Nie chodzi bynajmniej o rozstrzygnięcie poziomu stóp procentowych, które zostanie opublikowane o godzinie 13:45, lecz o podane trzy kwadranse później rozpoczęcie przez Europejski Bank Centralny programu luzowania ilościowego. O tym, że taka decyzja zapadnie w ogóle się już nie dyskutuje, przyjmując ją za pewnik. Jedyną niewiadomą pozostaje w zasadzie tylko skala skupu obligacji rządowych państw stojących na skraju bankructwa i dalsze szczegóły programu.
Jeszcze w środę oczekiwano, że wartość programu ECB wyniesie 500 mld euro, ale po południu agencje informacyjne podały, powołując się na dwóch pragnących zachować anonimowość członków zarządu ECB, że skala dodruku pieniądza może być sporo wyższa. Padła kwota 50 mld euro miesięcznie do końca 2016 r., przy czym program miałby ruszyć od marca. Łącznie więc na ratowanie strefy euro przed pogrążeniem się w niszczącej deflacji miałoby pójść 1,1 bln euro. Gdyby Mario Draghi ogłosił program skupu papierów skarbowych bliski tej wartości, byłby to impuls do wzrostów na europejskich rynkach akcji oraz dalsze osłabienie euro wobec dolara i pozostałych walut.
W optymistycznym scenariuszu warszawscy inwestorzy zapewne nie zostaliby w tyle za kolegami po fachu z Frankfurtu, Paryżu czy Londynu. WIG20 z pewnością z impetem pokonałby 2.300 pkt. i najbliższe niezbyt mocne opory w strefie 2.320-35 pkt. Wyzwaniem byłoby natomiast przejście 2.350 pkt. i styczniowego szczytu 2.376 pkt. Pesymistycznego wariantu lepiej nawet nie rozpatrywać. Pogłębienie dołka 2.225 pkt byłoby pewne jak w banku, co sprowadziłoby indeks blue chipów szybko do okrągłej bariery 2.200 pkt, gdzie ostatnio byliśmy we wrześniu 2013 r.>> Zobacz przegląd najważniejszych informacji z rynków surowcowych i walutowych
WIG20 – wykres w tygodniowy
Póki co na rynku niewiele się dzieje, poza niską aktywnością handlujących wiele do życzenia pozostawia też zmienność WIG20 nie przekraczająca 10 pkt. Na dobre wszystko rozkręci się dopiero wczesnym popołudniem, no chyba że wcześniej na rynku pojawi się jakaś plotka uprzedzająca oficjalne ogłoszenie decyzji ECB, albo któryś z pozaeuropejskich banków centralnych czymś zaskoczy, tak jak wczoraj Bank Kanady obniżką stóp procentowych.
Po około dwóch godzinach sesji na GPW jako takie obroty notują tylko dwa blue chipy – solidarnie drożejące po 1,1 proc. KGHM i PKO BP. Reszta dużych spółek tkwi pogrążona w marazmie. Okazji do zarobku trzeba szukać w gronie małych spółek. Od wczoraj kręci się karuzela spekulacji walorami Eko Exportu (+7 proc.). Około 6 proc. do góry idzie kurs akcji Cormay, po tym jak były prezes Tomasz Tuora wraz z ojcem (wcześniej członek rady nadzorczej), zażądali zwołania NWZA i informacji o kondycji firmy.
Pozytywnie odebrali też inwestorzy zapowiedzi szefa Erbudu co do tegorocznego wzrostu przychodów i marż. W akcjonariacie z ponad 5-proc. udziałem ujawnił się Quercus TFI. Akcje budowlanej spółki rosną niespełna 6 proc.
