do 48,20 zł, dzięki czemu są one najdroższe od ponad roku. W II kwartale zysk spółki wzrósł o 68,7 proc. w skali roku do 88,4 mln zł, przewyższając prognozy o ponad 32 proc. Przychody w raportowanym okresie wzrosły o 10,4 proc. do 2,31 mld zł i były o 4,8 proc. wyższe od rynkowych oczekiwań.
Podobnych powodów do zadowolenia nie mają za to akcjonariusze Sanok Rubber Company. W II kwartale zyski spółki skurczyły się o 39,5 proc. rok do roku do poziomu 16,7 mln zł, podczas gdy przychody pozostały na podobnym poziomie i wyniosły 262,4 mln zł. Akcje Sanoka tanieją o 7 proc. do 29 zł i są najtańsze od trzech miesięcy.