Pod znakiem wzrostów upłynęły pierwsze dwie godziny handlu na większości europejskich parkietach. Światowe giełdy w dalszym ciągu ignorują niebezpieczeństwo związane z eskalacją wojen handlowych i rosnącymi rentownościami amerykańskiego długu. Inwestorzy zamiast tego wynajdują pozytywne czynniki, chociażby były one błahe, i kupują akcje. W tej grupie rosnących w czwartek rano parkietów była również giełda przy ulicy Książęcej. Wszystkie jej indeksy znajdowały się na niewielkich plusach. O godzinie 10:45 WIG20 miał wartość 2.265 pkt. i zyskiwał 0,1 proc., po tym jak środowe notowania zakończył wzrostem o 1,26 proc. To już trzeci kolejny dzień wzrostowego odbicia na tym indeksie. W tym samym czasie WIG rósł o 0,27 proc. do 58.274,3 pkt., mWIG40 o 0,3 proc. do 4.035,3 pkt., a sWIG80 o 0,14 proc. do 11.615,2 pkt.
W indeksie WIG20 spółki energetyczne, obok banków, odgrywały rano główną rolę. Ich akcje kontynuowały wzrosty z wczoraj (subindeks dla tego sektora wzrósł o 4,55 proc.), ciągną za sobą zarówno WIG20, jak i całą warszawską giełdę. Przypomnijmy, inwestorzy z euforią przyjęli wypowiedź prezesa Urzędu Regulacji Energetyki (URE) Macieja Bando. Powiedział on, że w sytuacji rosnących cen energii i uprawnień emisji CO2, urząd może być zmuszony zadbać o interesy koncernów energetycznych i zgodzić się na wyższe stawki za prąd dla gospodarstw domowych. Uwaga może jest i słuszna, ale szanse na droższą energię, a więc i wyższe przyszłe zyski spółek są niewielkie. Nie można zapominać, że w Polsce trwa kampania przed wyborami samorządowymi. Podwyżka cen energii byłaby przysłowiowym strzałem w kolano dla partii rządzącej. Dlatego też rację należy przyznać analitykom Ipopema Securities, że zamiast do zaakceptowania wyższych cen energii dla gospodarstw domowych, szybciej może dojść do odwołania szefa URE.
Z powyższych względów wzrosty akcji koncernów energetycznych wydają się być budowane na kruchych podstawach. Co więcej, nie jest wykluczone, że szybko dotrze to do świadomości inwestorów i jeszcze dzisiejszą sesję branża ta zakończy na minusach.
Energetyka i banki dziś rano pozytywnie wyróżniały się w indeksie WIG20. Przysłowiową kulą u nogi były spółki paliwowe. Pod względem stopy zwrotu natomiast pierwsze skrzypce grało JSW (+2,8 proc.) i mBank (+2,1 proc.). W tym pierwszym wypadku zwyżkę można wiązać z potencjalnym przejęciem przez JSW aktywów, notowanej również w Warszawie, spółki Prairie Mining, której akcje są odwrotnie skorelowane z JSW i dziś tanieją o 4,3 proc. do 1,34 zł.
Na szerokim rynku w dalszym ciągu uwaga inwestorów przede wszystkim koncentruje się na bohaterach poprzednich sesji. Notowania T-Bull idą w górę o 22,5 proc. do 33,80 zł. Odbiciu sprzyja mocne wyprzedanie oraz premiera gry Tank Battle Heroes: World of Shooting w sklepie Google Play.

Marcin Kiepas, niezależny analityk finansowy.
Do łask wrócił Altus TFI. Kurs jego akcji rośnie o 7,7 proc. do 2,24 zł, co może zapowiadać kontynuację zapoczątkowanego 11 września wzrostowego odbicia. Inwestorom nie przeszkadzają najnowsze informacje o dużym spadku aktywów tego funduszu. Najwyraźniej uznali oni, że te negatywne informacje są już zawarte w cenach. >> Altus TFI – analiza techniczna [aktualizacja]
Po dwóch dniach mocnych wzrostów, realizacja zysków dopadła Gino Rossi. Kurs spada o 6,8 proc. do 0,68 zł. Jako, że wcześniejsze wzrosty w pełni zdyskontowały pozytywne dla tej spółki informacje odnośnie współpracy z CCC, więc na chwilę obecną szanse na wybicie powyżej wczorajszych maksimów nie wydają się duże.