Od wzrostów indeksu WIG20 rozpoczęła się środowa sesja na giełdzie w Warszawie. Po godzinie handlu zyskiwał on 0,65 proc., testując poziom 2376,1 pkt. Wśród motorów zwyżki znalazły się akcje Energii. W reakcji na wyniki drożeją one o 1,3 proc. do 10,95 zł, wciąż jednak pozostając na poziomie czerwcowego szczytu.
W II kwartale br. Energa miała 535 mln zł skonsolidowanego zysku EBITDA, czyli był on o 20 proc. wyższy niż przed rokiem, wynika z opublikowanych przez spółkę wstępnych oszacowań. W całym I półroczu 2017 koncern wypracował natomiast 1,14 mld zł zysku EBITDA, co oznacza wzrost o niespełna 5 proc. w stosunku do I półrocza 2016 roku. Ostateczne dane na ten temat Energa opublikuje 9 sierpnia.
Dobrze przyjęte wstępne wyniki Energii zwiększają popyt na walory PGE. Drożeją one o 1,25 proc. i za jeden trzeba zapłacić 12,93 zł. PGE odreagowuje tym samym wczorajszy nieudany atak na ponadroczne maksima, który ostatecznie zakończył się spadkiem o 1,9 proc.
Liderem wzrostów wśród największych spółek jest PGNiG. Akcje tego gazowego giganta drożeją o 1,8 proc. do 6,67 zł i są dziś najdroższe w historii. To prawdopodobnie jeszcze nie koniec zwyżki. Kurs bowiem wybił się w tym tygodniu górą z 2,5-miesięcznej konsolidacji, co zapowiada kontynuację wzrostów.
Doskonale radzą sobie też akcje Cyfrowego Polsatu. Po dwudniowej realizacji zysków drożeją o 1,9 proc. do 25,75 zł, co może zapowiadać kontynuację trendu wzrostowego w kierunku 27,50-27,60 zł. Warto podkreślić, że Cyfrowy Polsat drożeje pomimo tego, iż w środę jego akcje pierwszy dzień są notowane bez dywidendy w wysokości 0,32 zł na akcję.
Po korekcie do wzrostów wraca ponadto zeszłotygodniowa gwiazda czyli spółka Eurocash. Jej akcje drożeją o 1,5 proc. i trzeba za nie zapłacić 34 zł. Układ sił na wykresie jednoznacznie przemawia za scenariuszem wzrostowym w najbliższy dniach.
Dobrze prezentują się nie tylko wybrane spółki z indeksu WIG20, ale również sam indeks. Po tym jak wybił on się górą z trwającej od połowy maja konsolidacji w przedziale 2263-2363 pkt., obecnie ma otwartą drogę najpierw do ataku na majowe maksima, a następnie na 2463 pkt. Zestawiając to z ostatnim umocnieniem złotego można domniemywać, że w sporej części popyt na największe spółki jest generowany przez inwestorów zagranicznych. Jeżeli tylko w międzyczasie drastycznie nie popsują się nastroje na światowych giełdach, to gra pod startujący sezon wyników kwartalnych na GPW daje szanse na realizację powyższego wzrostowego scenariusza.
W tle odbywa się natomiast dramat małych spółek. Reprezentujący je indeks sWIG80 spada dziś o 0,6 proc. i znalazł się na najniższym poziomie od końca lutego. Czarnego obrazu tej sytuacji dopełnia fakt, że znajduje się on w trendzie spadkowym już od 3. miesięcy, a dzisiejszy spadek na wykresie dziennym został poprzedzony luką bessy i skutkował przełamaniem wsparcia tworzonego przez minimum z maja (15781,1 pkt.). Na gruncie analizy wykresu taki układ oznacza przyspieszenie spadków. Natomiast w zestawieniu z dobrym zachowaniem dużych spółek potwierdza tezę, że za tym ostatnim mogą stać inwestorzy zagraniczni, szukający nad Wisłą krótkoterminowych zysków.
Dziś sWIG80 w dół ciągną przede wszystkim akcje Brastera (-10,4 proc.), Groclinu (-3 proc.), Izobloku (-2,4 proc.) i Rafako (-2 proc.). Najlepiej radzą sobie walory TIM-u, które drożeją o 3,5 proc.
Dramat rozgrywa się też na walorach największego hurtowego dystrybutora farmaceutyków, czyli grupy Neuca. Kurs załamał się i spada o 7,5 proc. do 345 zł, zbliżając się do kwietniowego dołka. To reakcji na obniżenie prognoz przez spółkę. Neuca poinformowała, że po analizie wyników za pierwsze dwa kwartały obniża prognozowane zyski na cały 2017 rok do 100 mln zł z wcześniej szacowanych 115 mln zł.
Wydarzeniem środy na krajowym rynku finansowym będzie publikacja przez GUS czerwcowych danych o produkcji przemysłowej, sprzedaży detalicznej i inflacji producenckiej. Ujrzą one światło dzienne o godzinie 14:00. W praktyce jednak raporty te nie powinny wywołać większych emocji na warszawskiej giełdzie, determinując jedynie zmiany na rynku walutowym i obligacji. Dlatego też można oczekiwać, że obserwowany rano podział na drożejące duże spółki i sprzedawane małe utrzyma się w kolejnych godzinach, a o nastrojach ostatecznie decydować będą przede wszystkim doniesienia ze spółek. W tym tych europejskich (m.in. ASML, Electrolux, RPC Group), które napędzają dziś wzrosty tamtejszych indeksów, jak i amerykańskich publikujących wyniki kwartalne.
Przed sesją na Wall Street wynikami za II kwartał pochwali się m.in. bank Morgan Stanley i U.S. Bancorp. Po sesji raporty zaś opublikuje m.in. Alcoa, Morgan Stanley i Qualcomm. W centrum uwagi będzie też IBM. Wczoraj po sesji w USA koncern podał, że w II kwartale wypracował 2,97 dolara zysku na jedną akcję, przewyższając tym samym rynkowe prognozy na poziomie 2,74 dolara. Przychody w tym okresie spadły o 5 proc. do 19,29 mld dolarów i były one nie tylko niższe od prognoz (19,47 mld dolarów), ale był to też dwudziesty pierwszy kolejny kwartał ich spadku. W reakcji na wyniki akcje IBM w handlu posesyjnym zostały przecenione o 2,7 proc.