
Mapa rynku. Źródło: ATTrader.pl
Pod znakiem spadków upłynęła pierwsza połowa piątkowej sesji na warszawskiej giełdzie. Tak samo zresztą jak na większości europejskich parkietów. Nastroje na rynkach psuje nawrót obaw związanych z pandemią koronawirusa. W tym z nowymi jego szczepami, rosnącą liczbą zajętych łóżek w amerykańskich szpitalach, trudną sytuacją w Ameryce Południowej, przedłużającymi się lockdownami w Europie, czy z problemami ze szczepieniami i szczepionkami. Humorów inwestorom nie poprawia też duża zmienność na Wall Street i zamieszanie wokół spółki GameStop, a także obawy o zmniejszenie wielkości proponowanego przez prezydenta Joe Bidena pakietu pomocowego w USA.
O godzinie 12:00 indeks WIG20 spadał o 0,9 proc. do 1.969 pkt., co plasowało go w połowie europejskiej stawki. Rano spadki były jednak już znacznie większe. Indeks testował poziom 1.938 pkt.
Z pewnością wielu inwestorów obserwującą tę poranną przecenę na WIG20, a następnie ożywienie i odrabianie strat w okolicach południa zastanawiało się, czy możliwa jest powtórka z wczoraj, gdy indeks wyszedł z głębokich minusów do +3,04 proc. na koniec dnia, za sprawą szalonego rajdu na akcjach CD Projektu, wspartego przez wzrosty kursu KGHM-u i jeszcze kilku spółek. To kusząca wizja, ale jednak raczej mało prawdopodobna. Trudno będzie o równie mocne co wczoraj zapalniki wzrostów. Stąd jedyne co wchodzi w grę to odrobienie części strat i zakończenie notowań na mniejszym minusie.
To co się nie zmienia przy ulicy Książęcej od kilku dni to fakt, że CD Projekt wciąż pozostaje w centrum uwagi. Dziś jest głównym odpowiedzialnym za spadki indeksu WIG20. Jego akcje tanieją o 7,12 proc. do 339 zł, po wczorajszym wystrzale o 15,58 proc. Gdyby perspektywy kursu oceniać przez pryzmat analizy technicznej, co obecnie wydaje się właściwym podejściem do sprawy, do dopóki akcje na koniec dnia znacząco nie zejdą poniżej połowy wczorajszej białej świecy (338,10 zł), dopóty szanse na wzrosty będą się utrzymywać. Nawet do 400 zł. I to pomimo, że z fundamentalnego punktu widzenia kurs powyżej 350 zł wydaje się zbyt wysoki.
Dziś dużo lepiej niż blue chipy radziły sobie spółki małe i średnie. W efekcie w południe mWIG40 miał wartość 4.103 pkt. (+0,06 proc.), a sWIG80 testował poziom 16.842 pkt. (-0,34 proc.).
Na szerokim rynku wyróżnia się dziś Inno-Gene. Giełda Papierów Wartościowych wezwała spółkę do wyjaśnienia sytuacji związanej z umowami, o których mowa była w raportach bieżących w 2020 roku. Jak się okazuje, nie wszystkie z nich będą miały przełożenie na wyniki. Inwestorzy nerwowo zareagowali na tłumaczenie spółki. W piątek po południu kurs akcji Inno-Gene spada o 24 proc.
Gorąco jest także na Bumech. Jego akcje drożeją o 9,97 proc. do 3,86 zł. I to z dwóch powodów. Po pierwsze, wzrosty są napędzane przez informację o zawarciu z Energetický a Průmyslový Holding (EPH) i Braindour Development Limited (BDL) przyrzeczonej umowy kupna udziałów w Przedsiębiorstwie Górniczym Silesia i spółce Mining Services and Engineering. Po drugie, kurs Bumechu rosnąc już dziś do 4,28 zł, był o krok od wybicia górą z miesięcznej konsolidacji. To zaś otworzyłoby mu drogę najpierw do 5,00 zł, a później być może nawet do 6,00 zł.
Drugą kolejną sesję mocno drożeje Braster. To reakcja na doniesienia z wczoraj, że „European High Growth Opportunities Securitization Fund może potencjalnie dofinansować działalność Brastera kwotą do 50,1 mln zł”. Akcje Brastera wystrzeliły w górę o 27,89 proc. do 0,908 zł, po czwartkowym skoku o 26,11 proc.
Oprócz wymienionych spółek skaner na stronie StockWatch.pl wskazuje jeszcze na Platige Image (+23,1 proc.), Rafako (+7,69 proc.), ABS Investment (+7,34 proc.), Artifex Mundi (+5,71 proc.), MedApp (-4,59 proc.) i Inno-Gene (-21,51 proc.).

Gorące wzrosty na GPW. Kliknij, aby powiększyć.