
Źródło: ATTrader.pl
Czerwono jak okiem sięgnąć. We wtorek tracą zarówno duże, jak i małe spółki. W południe indeks WIG20 spadał o 1,34 proc. do 2.333 pkt., zaliczając 4. kolejną spadkową sesję. W podobnej skali traciły indeksy WIG (71.342 pkt.; -1,26 proc.) i mWIG40 (5.428 pkt.; -1,35 proc.). Nieco mniej sWIG80, który cofał się o 0,5 proc. do 20.870 pkt., ale i on wkraczał na tereny, z których wyprzedaż akcji może nagle przyspieszyć. Łącznie w południe traciły na wartości akcje 59,1 proc. wszystkich notowanych przy ulicy Książęcej spółek, a drożały zaledwie 23 proc. z nich.
Same spadki indeksów tak bardzo nie przerażały, co konsekwencje dla ich sytuacji technicznej. Wystarczy rzut oka na wykresy dzienne WIG i WIG20 żeby wiedzieć, że o ile do wczoraj spadki mogły być traktowane jako niegroźna realizacja zysków, to dziś już nie. Dobitnie to pokazuje przykład szerokiego WIG-u, który zamknął lukę hossy 71.706- 72.255 pkt., co nie tylko przekreśla szanse na atak na historyczne rekordy z jesieni w najbliższych 2-3 tygodniach, ale też zwiększa ryzyko cofnięcia w kierunku 69.000 pkt.
Oprocentowanie obligacji w USA, ceny ropy i COVID
Co stoi za dzisiejszymi spadkami, które rozlały się po całej Europie, a wcześniej dosięgły większość giełd europejskich? Oczywiście strach. Po pierwsze obawy, że Amerykanie wrócą z długiego weekendu i zaczną wyprzedawać akcje, zwłaszcza spółek technologicznych, przed oczekiwanym w marcu rozpoczęciem cyklu zaostrzania polityki monetarnej przez Rezerwę Federalną (Fed). Dziś oprocentowanie 10-letnich obligacji USA skoczyło do poziomów najwyższych od 2 lat. Po drugie, dziś ceny ropy Brent wystrzeliły do najwyższych poziomów od 2014 roku, drożejąc od grudniowego dołka o 1/3, co budzi obawy o nasilenie procesów inflacyjnych na świecie z jednej strony, a hamowanie wzrostu gospodarczego z drugiej. >> Goldman Sachs spodziewa się w tym roku wzrostu ceny baryłki ropy do 100 dolarów

Wzrost oprocentowania to palący problem dla spółek technologicznych. Mocne spadki sygnalizują kontrakty na Nasdaq.
Nie pomaga również przybierająca na sile piąta fala zarażeń koronawirusem w Polsce, która wg prognoz za chwilę może eksplodować i nawet jeżeli nie zostaną wprowadzone żadne obostrzenia, to może ona wysłać na kwarantannę rekordową liczbę ludzi. Już teraz jest to 378 tys. osób.
Giełdowe blue chipy na pierwszej linii ognia
Spadki notowań spółek KGHM (148,90 zł; -3,13 proc.) i Allegro (41,07 zł; -2,91 proc.), a także PKO BP (47,92 zł; -1,56 proc.), PZU (36,55 zł; -1,8 proc.) i Pekao (132,30 zł; -1,31 proc.) w największym stopniu ciążą warszawskim indeksom. Sprawa z KGHM-em, który jest wiceliderem obrotów na GPW, sprawa jest prosta. Miedź tanieje, a jej ostatnie spadki doprowadziły do zanegowania wybicia powyżej 9800 dolarów, co wtedy zapowiadało mocny rajd w górę. Szanse na mocne wzrosty rozpłynęły się jak poranna mgła, a wraz z nimi szanse na analogiczny szybki rajd na akcjach koncernu z Lubina.
W przypadku Allegro, które dziś jest liderem obrotów, zaważyła obniżona przez analityków mBanku rekomendacja dla akcji tej spółki. Sektor finansowy natomiast ugina się natomiast pod ciężarem ogólnie złych nastrojów.
Ciekawie jest również po drugiej stronie barykady, czyli w gronie spółek rosnących. Na pierwszy plan wysuwa się Biomed. Akcje lubelskiej spółki wystrzeliły w południe o 12,54 proc. w górę do 5,222 zł, po drodze zahaczając do poziom 5,614 zł. Towarzyszą temu duże, bo plasujące spółkę w dziesiątce najchętniej dziś handlowanych, obroty. Wybicie powyżej bariery 5 zł oznacza wybicie z konsolidacji i może być wstępem do jeszcze mocniejszego ruchu. Skąd to nagłe zainteresowanie? Może za tym stać seria tweetów opublikowanych przez Biomed, które dotyczyły dobrych perspektyw dla rozwoju rynku terapii raka pęcherza moczowego, co oznaczałoby w przyszłości wzrost zysków spółki.