
Mapa rynku. Źródło: ATTrader.pl
Gdyby inwestorzy z ulicy Książęcej kierowali się czynnikami fundamentalnymi, to w piątek na warszawskiej giełdzie powinny dominować wzrosty. To byłaby prosta konsekwencja opublikowanych rano przez GUS danych o polskim PKB za ostatni kwartał 2020 roku. Zgodnie ze wstępnymi szacunkami, PKB w tym okresie wprawdzie spadł o 2,8 proc. w stosunku do ostatniego kwartału 2019 roku, ale był to wynik lepszy od rynkowych prognoz (-3 proc. r/r) i jedna z najpłytszych recesji w Unii Europejskiej. Dane są też kolejnym potwierdzeniem, że pomimo pandemicznych ograniczeń, rodzima gospodarka relatywnie dobrze sobie poradziła. To zaś każe oczekiwać mocnego przyspieszenia gospodarczego zaraz po tym, jak uda się w Polsce pandemię COVID-19 opanować. Jeżeli zestawić to z informacjami o styczniowym, najwyższym od 8 lat, napływie środków do funduszy inwestycyjnych, to przyszłość dla GPW rysuje się w jasnych barwach.
Dziś jednak inwestorzy skupili się nie na fundamentach i przyszłości, ale na teraźniejszości. Szczególnie ci handlującymi akacjami dużych spółek. Indeks WIG20 od początku notowań systematycznie pogłębia spadki, ciągnięty w dół przez gorsze nastroje w Europie oraz słabe zachowanie reagującego na spadki cen miedzi KGHM-u (190,25 zł; -2,08 proc.), wracającego w kierunku wsparcia na poziomi 250 zł CD Projektu (263,50 zł; -2,59 proc.) i taniejących akcji państwowych banków PKO BP (27,90 zł; -1,17 proc.) i Pekao (64,64 zł; -2,21 proc.). Te spadki tylko w niewielkim stopniu amortyzuje Allegro, które dziś kontynuuje zapoczątkowaną wczoraj wzrostową korektę, rosnąc o 1,9 proc. do 69,80 zł.
O godzinie 11:55 WIG20 tracił 1,05 proc. i miał wartość 1.934 pkt. To plasowało go w piątce najgorzej radzących sobie indeksów w Europie. Jedyną dobrą wiadomością jest to, że w dalszym ciągu pozostaje on 3-tygodniowym trendzie bocznym, krążąc wokół 1.950 pkt. Zła wiadomość jest taka, że teraz już z każdym dniem rośnie ryzyko wybicia z niego dołem.
W piątek dużo lepiej niż WIG20 radziły sobie indeksy mWIG40 i sWIG80 pozostając blisko poziomów z wczorajszego zamknięcia. Dużo więcej też działo się na mniejszych spółkach. Przede wszystkim na ML System.
W południe akcje ML System drożały o 27,14 proc. do 133,50 zł, przy trzecich najwyższych na GPW obrotach. Rano były jeszcze droższe, bo dzień rozpoczęły od skoku do 150 zł, wyznaczając tym samym nowy historyczny rekord. Ten skok zainteresowania spółką to efekt informacji o uzyskaniu przez spółkę pozytywnej opinii dotyczącej przeprowadzenia badania urządzenia do bezinwazyjnego wykrywania wirusa SARS-CoV-2. Informacji, którą dodatkowo nagłośnił prezydent Andrzej Duda podczas wczorajszej wizyty w siedzibie spółki.
Inną gorącą spółką jest Sfinks. Jego akcje poszybowały w górę o 49,49 proc. do 0,74 zł, po wczorajszym skoku notowań o 30,26 proc. W tym przypadku pomogła decyzja zgromadzenia wierzycieli Sfinksa o przyjęciu układu, który umożliwia skonwertowanie części wierzytelności na akcje.
Braster drożeje o 16,67 proc. do 2,695 zł po wczorajszych informacjach o podpisaniu umowy ws. dystrybucji i sprzedaży swoich urządzeń w Korei Południowej, a także Macedonii Północnej i Austrii.
Takich gorących spółek jest jeszcze więcej. Skaner na stronie Stockwatch.pl każe zwrócić uwagę m.in. na Kino Polska (+13,57 zł), Madkom (+13,04 proc.), Labocanna (-29,03 proc.), czy Elkop (-11,76 proc.).

Gorące wzrosty na GPW. Kliknij, aby powiększyć.